
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Jusia_P pisze:bazarek się skończył, uzbierało się ino 30 plnów...
Zadzwoniła do mnie moja koleżanka, że właśnie jej mama wiezie ze wsi kota, który został prawdopodobnie potrącony przez samochód i przyczołgał się pod dom w którym była. Tzn, zarówno dom jak i kot należ do jej brata. Niestety brat zazwyczaj jest pod wpływem...... Już od jakiegoś czasu zastanawiamy się co zrobić z psem, który u niego się znajduje i niekiedy jada tylko raz w tygodniu jak kto przyjedzie i go nakarmi
Koleżanka zadzwoniła z prośbą o sprowadzenie weta do lecznicy, bo była już godzina późno wieczorna. W efekcie wylądowałyśmy z koteckiem u weta. Kot Wojtuś miał zrobione dwa zdjęcia RTG i okazało się, że to raczej nie samochód, a człowiek, który najpierw go postrzelił z wiartówki, a potem skopał tak, że kot ma miednicę połamaną w miazgęW poniedziałek Wojtuś miał operację. Śrut usunięto, został wyciachany. Z miednicą nic się zrobić nie dało. Panewki ma całe i chociaż koślawo to powinien sobie dobrze radzić z chodzeniem. Kot miał też przerwany rdzeń u nasady ogona. Ogon trzeba było w całości amputować. Kot na pewno na wieś już nie wróci.
Wczoraj byłam też u weta z Wojtusiem. Kocurek poczuł się gorzej. Nie chciał jeść. Prawdopodobnie dostał jakieś infekcji, a antybiotyk który dostał nie zadziałał. Wczoraj zmieniono mu antybiotyk, dostał też kroplówkę i dziś czuł się już lepiej. Oto Wojtuś zaraz po operacji : Obrazek
Przypomnę, że miał usunięty ogonek i śrut z uda. Poza tym ma miednicę połamaną na maxa, dlatego zajmuje jedną z naszych klatek.
Nie wiem, czy już tu pisałam, ale u byłego opiekuna tego kota, na wsi jest jeszcze kotka, która była ostatnio ciężarna i staruszek pies. Bardzo pilnie dla psa musimy znaleźć DT lub stały. Ich opiekun to totalny alkoholik, który potrafi na długi czas zapomnieć, że ma zwierzęta, bo chleje. Przepija karmę, którą się mu przywozi dla zwierzaków i inne rzeczy. Kiedyś jak żyła jego matka, zwierzaki miały się dobrze. Dowodem na to jest właśnie Wojtuś, który mimo tego, że jest kotem wiejskim doskonale wie co to kuweta, bo jak było zimno lub mokro, to nie był z domu wypuszczany. Niestety od śmierci babci, do domu nie jest wpuszczany. Tak samo pies i kotka, które tam zostały
Hipcia pisze:Zdaje mi się, że w złą godzinę stwierdziłam, że masz "tak mało kotów"
Użytkownicy przeglądający ten dział: AoD, Blue, Google [Bot] i 67 gości