Potrzebna POMOC. Szczecin.Stonka we wspaniałym DS!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 26, 2012 19:01 Re: Potrzebna PILNA POMOC. SZCZECIN!!!!!!!!

To kotka złapana w piątek, na razie jeszcze u mnie - oswajamy 8)
Obrazek
Obrazek Obrazek

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon mar 26, 2012 19:59 Re: Potrzebna PILNA POMOC. SZCZECIN!!!!!!!!

Ale śliczna 8O
Młodziutka pewnie?

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 26, 2012 20:06 Re: Potrzebna PILNA POMOC. SZCZECIN!!!!!!!!

Urodzona w październiku - syczy mocno, ale też zaczęła dziś mruczeć, chyba nie może się zdecydować czy lubi być głaskana czy nie :wink:
Obrazek Obrazek

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon mar 26, 2012 20:25 Re: Potrzebna PILNA POMOC. SZCZECIN!!!!!!!!

Jeziuuuuuuu, ale cudo :1luvu: :1luvu:
Pani Ewelina mówiła mi o tym kociątku, że takie piękne. Podejrzewała, że to chłopak, a to dziewczynka!
Ze względu na cudowne plamy na futerku nazwałyśmy go Agat, a to może Agata? :P
Coś pięknego!!!!!
Dzisiaj wysłałam trzy stada tygrysów, w tym dwa do Szczecina, e-dita, jedno oczywiście dla Ciebie.
Został w ogrodzie jeden, ostatni, samotny tygrys i szuka domu! Bardzo szuka!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19055
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro mar 28, 2012 11:55 Re: Potrzebna PILNA POMOC. SZCZECIN!!!!!!!!

Dziewczyny, czy ja tej kotki nie męczę przetrzymując ją w domu?
Ona pozwala się głaskać, sprawia jej to chyba nawet przyjemność, ale boi się wyjść, nie ma mowy o wzięciu jej na kolana, większość czasu spędza wbita w transporter. Nie chcę, żeby wegetowała od posiłku do posiłku i w międzyczasie kuweta. Ile czasu jej dać?

Porównuję sobie inne koty wolnożyjące, które mam u siebie praktycznie cały czas na kilka dni w klatce i koty "gumieńcowe" są bardzo mocno wycofane, wręcz przerażone, człowieka nie potrzebują, pobyt w klatce po zbiegach to dla nich okropna trauma, nie znają dotyku, nie przybiegają na kici-kici, nawet te najmłodsze w ogóle nie są zsocjalizowane. To z jednej strony dobrze, ale z drugiej, szczególnie w przypadku tych najmłodszych, które teoretycznie mogłyby mieć szanse na adopcje jest dużym problemem.
Ostatnio edytowano Śro mar 28, 2012 16:43 przez e-dita, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro mar 28, 2012 12:35 Re: Potrzebna PILNA POMOC. SZCZECIN!!!!!!!!

czitka pisze:Dzisiaj wysłałam trzy stada tygrysów, w tym dwa do Szczecina, e-dita, jedno oczywiście dla Ciebie.

potwierdzam :mrgreen:
szykuj kawę....
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro mar 28, 2012 12:38 Re: Potrzebna PILNA POMOC. SZCZECIN!!!!!!!!

Ale tempo :-D
Kawa będzie, a chcesz kota na wynos?
Obrazek Obrazek

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro mar 28, 2012 15:26 Re: Potrzebna PILNA POMOC. SZCZECIN!!!!!!!!

W tym wieku nie jest juz tak latwo z dzikuna zrobic kota nakolankowego, ale sie da. Misiokot jest przykladem . Co prawda kocha tylko domownikow, ale stal sie kotem domowym. Niestety do tego trzeba cierpliwosci i czasu.

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro mar 28, 2012 18:06 Re: Potrzebna PILNA POMOC. SZCZECIN!!!!!!!!

Oj, śliczna malutka, nie wiem, co tu poradzić. Doświadczenia wielkiego w dzikuskach nie mam, ale być może tu nie czasu trzeba, tak, czasu też, ale może przede wszystkim kontener ją stresuje?
Taki dzikun był mój MićMić. Wolny, niezależny, błąkający się w okolicy płochliwy kocur. Nikomu nie dał się dotknąć, przemykał gdzieś po płotach, wpadał na miskę wystawioną w ogrodzie i wiał. Powoli przyzwyczajał się do mnie, mogłam stać obok gdy jadł, ale o głaskaniu nie było mowy. Potem przyszedł z bardzo chorym okiem, zwabiłam do klatki i do weta. Miał prawie dwa lata....Po wizycie wypuściłam.
Potem kolejne łapanki, potem gorszy ropień i szlaban w domu na dwa miesiące, bo co chwilę wizyty. I kastracja. I nigdzie sobie już nie poszedł, jest największym pieszczochem świata, wychodzi do ogrodu, boi się obcych, ale ja mogę tego kota wywrócić na drugą stronę.
Miziak totalny. Śpi mi na twarzy, traktoruje nieustająco, łasi się , gada.
Reasumując- oswoiłam dwulatka, dzikiego całkiem.
Kurcze, szkoda. Niech się może wypowiedzą ci, którzy mają większe doświadczenie.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19055
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro mar 28, 2012 18:24 Re: Potrzebna PILNA POMOC. SZCZECIN!!!!!!!!

Kota nie siedzi w klatce, jest w łazience. W obecności człowieka nie wyściubia nosa z transporterka, to jej azyl, je i kuwetuje normalnie.
Obrazek Obrazek

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro mar 28, 2012 18:29 Re: Potrzebna POMOC. Szczecin.Czy da sie oswoić?

E-dita, zmieniłam swój post wyżej, na skróty czytałam Ciebie, bo w biegu :oops:
A w pokoju nie może sobie pochodzić? Nie wiem, nie wiem, ja zawsze się boję efektów zachowań izolacyjnych. Ale pewnie wiesz, co robisz, doświadczenia większego u mnie brak. No i nie zawsze przecież są warunki :(
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19055
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro mar 28, 2012 18:34 Re: Potrzebna POMOC. Szczecin.Czy da sie oswoić?

Najlepiej gdyby oswajal sie wlasnie bez mozliwosci wlazenia za tapczany czy szafy . Postaraj sie go glaskac jak najczesciej , gadac, poswiecic laserkiem, wpadac chocby na minutke zeby zostawic mu jakis smakolyk. I tak uwazam, ze najlepsza metoda oswajania jest metoda" na weterynarza". W obliczu weta stajesz sie dla kota aniolem, ktorego trzeba kochac;) Jest tylko jedno ale... Takiego kota oswoisz, on Cie pokocha i rozstanie z Toba bedzie dla niego dramatem . W nowym domu bedzie musial prawie od poczatku sie oswajac . Moze sie myle, ale tak mi doswiadczenie podpowiada.

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro mar 28, 2012 18:48 Re: Potrzebna POMOC. Szczecin.Czy da sie oswoić?

Kya, tak właśnie jest jak mówisz, tak było z Ambą i Blusiem, po adopcji był nawrót dzikości, ale powtórne oswajanie w nowym domu trwało jednak dużo krócej niż u mnie.
Widzę po Charlie, że ona za mocno się do mnie przyzwyczaiła, ja mogę z nią zrobić wszystko, ale tylko ja. :?
Otworzyłam drzwi od łazienki, czekamy.
Obrazek Obrazek

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro mar 28, 2012 22:30 Re: Potrzebna POMOC. Szczecin.Czy da sie oswoić?

I co? I co? 8)
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19055
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw mar 29, 2012 8:12 Re: Potrzebna POMOC. Szczecin.Czy da sie oswoić?

Młoda uciekła do pokoju, schowała się w stoliku na tv i obserwowała świat. Zostawiłam ją na noc w spokoju, w nocy była w kuwecie i rano czekała na śniadanie w swoim transporterku, to chyba miejsce gdzie czuje się bezpiecznie. Tak na razie będę robić, że w czasie jak jestem w domu, to będę jej zostawiać otwarte drzwi.


Byłyśmy dziś rano u p. Eweliny - sama wczoraj złapała największego kocura :ok: ( tego samego, który nam dwa razy obszczał klatkę :twisted: ), nastawiłyśmy jeszcze dwie klatki, ale koty nie były absolutnie nimi zainteresowane. Klatki są nastawione w dalszym ciągu ( my musiałyśmy gnać do pracy), jeżeli złapie się jakiś kot, to p. Ewelina ma dzwonić po panią z TOZu - uprzedziłyśmy ją przy okazji odstawienia kocura w lecznicy.
Obrazek Obrazek

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia i 48 gości