Gdynia/Sobotek [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 02, 2013 13:25 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Witajcie cioteczki z Trojmiasta! Podczytuje rozne watki i znalazlam taki viewtopic.php?f=1&t=149482&start=15
Moze bedziecie mogly pomoc :roll: - bo sytuacja jest podbramkowa :(
Pozdrawiam i zycze duzo zdrowia i sil w waszej szlachetnej sluzbie - i jak najmniej kotkow do ratowania w Nowym Roku :ok: :1luvu:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 02, 2013 17:04 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Ja nie mam jak pomóc tej koteńce. :(

Dzisiejszy prawie noworoczny Sobotek, jeszcze przed sprzątaniem klatki i zabiegami medycznymi:

Obrazek

Obrazek

Zaniosłam mu znowu 2 puszeczki Animody Carny. Bo lubi, a to jest dość dobrej jakości jedzonko, czyli takie, jakie jest dla niego wskazane, żeby był silny i zdrowiał.
Przed kroplówkowym męczeniem to zupełnie inny kotuś. Na wejście ... syczy. :D Bo myśli, że go niedobrzy weci będą z bezpiecznej klateczki wyciągać i męczyć. No ... też bym syczała. Ale tylko przez chwilę, bo jak się orientuję, że bez męczenia, to zaczyna miaukolić, kocyk ugniatać ... Słodki strasznie i myślę, że będzie bardzo miziasty. Jeszcze ma katar (mniejszy, ale jest możliwość, że to nie wirus tylko zawalone zatoki szczękowe od stanu zapalnego) i oczka nie najlepsze (chociaż już jest duża poprawa, ale trzecia powieka jeszcze wychodzi). No i co chwilę językiem w pysiu przewraca, bo te zęby ... Stan zapalny przy tym najtragiczniejszym zębie się już zmniejszył po antybiotyku, ale (wg wetów) jeszcze nie czas na narkozę (no bo jeszcze ten mocznik).

Jak pani doktor usłyszała moje różne pomysły w kwestii tymczasowania Sobotka (bo różne warianty wczoraj z moimi rodzicami i siostrą rozważaliśmy - bezefektywnie, niestety), to odniosłam wrażenie, że tylko przez grzeczność powstrzymała się od popukania mi w czoło. :roll:

Mgj - ja jutro na pewno nie będę, więc jakbyś Ty go odwiedziła i do niego zagadała, to na pewno się ucieszy. :D

Dziś w czasie jazdy szczeliła mi opona. Koszmarne uczucie. Aktualnie jestem bez samochodu, prawdopodobnie do piątku, a od piątku będę bez pieniędzy. :evil: :lol:
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 02, 2013 17:55 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Też mam Animondę, bo moja królewna nie chciałą jej nawet tknąć (a kupiłam 6-ciopak), to zaraz zapakuje i mu w takim razie zaniosę (a sama mu dajesz, czy zostawiasz ?)
Jak kolejna ciocia przyjdzie do kota, to wtedy się pewnie pani doktor popuka w głowę :lol: Czy myślisz, że uważa, ze nie ma problemu odnośnie dalszych losów Sobotka, a problemy same sobie wynajdujemy ?
Biedulek, coś powoli się to wszystko cofa. Ale z drugiej strony jest czas, żeby pomyśleć i odwlec w czasie decyzję co z nim dalej? Może mpacz ma juz wieści odnośnie dt (aż sie boje jakie)?
Też mi szkoda, tej bidulki bez ogonka, ale kurcze pomóc nie mam jak.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12143
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 02, 2013 18:23 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Zostawiam, zostawiam.
Weci o niego dbają i pustej miseczki nie ma, więc nawet jakbym chciała, to mu dać nie mogę, bo on najedzony.
Oj. Pani doktor też widzi problemy, co do dalszych jego losów, i pan doktor również.
Pani doktor dzisiaj stwierdziła, że jeszcze Sobotka na ręce wziąć nie mogę i próbować wymiziać, bo nie są pewni pochodzenia kataru (wirus kk czy bakteria z zatok), a jakby to był kk, to dla mojego Tygryska - kicha. Więc muszę poczekać.

Hihi - nie popuka, nie popuka. Będę do p. dr mailem wysyłała dzisiaj wydarzenie o zaginionej Yoko z Warszawy, bo sama zaproponowała, że będzie chipy u yorków sprawdzać, to uprzedzę, że przyjdzie ciocia w gości do szpitalnego pacjenta. :D
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw sty 03, 2013 22:16 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Byłam dzisiaj u naszego pacjenta z odwiedzinami. Leżał sobie w przeciwległym końcu klatki. Gdy otworzyłam po chwili drzwiczki i wyciągnęłam rękę w jego kierunku to na mnie nasyczał, pożniej zaczął warczeć ostrzegawczo i położył uszy po sobie. Za jakiś czas podsunęłam bliżej do niego jedzonko, to wstał i zaczął jeść. Wtedy dał się pogłaskać bez problemu.
Pan doktor mówił, że musiał z nim stoczyć dzisiaj walke przed koniecznymi zabiegami i jego, jako tego co robi niezbyt przyjemne rzeczy, nie lubi (ale nie pogryzł i nie podrapał, tylko wyrażał "słownie" swoje niezadowolenie). A panią doktor podobno wita przyjaźnie.
Dostaje teraz do jedzenia suchą karmę-jakąś na problemy jelitowe, bo ma nieładne kupale. Więc nie zostawiłam Animondy, którą miałam ze sobą, bo jeszcze tam była.
Dalej oczko łżawi i katar jest.
Ale jest już czyściejszy na łapkach. Nie jest to śnieżna biel, ale już nie taka szarość jak przedtem.
Gdyby żył w dobrych warunkach i był zdrowy, to byłby z niego ogromny kocur-łapy ma jak maczugi.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12143
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw sty 03, 2013 22:33 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

mgj pisze:Dostaje teraz do jedzenia suchą karmę-jakąś na problemy jelitowe, bo ma nieładne kupale. Więc nie zostawiłam Animondy, którą miałam ze sobą, bo jeszcze tam była.
RC Gastro Intenstinal dostaje, a rano jeszcze tę samą mokrą z saszetki, więc Animonda czeka na poprawę brzuszkową.

Ja też go dzisiaj głaskałam i na mnie syknął tylko raz na wejście, a później miaukolił.

A mnie się jego skarpetki żółtawe wydają. I wibrysy też. :lol:
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt sty 04, 2013 9:24 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Pewnie, że do śnieżnej bieli jeszcze mu daleko (póki stan zapalny z paszczy się nie cofnie, to tak pewnie będzie). Ale przedtem był ciemnoszaro-różowy na tych łapinkach.
To była wczoraj też?
A jak auto? naprawione? Współczuję, jeszcze nigdy nie przezyłam (i mam nadzieję, ze nie przezyję)wystrzału opony. Dobrze, że Tobie nic się nie stało.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12143
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt sty 04, 2013 9:39 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Byłam po drodze, bo autko w warsztacie stoi, więc na piechotę mam inne ścieżki, a pasowało mi jedną kwestię Tygrysa skonsultować. :D

Autko na lawecie pojechało do warsztatu, bo szczelenie opony było skutkiem a nie przyczyną. Szczeliła, jak jechałam do warsztatu, bo mi coś stukało i nie pasowało i chciałam, żeby sprawdzili, co jest, więc jechałam podwójnie ostrożnie, mocno trzymając kierownicę. Więc mnie nie wykręciło, w nikogo (przede wszystkim!) i w nic nie stuknęłam. Mnie też nic się nie stało, a że się liczyłam, że autkiem jest coś nie tak, to nawet mniejszy stres przeżyłam. Ale wrażenie strasznie dziwne i jakby niespodziewane było, to można wpaść w panikę. Autko może dziś po południu odbiorę. Tak, że poza niespodziewanym dużym wydatkiem, wszystko jest w porządku.

Rozmawiałam wczoraj z panią doktor o ręcznym rozmazie, jak Sobotek będzie miał na następny raz pobieraną krew. Bo w kupie, tej brzydkiej, było dodatkowo trochę krwi. :( Prawdopodobnie od robali, które pod mikroskopem dopiero wyszły, ale hemobartonelozę też warto w tym wypadku wykluczyć. Zapłacę za to badanie, więc faktury zbiorczej i zbiórki pieniędzy się nim nie obciąży. A ja uważam, że potrzebne - chociażby dla spokojności.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt sty 04, 2013 10:51 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Ja pytań dotyczących szczegółów terapii nie zadawałam, bo prawdę powiedziawszy kiepsko się na tym znam więc szkoda czasu na zawracanie głowy wetom. Dlatego zostawiam to Tobie i Monice, bo widzę, ze obeznane jesteście super w temacie jakie badania, na co, po co, co mowią itp.
To jestes odważna. Ja bym raczej chyba zawołała pomoc drogową i zawiozła auto do warsztatu na lawecie.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12143
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt sty 04, 2013 11:34 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Wcale nie jestem super obeznana i cały czas się uczę. :oops:

Uwaga ogólna - moja!
Sobotek jest kotkiem pod opieką PKDT. W żaden sposób nie podejmuję jakiejkolwiek decyzji związanej z jego leczeniem, szczególnie takiej, która mogłaby wygenerować koszty (dodatkowe, niepotrzebne). Jeśli wydaje mi się, że coś jest potrzebne/wskazane dla Sobotka, to rozmawiam o tym lekarzami, którzy się Sobotkiem zajmują. Jeśli lekarze stwierdzają, że coś takiego byłoby potrzebne/wskazane/ mogłoby Sobotkowi pomóc, a jest to w zasięgu moich możliwości finansowych, to proszę, żeby to zrobili/podali na mój koszt. Ale wszelkie decyzje medyczno-finansowo-opiekuńcze i uzgodnienia z lekarzami pozostawiam Monice (ściągając jej - mam nadzieję - z głowy część pierdułek kociowych, bo przy jej zaangażowaniu w kociostwo niech czasu na to nie traci). Jak Monika mi powie/napisze, że mam się nie wcinać, to uszy po sobie położę, wpłacę na konto Vivy, a Sobotka i tak będę odwiedzać i się nim interesować. :D

Warsztat mam 400 metrów. Na lawecie autko jechało. Jak opona szczeliła w połowie drogi.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sty 05, 2013 22:53 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Są jakieś nowe wieści od Sobotka?
mpacz78- kontaktowałaś się może z domkiem, który wstępnie chciał przyjąć bidula pod swój dach?
Czy wracamy do punktu wyjścia?
Obrazek

mgj

 
Posty: 12143
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sty 05, 2013 23:10 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Mam mailowe od pani doktor, bo sobie pozwoliłam się dopytać, zawracając głowę Tygrysem. :oops:

Więc:
Sobotek całkiem nieźle, je, kupka lepsza.
Od dziś ma odstawione kroplówki, żeby na początku tygodnia krew zbadać.
Wczoraj ugryzł doktora (!) - pewnie ma dość tych wszystkich upokarzających codziennych zabiegów - znaczy zdrowieje i jest silniejszy. :lol:

Tyle wiem na teraz.
Będę w lecznicy w tygodniu, to się wywiem więcej, tzn. spróbuję.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sty 05, 2013 23:13 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Słupek, ja jestem Ci baaardzo wdzięczna za udział w 'sobotkowej akcji', ja mam mnóstwo rzeczy do ogarniania teraz, cieszę się bardzo, że kot ma tyle wsparcia od Ciebie.
W sprawach kluczowych weci dzwonią do mnie, ale generalnie powiedziałam im, że mają robić to co jest konieczne, wskazane itp.
Ufam im, wiem , że ich działania nie mają na celu naciągania kogokolwiek na niepotzrebne koszty, więc po prostu stwierdziłam, że spłacać będziemy potem, jest nas kilka więc jakoś się to rozłoży. Najważniejsze jest dobro kota.

Opona też mi w zeszłym roku strzeliła, w dodatku na obwodnicy przy sporej prędkości, tylna prawa mi poszła. Rano jak wyjechałam w trasę to coś mi stukało, nawet dwa razy się zatrzymałam i sprawdzałam co jest ale nic niepokojącego nie znalazłam, a może coś było wbite już w oponę, jakaś blaszka , gwóźdź (?). Ale po zmianie koła już wszystko było oki, nic innego w aucie nie szwankowało. Na szczęście , że nic się nikomu nie stało.

Rozmawiałam dziś z panią Ulą (karmicielką Sobotka - mgj ją poznała razem ze mną gdy zabierałyśmy kota spod sklepu), pani Ula się martwi czy on nie jest nieszczęśliwy w klatce, że moze lepsze trochę czasu na wolności, niż więcej w klatce ... i takie tam...

Sytuacja jest trudna. DT, które były wstępnie zainteresowane wobec fiv(+) sie wycofały.

Oczywiście bez sensu jest aby kot spędzał nie wiadomo ile w klatce, ale bez sensu jest też wypuszczenie go na dwór, na razie poczekajmy, zobaczymy, coś się wymyśli.

Ostatecznie ja go wezmę, ale nie szybciej jak za 2 tyg., bo robiliśmy dziś masowe szczepienia kotów u mnie i nie chcę teraz nic nowego wprowadzać, potem spróbuję Roksankę i Klementynkę połaczyć z oddziałem ogólnym i wtedy bym miała wolny pokój dla Sobotka...
Na razie musi być w lecznicy, może jeszcze jakies rozwiązanie się znajdzie w międzyczasie...
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie sty 06, 2013 11:40 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

No nie, teraz to już na pewno nie może wrócić tam skąd go zabrałyśmy. Za dużo sił i środków zostało zaangażowanych, żeby za niedługi czas stan kota miał wrócić do sytuacji sprzed świąt.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12143
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon sty 07, 2013 11:58 Re: ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia/Sobotek na kuracji/szukamy dt/d

Zresztą wypuszczanie na wolność kota fiv+. to oprócz tego, że ona sam przy osłabionej odporności może długo nie pożyć, to jest jeszcze kwestia rozprzestrzeniania choroby dalej, oczywiście wykastrowany to by już kotek nie krył, ale nie wiadomo czy by się nie tłukł z jakimiś kotami. Uważam, że kota fiv+ nie powinno się wypuszczać na wolność.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 107 gości