Kajtuś z wólkowców pojechał do swojego NOWEGO DOMKU

-rośnij zdrowo i rozkochaj w sobie swoich Dużych
Wczoraj dostałam świetną wiadomość z domku Malwinki (sushi) i Klaudynki (Nori) -po kontrolnym zdjęciu rtg i dokładnym badaniu -płuca dziewczynek SĄ CZYSTE
Tygodnie kłucia i męczenia lekami miały sens (pomimo płaczu, ran i nerwów przy bolesnych zastrzykach) -to wielka radość i satysfakcja
Dzisiaj w lecznicy spotkałam nasze pierwsze tymczasy: Jacka i Placka (teraz Ron i Rocco) ze swoimi Dużymi -chłopaki przyjechali na sterylkę, choć przełożono ją na jutro (były obawy o jakieś szmery w oskrzelach, ale wszystko jest ok)
Chłopaki urośli i są to już piękne czarne prawie dorosłe kociszcza, a Duzi są w nich zakochani na maksa
Dzisiaj też odebrałam wiadomość z domku naszej Madzi (teraz Bajeczki) wraz z serwisem foto.
Dziewczynka jest już duża kocią panienką, która okręciła sobie swoich Dużych dookoła łapek
Ze starszą koleżanką jakoś się dogadują, choć to Bajka próbuje rządzić w tym Domu
Tyle wiadomości dobrych, które dają siły w walce o zdrowie nowych maluszków i pokazują sens tego co robimy.
Dwa rudziaczki i pingwinek od Asi są rzeczywiście w nienajlepszym stanie -gdybym wiedziała, to chyba bałabym się proponować pomoc, a tak po prostu muszę dać radę
Pingwin od wczoraj nie jadł, Asi udało się go jeszcze nakarmić w południe Convem, ale u nas było coraz gorzej, aż dzisiaj przestał jeść zupełnie
Po wizycie dzisiaj rano w lecznicy musiałam odważyć się i robię małemu kroplówki + antybiotyk dożylnie (ma wenflon). Jednego oczka nie ma, a drugie jest chore -oba oczywiście zakraplam kilka razy dziennie. Po pierwszej kroplówce i antybiotyku, mały sam podszedł do miseczki i kilka razy skubnął mokrego -moze to jakiś przełom
Pingwinek b.ciężko oddycha i widać, że boli go przy przełykaniu gardziołko -stad pewnie to niejedzenie
Jeden z rudziaczków też ma b.chore oczka, w jednym jest paskudny wrzód, doktor usłyszał też jakieś szmery w oskrzelach
Z apetytem też nieszczególnie -dzisiaj rano musiałam go dokarmić Convem, bo sam skubnął tylko kilka razy z miseczki.
Temu dajemy antybiotyk podskórnie + dogębnie i oczywiście krople do oczek.
Trzeci maluch na razie jest w najlepszym stanie, do tej pory sam chętnie je i oczka też są w miarę dobre, więc u niego tylko antybiotyk dogębnie i kropelki.
Powiem szczerze, że dzisiaj rano bałam się ile żywych kotków zastanę w klatce -na szczęście wciąż jesteśmy razem
i za to
prosimy wielkie kciuki i dużo pozytywnych myśli