Aż tak kompetentna nie jestem w sprawach żywienia, są tu lepsi ode mnie

Ale jeśli mogę zasugerować to podawałabym mu nie tylko gotowaną ale nawet surową wołowinę- wołowina najlepiej ze wszystkich "czystych" mięs zapobiega u ludziom anemiom i spadkom żelaza- mnie taką dietę dla mamy polecił lekarz (zakazał wszelkich suplementów bo np dla ludzi z rakiem bardzo niewskazana jest sztucznie otrzymywana grupa witamin B). Z tego co wiem przemrożona surowa wołowina jest dla kotów całkowicie bezpieczna (w przeciwieństwie do wszelkiej wieprzowiny) i polecana.
Co do karm Royala opinie odnośnie ich jakości są mocno podzielone - weterynaryjne są podobno dość dobre, natomiast ogólne mocno przereklamowane.
Nie wiem jaką opinię wydałby twój wet na temat ewentualnej zmiany karmy na inną w kontekście cukrzycy, ale możesz jeśli chcesz zapytać czy z racji nowotworu i częściowego "odpuszczenia" cukrzycy dopuszczalna jest zmiana karmy.
Jeśli tak- to po konsultacjami z hodowcami z forum MCo którzy radzili mi w sprawie mojej wybrednej (i wychudzonej jak do mnie przyszła) Rysi- polecałabym karmy z wyższej półki niż RC (karmy holistyczne, często bezzbożowe)- niekoniecznie wcale droższe tylko mniej reklamowane jak np. jedną z najlepszych na rynku czyli Orijen (mało który kot nie skusi się na 6 ryb- choć jest dość droga niestety) czy w znacznie niższej cenie Taste of the Wild (TOTW) który również na tym forum ma znakomite opinie.
Moja Rysia która RC gardziła wcina teraz TOTW Canyon River aż się jej uszy trzęsą i muszę przyznać że zdecydowanie widać po niej różnice- mniejsze i rzadziej oddawane kupki oraz miękkie niczym włosy futerko. Podobny efekt u Julka więc coś w tym jest.
Pogadaj najlepiej z lekarzem- wielu poleca RC bo jest znany i łatwo dostępny, milczeniem pomijając wiele innych rewelacyjnych karm (czasem nawet ich nie znają).
Odnośnie mokrego- moje najnowsze odkrycie czyli Cosma (u mnie akurat Thai).
Puszeczki o różnej gramaturze i smakach- u mnie najlepiej schodzi tune&crab - a muszę nadmienić że Ryśka jest kotem który NIE JADA MIĘSA (!!!) na skutek błędów żywieniowych w poprzednim domu. Cosma jest pierwszą puszką którą kocica nie dość ze zechciała jeść to sama się o nią upomina (wcześniej przerobiłyśmy wszystko od śmieciowego whiskasa, gourmeta, Animondy - Carny zjadła trochę ale saszetki soup już nie chciała tknąć).
Składowo dużo czystego mięsa, zapach miły, wygląd również nieprzypominający zwykłych puszek.
Saszetki z tego co widziałam także istnieją więc z czystym sumieniem mogę polecić jako szybki pełnowartościowy posiłek dla Jennego. Rysia Cosmę i TOTWa jadła jednocześnie będąc leczoną na świerzb uszny, zapalenie górnych dróg oddechowych i przyjmując Fiprex (na który okazała się uczulona i miała lekki wstrząs) a potem będąc odrobaczaną- na tej diecie nie dość że nie schudła przy tylu lekach i powikłaniach to nawet ciut na wadze przybrała, a Cosma nie odrzucała jej od miski jak inne jedzenie.
Nie wiem co jeszcze mogłabym polecić- są wprawdzie leki na podniesienie odporności u kotów ale mogą być przeciwwskazane przy cukrzycy dlatego o to pytać weterynarza.
Gdybyś się zdecydowała spróbować z inną karmą i była zainteresowana TOTWem (na wagę nie kupisz niestety) to mogę "na spróbowanie" podesłać Jennemu garść by zdecydował czy zechce to jeść.
Trzymajcie się tam!