uratowany bury Morrigan!!! Szylkretka szuka domu!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 06, 2005 19:32

Aleba pisze:Beliowen, bardzo bym chciała, ale raczej szukamy młodszego kota :( Rodzice mają taką wredną burę rezydentkę (kiedyś była moja :oops: ), która tłucze wszystkie koty w zasięgu wzroku, jedynie maluchom odpuszcza. Więc jeśli chcemy wprowadzić nowego na jej teren, to musi być młodziak, inaczej go zmasakruje :roll:
Mysza, dzięki za odpowiedź, w takim razie dalej szukamy kocurka.

elca ma zarazka płci męskiej
mały ma 9 dni, no i będzie kiedyś do adopcji 8)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt maja 06, 2005 19:33

I ja się melduję :) Morrigan ma niezwykły temperament i urok osobisty. Zdecydowanie uważa, że jest gwiazdą w tym domu i nie chce być osamotniony w łazience, więc ucieka z niej przy każdej okazji :) Żeby jeszcze pogodził się z kuwetą to byłoby idealnie. Na razie piorę ręcznik :) :) To naprawdę wyjątkowy kotek. I piękny :)
Pozdrowienia i podziękowania dla wszystkich :)

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Pt maja 06, 2005 19:36

8O czyli diablik?? i siura na sciany?? 8O
Morrisu, ciocia Chiara nie bedzie latac ze szmatka za toba, a babcia cie w BB chyba udusi jak jej gdzies prysniesz 8O

axela

 
Posty: 211
Od: Nie kwi 03, 2005 21:26
Lokalizacja: kuopio, fi.

Post » Pt maja 06, 2005 20:28

ojejku co ten Morrigan wyprawia. atak polubil kuwertke w schronisku jak była czysta. może sie zraził bo mysli ze kuwetki sa zawsze brudbe i smierdzace :evil: a wiecie jka ja sie ciesze i jakos tak na srerduchu lżej jak pomysle że one juz nie tam :D
pamietacie taką piracką piosenkę z magazynu "Morze" (oj kiedy to było :wink: ) co leciała na samym początku i dwa statki sie strzelały i była bitwa morska pt. "victory"? normalnie aż sobie ja puściłąm po przybyciu do domu :D
p.s wszyscy uczestnicy akcji pod krakowskim pks bardzo bardzo bardzo miło było WAS poznać osobiście.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pt maja 06, 2005 20:30

Berni, to chyba bylo z filmu Polanskiego "Piraci" - tylko wykorzystane w :Morzu" :wink:
Wykonalyscie kawal dobrej roboty.
Duzy kawal :king:
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pt maja 06, 2005 20:42

Czy bury koteczek ma apetyt?

Ile kotów zostało jeszcze w bielskiej umieralni ?

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt maja 06, 2005 20:44

Beliowen pisze:Berni, to chyba bylo z filmu Polanskiego "Piraci" - tylko wykorzystane w :Morzu" :wink:
Wykonalyscie kawal dobrej roboty.
Duzy kawal :king:

całkiem możlwe a wręcz bardzo prawdopodobne aw ogóle to masz racje :D :D :D :D
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pt maja 06, 2005 20:46

Zakocona- ponad 30, duzo mlodych, kilkanascie w 'umieralni'

axela

 
Posty: 211
Od: Nie kwi 03, 2005 21:26
Lokalizacja: kuopio, fi.

Post » Pt maja 06, 2005 20:51

niestety axela ma rację :cry: ale tak tego nie zoswtawimy obiecuje Wam
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pt maja 06, 2005 21:38

Zakocona pisze:Czy bury koteczek ma apetyt?

Ile kotów zostało jeszcze w bielskiej umieralni ?


Apetyt ma ogromny, rzuca się na jedzenie. Ale niestety kuwetkę omija. Już załatwił dwa ręczniki i swoją poduszkę w koszyczku. Ma teraz polar a w transporterku natępny ręcznik. Może organizm wydala te robaki i on ma problemy po prostu. Do tego zmyłam z niego gnojówkę a on dalej, cóż, tak sobie pachnie :) Mruczał nawet w kąpieli, co za kotek !!! Ale mam wrazenie, że przy całym swoim kocim optymiźmie cierpi :( A jak się rzuca na jedzenie to mi serce pęka. Je szybko i co do okruszynki... Daję mu tak jak radziliście co 2 godzinki małe porcje, lekarstwo zmieszałam z jogurtem i wychlipał wszystko. Uwaga nieestetyczne : w odchodach chyba były glistki i trochę niestrawionej karmy wygląda jak whiskas ale u mnie tego nie jadł. I jeszcze Jarku podaj mi nazwę tej karmy, którą mam mu kupić.
DZIĘKI, ŻE URATOWALIŚMY CHOCIAŻ 4 SKAZAŃCÓW :) JESTEŚCIE WSPANIALI :)
Ryśka, Jarku co do naszej szybkiej, przerywanej miauczeniem rozmowy to musimy ją dokończyć na spokojnie i zastanowić się nad tym wszystkim.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Sob maja 07, 2005 7:36

ryśka pisze:Mysza dzięki za uzupełnienie informacji :D Ale super :D :D No to 4 koty wyciągnięte :lol:

plus Felek to w sumie 5 :!:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Sob maja 07, 2005 9:31

Morrigan przeprosił się z kuwetką, je bardzo łakomie, raz wymiotował, niestety jest tak osłabiony, że trochę słania się na tylnych łapkach przy chodzeniu. Właśnie zwiedza dom, moja kotka go nie znosi i chyba się go boi 8O . Ale jest spokojnie. Jak dla mnie on jest zbyt osłabiony na Stronghold ale spytam weta.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Sob maja 07, 2005 9:33

berni pisze:
ryśka pisze:Mysza dzięki za uzupełnienie informacji :D Ale super :D :D No to 4 koty wyciągnięte :lol:

plus Felek to w sumie 5 :!:

Wspaniałe wieści :!:
Jestescie SUUUUUUUPER :!:
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 07, 2005 9:49

generalnie Morrigan znowu mnie martwi, choc sadze ze sie 'wylize' MUSI taka walke dziewczyny stoczyly i musi sie wszystko udac 8) po co wszystko jest zawsze tak skomplikowane w zyciu :roll:

Chiara :king:

axela

 
Posty: 211
Od: Nie kwi 03, 2005 21:26
Lokalizacja: kuopio, fi.

Post » Sob maja 07, 2005 9:59

Na pewno musimy się zastanowić do dalej z działaniami, myślę, że warto się spotkać i coś ustalić, pooglądać zdjęcia, które zrobiła berni itd.
Ja już zaraz wyjeżdżam z Krakowa - do ck przyszły rano 2 maluszki, które dopiero co otworzyły oczka i muszę się nimi zająć.....
Jarek się kochany zgodził w związku z tym zatrzymać Tequillę u siebie, mała rezyduje w łazience, ja przyjadę w tygodniu żeby ją zawieźć na zabieg.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Nitka30 i 95 gości