» Czw gru 02, 2010 12:33
Re: W-wa: Wyrzucona Myszka - bardzo chora
Kotkę widzieliśmy we wrześniu w domu opiekunki, będziemy ją widzieli też w ten weekend przy okazji odbierania rzeczy na bazarki.
Mam problem z dobrą komunikacją z opiekunką, ze zrozumieniem, co powiedział lekarz, a co tylko jest opinią opiekunki.
Doprecyzowałam tylko tyle, że weterynarz z Racławickiej miesiąc temu zakończył leczenie i polecił przyjść za pół roku na kontrolę. Jednak Myszka wydawała się opiekunce osowiała, stąd z tydzień temu zleciła weterynarzowi badanie moczu. Wet zalecił tylko Furagin, który Myszka teraz dostaje.
Natomiast myśl o badaniu krwi, jest myślą opiekunki - weterynarz tego nie zalecał. To ona też pomyślała, że pewnie potrzebne będą kroplówki.
Jednym słowem, nie wiem, czy rzeczywiście z Myszką jest tak źle.