Na działkach jest masa biednych, głodnych i schorowanych kotów

Wiedziałam, że tam kotów jest dużo, ale nie aż tyle.
Zosia jest tylko jedną z tych maleńkich, niedożywionych koteczek.
Niestety ja ich wszystkich nie uratuję.
Miałam jedynie nadzieję, że będę systematycznie je kastrować na koszt Gminy, bo Gmina miała zabukować w swoim budżecie środki na kastracje wolo żyjących kotów.
Takie obietnice złożył były/obecny Prezydent i teraz się wypiął. Więc kasy na ten cel, jak nie było tak i nie będzie!
Kociaki dostały w prezencie od Amika6

wór TOTW.Wczoraj dostały ja na pierwszy posiłek, przynajmniej uzupełnia niedobory żywieniowe - koty maja marne wąsiki i są karłowate. Najadły się do syta.
Aniu bardzo serdecznie Ci dziękuje.
Zosia już dochodzi do siebie. Nosek ma czysty, już nie furczy i nie kicha glutami.
Wczoraj delikatnie ja odrobaczyłam.
Za kilka dni popryskam frontlinem.
Jednoczesne zastosowanie obu środków może ja osłabić - tak wet twierdzi, wiec tego się trzymam.
Zosia będzie maleńką, karłowatą koteczka.
Wątpię aby wiele urosła, ale może się mylę ....
Ona chce wyjść na salony, ale na razie musi pomieszkać w łazience, wiec dostała drapaczek , zabawki i bawi się jak szalona
Z dobrych wieści: prawdopodobnie Koka lub Loka pójdzie do nowego domu.
Na razie jesteśmy na etapie wstępnych rozmów.
Zobaczymy co z nich wyniknie.
Gdyby dom zdecydował się na Lokę, to loka tam pójdzie po zabiegi kastracji - jakoś nie ufam ludziom
Kciuki mile widziane

Filip po kroplówkach i lekach wrócił do życia.
Kajtek wczoraj dostał ostatni antybiotyk. Odczekamy kilka dni i kole soboty lecimy krew zbadać.
Potem posiew i .... zobaczymy co z nim siedzi
Najsmutniejsze jest to, że nikt go nie chce zaadoptować, a on jest taki piękny, rudy i ....doooopa
