Na początku chciałam szukać Kayowi jakiegoś domu wychodzącego (woliera czy coś w tym stylu) ale widzę że ludzie go interesują więc zobaczymy jak to będzie

narazie czekam aż sezon się skończy (Wrzesień/Październik) do tego czasu napewno jakoś się dogadamy
Dzisiaj wypuściłam go z klatki żeby rozciągnął kości, no bo ile można siedzieć w klatce? Kay nie wiedział co ma robić, wchodził raz do transportera a raz do drapaka i tak w kółko

udało mi się zabrać go na kolana (w ręczniku) a potem w transporterze (miałam go na kolanach) Kay na początku chciał pożreć pudełko razem ze mną

ale potem się uspokoił, mył wydmuszki/futerko, i nawet na chwilę się zdrzemnął

syczał kiedy do niego zaglądałam ale potem już przestał

ale jest też jedna nowinka, bo Kay powoli przestaje uciekać przed ludźmi, i dzisiaj powąchał mój palec, udało mi się go nawet dotknąć ręką

mam fotki które wstawię
Po prostu interesuje się ludźmi, dzisiaj np. wyszedł z budki i obserwował co się dzieje, co prawda, kiedy się do niego podchodzi to syczy, ale nie atakuje rąk, wystarczy usiąść i po chwili Kay przestaje udawać groźnego kota

nie wiem dlaczego tak panicznie boi się gwałtownych ruchów i dotyku...
Jeśli chodzi o zdrówko, to Piotr powiedział mi że Kay w samochodzie kichał, miał nawet żółty ślad na nosku, i obawiam się że złapał jakąś infekcję, stąd ten kaszelek...