Jak wyadoptować agresora - czyli historia Portosa - pomocy !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 24, 2015 12:49 Re: Jak wyadoptować agresora - czyli historia Portosa - pomo

Dzięki. Już się odezwałaś. Liczę na mądrość ludzi a nie trzymanie się procedur.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35647
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro cze 24, 2015 12:55 Re: Jak wyadoptować agresora - czyli historia Portosa - pomo

jestem, przepraszam ale wczoraj miałam pogrzeb 200 km od Katowic, jeszcze nie umiem się pozbierać
Tak, Portos trafił do DT "Viva" z Katowic, współpracowała z nimi poprzednia opiekunka (DT)

Portos miał trafić do DS w poniedziałek, tymczasem w poniedziałek po 19 ja dowiaduję się od osób trzecich że DS zrezygnował
ponieważ dotychczasowa opiekunka wyjeżdża za granicę miałam bardzo ograniczone pole manewru biorąc pod uwagę,że naprawdę nie miałam go gdzie umieścić, a odebrać go miałam do 20-ej
Znajduje się teraz pod wyłączną opieką fundacji, która ma o wiele większe doświadczenie ode mnie
Portos trafił do klatki jedynie na kilka chwil, ma do dyspozycji pokój i balkon, o czym można przeczytać na FB
przyznaję, jego adopcja to moja osobista wielka porażka, biorąc pod uwagę fakt iż wracał kilka razy, a o tym że DS zrezygował dowiedziałam się ostatnia

Portos był w DT pół roku, różnie układały się tam jego losy ale ja złego słowa na ten dom nie dam powiedzieć,pomimo że moja z DT współpraca układała się różnie
oceniać może jedynie ktoś kto miał do czynienia z nim przez dłuższy czas
zachowanie Portosa konsultowałam z behawiorystką poleconą tu na forum, konsultowałam również z weterynarzem -wyniki tych konsultacji na pewno przekażę obecnemu DT
nieprawdą jest że ktoś proponował mi dla niego inny DT - ani do mnie, ani do Ani (jej telefon jest również w ogłoszeniu i na FB) nikt nie zadzwonił z taką propozycją
Ponieważ ja wiedziałam że Portos ma czas do końca miesiąca (mam do w wiadomościach) nie przypuszczałam będąc 100 km od Katowic w poniedziałek, że miesiąc kończy się 22.06
osoba która miała Portosa odebrać w poniedziałek lub wtorek (takie były ustalenia) niestety nie odbiera ode mnie telefonów, od Ani wiem że podobno pojawił się inny kot
Klatka - każdy kto wprowadza innego kota wie jak potrzebna jest izolacja, ja tego w domu nie zrobiłam i przypłaciłabym to śmiercią Lilki, identycznie było w DT u Ireny, także w domu Maciusia
jestem zaopatrzona w zylkene, jeśli obecny DT będzie chciał a tego skorzystać wie że mogę go dowieźć

i jeszcze słowo do Pani Grażyny
naprawdę proszę zaprzestać oczerniania mnie chyba, że Pani powód Portosa był inny niż pogryzienie Pani kotki tak że była operowana - jeśli chciała mu Pani zaoferować kochający dom, trzeba go było zatrzymać - a to od Pani domu zaczął wędrówkę
trudno by ktoś po takim wypadku odwoził Pani Portosa pod drzwi proszę to wreszcie zrozumieć i skończyć mnie oczerniać na forum i FB
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro cze 24, 2015 12:58 Re: Jak wyadoptować agresora - czyli historia Portosa - pomo

A możesz napisać tu lub na pw efekt konsultacji z behawiorystka?
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35647
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro cze 24, 2015 16:24 Re: Jak wyadoptować agresora - czyli historia Portosa - pomo

Jest pani bardzo nieuczciwa,znajac PRAWDZIWĄ historię Portosa,obiecanki powrotu do mnie,przeze mnie zorganizowany transport,cała noc oczekiwania choćby na odmowe,propozycję zakwaterowania w altance-domku na dzialce u Killathi,itd za glowe mozna sie chwycic.Zawsze w momentach krytycznych pani jest jakos nieosiagalna.Szczesliwa jestem ,ze na tym konczy sie nasza znajomość.A usuwanie niewygodnych postów świadczy tylko o nieczystym sumieniu i nieuczciwym postepowaniu.Wszyscy moi znajomi kreca z niedowierzaniem glowa nad pani postepowaniem i śmieja sie choc jest to smiech przez lzy.Prosze do mnie nie wydzwaniać ani nie pisac,nie mam przyjemnosci pani znac.Prosze jedynie pamietac,ze los się msci...

grazy01

 
Posty: 60
Od: Nie sty 25, 2015 11:23

Post » Śro cze 24, 2015 16:50 Re: Jak wyadoptować agresora - czyli historia Portosa - pomo

grazy01 pisze:Jest pani bardzo nieuczciwa,znajac PRAWDZIWĄ historię Portosa,obiecanki powrotu do mnie,przeze mnie zorganizowany transport,cała noc oczekiwania choćby na odmowe,propozycję zakwaterowania w altance-domku na dzialce u Killathi,itd za glowe mozna sie chwycic.Zawsze w momentach krytycznych pani jest jakos nieosiagalna.Szczesliwa jestem ,ze na tym konczy sie nasza znajomość.A usuwanie niewygodnych postów świadczy tylko o nieczystym sumieniu i nieuczciwym postepowaniu.Wszyscy moi znajomi kreca z niedowierzaniem glowa nad pani postepowaniem i śmieja sie choc jest to smiech przez lzy.Prosze do mnie nie wydzwaniać ani nie pisac,nie mam przyjemnosci pani znac.Prosze jedynie pamietac,ze los się msci...



nie będę się kopać z koniem - nie mam możliwości usuwania postów, każdy to wie
Od tej chwili całkowitą opiekę nad Portosem ma Fundacja "Viva" w postach wcześniejszych jest link do jego wydarzenia
Jeszcze raz dziękuję tym, którzy się nie odwrócili a służyli dobrą radą
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro cze 24, 2015 17:02 Re: Jak wyadoptować agresora - czyli historia Portosa - pomo

Nie wiem o co chodzi kto i co zrobił, nie ogarniam.
Wiem że dla tego kota klatka jest wyrokiem śmierci, bo nawet jak teraz jest stlumiony to po wypuszczeniu może dać popalić wszystkim.
Portos jest kolejnym kotem który nie ma szczęścia do ludzi. Przykro.

Gdzie jest prawda? Były te propozycje dt o których pisze grozy01 czy nie?
Jak można proponować wzięcie kota którego się kilka dni wcześniej oddało?
Nie ogarniam.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35647
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro cze 24, 2015 17:09 Re: Jak wyadoptować agresora - czyli historia Portosa - pomo

pisałam wcześniej -nikt do mnie nie dzwonił, nie pisał

czy działka jest lepsza nie wiem- teraz ma pokój, balkon, wcześniej również miał do dyspozycji tylko kawalerke
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro cze 24, 2015 17:12 Re: Jak wyadoptować agresora - czyli historia Portosa - pomo

Ale ma już do dyspozycji ten pokój? Czy jeszcze siedzi w klatce? Bo jak ma to super.

Zamykam na prośbę Autorki
alix76
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35647
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, egw, elmas i 104 gości