m_orsetti
Pani Wahl na początku miała zabezpieczone środki, a na konto jej fundacji płynęły znaczne sumy.
Nie wiem czy miała zabezpieczone i co. Wiem, że chyba nie wyszło jej z perspektywą i planem. Bo raczej wygląda to na zupełnie beztroską i bezmyślną działalność. Z hasłem w tle „jakoś to będzie”. Nic tego nie tłumaczy bo efekt właśnie oglądamy. Zresztą zanosiło się na to już w 2004 roku, kiedy pierwszy raz zetknęłam się z ta osobą i tym miejscem naocznie, a nie poprzez ckliwe opowiastki w tv. Już wtedy wyglądało to tragicznie.
Czemu nie zaproponujesz publicznie uśpienia kotów z FIV? To się tak pięknie mówi, że ktoś inny powinien usypiać chore i stare. Ale samemu trudno podjąć taką decyzję. Ty też miałabyś ten problem, gdybyś Ty prowadziła to przytulisko. Po prostu.
Zaproponowałam dwukrotnie, nie zauważyłaś? Nadal uważam, że wypuszczanie z powrotem kotów z FIV jest błędem. Jeśli nikt ich nie chce zabrać, to niestety jest jedyne wyjście. Tak, wiem, że przykre, ale co zrobić? Skazywać te jeszcze nie zarażone na zarażenie? Przecież to jakiś bezsens i błędne koło.
Ona- Pani Wahl- nie może już liczyć na nikogo. A jak wołała głośno o pomoc ponad dwa lata temu- waliła głową o ścianę
Co Ty piszesz? Ja tam byłam w 2004 i już wtedy było tragicznie. Sama mówiła, że jej koty nie rokują bo wszystkie są zarażone i ponosi wyłącznie koszty ich leczenia. Mówiła to oficjalnie u wetki w Rawie. I był to dla mnie szok, totalny rozziew pomiędzy wrażliwą artystką z TV, a osobą którą spotkałam i poznałam.
Właśnie. I tu jest samo sedno. Bo łatwo ją skrytykować- ale rozwiązania jakoś nikt nie jest w stanie wymyślić- a od pomocy wszyscy umywają ręce. No- nie wszyscy- niektórzy nie. Jak my. Ale powiedzmy sobie otwarcie: przytuliska muszą mieć stały wolontariat i stałą pomoc ze strony instytucji, którym będzie się opłacało sponsorować biedniejszych. Ustawodawstwo w Polsce w tej mierze wszyscy mają gdzieś. Dlatego problem przybiera na rozmiarze. Po prostu.
Mieszasz chyba pojęcia. Z jednej strony wymaga się pomocy, a z drugiej, w sytuacjach podobnych do tej zasłania się prywatnością. Jeśli pomoc instytucjonalna, to również kontrola, coś za coś. Teraz takiej kontroli nie ma. Bo faktycznie prawo jest w tym obszarze fatalne. A jeśli sponsoring, to przejrzyste i jasne oraz bezwarunkowe zasady rozliczania się z tego sponsoringu. I twarde warunki co do ilości zwierząt, które może przyjąć dana jednostka.
Osądzenie publiczne nadwrażliwej osoby niczego nie załatwi. Bo winna nie jest tu Pani Wahl- moim zdaniem- tylko chory, pozbawiony zasad umożliwiających i zachęcających do dobrych odruchów system. Porzucone zwierzę nikogo nie obchodzi. A jak ktoś je przygarnia- to jest stuknięty przecież i trzeba go ubezwłasnowolnić. Tak jest właśnie w Polandzie. Nie widzisz tego?
Winna jest jak najbardziej pani Wahl, święty Mikołaj nie wyczarował jej takiej ilości zwierząt. Tak, tak jest w Polandzie, a wiesz może jak jest w innych krajach? Otóż tam takie miejsca są bezwzględnie likwidowane. Zwierzęta przenoszone do schronisk i o ile w ciągu określonego czasu nie znajdą domu, są usypiane. Bez znaczenia czy są chore czy zdrowe, młode czy stare.
Wiesz, oprócz 80 kotów jest tam ponad 800 psów. Wszystkie zwierzęta wymagają czegoś więcej niż trzech kurzych łapek, sterylek i leczenia. Warto wykorzystać aktualną akcję, żeby zmienić coś w systemie- zamiast publicznie krzyżować Panią Wahl. Po prostu. Ja tylko chciałam zabrać głos w jej obronie.
I dlatego współczuję tym zwierzętom nawet nie wiesz jak bardzo. Bo są ofiarami nadwrażliwości oraz głupoty i toksycznej miłości i nie jest ich winą, że mają do dyspozycji 3 kurze łapki dziennie, zresztą wyłącznie te silniejsze, te które dopchają się do misek. Bo oprócz pomieszczeń są jeszcze wybiegi gdzie zdziczałe psy zbudowały sobie hierarchię w stadach i gdzie zdarzają się zagryzienia. Czy zdajesz sobie sprawę czym to się w perspektywie dla tych psów skończy?
W przeciwieństwie do Ciebie uważam, że takie osoby należy piętnować, to co miało być opieką wygląda jak znęcanie się. I nie ma usprawiedliwienia dla takich działań.
Dlatego trudno mi się pogodzić z tym, że wystarczy ubezwłasnowolnić nadwrażliwą osobę, żeby załatwić problem prawie 1000-a zwierząt.
No jasne, lepiej pozwolić jej działać. Może będzie miała 1500