Karolka pisze:Dzisiaj dostała ostatni rozkurczowy. Wzięłam też 2 strzykawki antybiotyku, żeby podać SAMA przez kolejne 2 dni.![]()
Z badania kupy wyszły jaja glisty.Ale nie jest mocno zarobaczona, więc te wymioty to nie wina robali. Także po wyleczeniu odrobaczamy. Za tydzień jeśli wszystko bedzie ok, to pojawiamy się do kontroli.
Moje koty nim zwymiotowały robala-glistę... to się trochę spienionej śliny nasprzątałam, a też jakoś specjalnie mocno nie były zarobaczone...
Z jaj wylęgają się larwy, które w tym samym żywicielu przemieszczają się do naczyń krwionośnych i ulegają propagacji do rozmaitych narządów: wątroby, płuc, gałki ocznej, rdzenia kręgowego, mózgu, czy śledziony. Jeśli larwy trafią do płuc wówczas przedostają się do oskrzelików i dalej przez tchawicę i gardło z powrotem do jelit, gdzie osiągają dojrzałość płciową. Jeżeli larwy przejdą do innych narządów, wówczas otorbiają się i przechodzą w stan życia utajonego (spoczynkowego, przetrwalnikowego).
To pogrubione to możliwa przyczyna wymiotów...
Bynajmniej tak mi to kiedyś tłumaczył Wet.