Klub Kotów Niewidzących i Niedowidzących

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 12, 2009 14:25

jedno pytanko: czy dałoby rade pisząc o kotach do adpocji zaznaczać które w ogole nie widzą, a które widzą na 1 oczko? bo teraz wszystkie są w jednym worku i trzeba wchodzić na każdy wątek po kolei żeby sprawdzic o kogo chodzi?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw mar 12, 2009 14:27

Mogłabym zatrzymać na tymczas ale jest problem jestem z przemyśla.

msb259

 
Posty: 380
Od: Pon lut 09, 2009 8:03

Post » Czw mar 12, 2009 14:32

msb259 - może zgłoś swoją propozycję bezpośrednio na wątku kotki :)

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 12, 2009 15:22

Zaksięgowane na ten moment wpłaty (wg alfabetu) daja nam kwotę 180zł :P :
Aleksandra59
alessandra
barba50
Bazyliszkowa
dellfin612
Duduś
Ewa JANCZUK
KarolinaS
majka2006
marcjannakape
msb259
Nah
Patsy
puss


Dziekujemy![/quote][/quote]
Ostatnio edytowano Pt mar 13, 2009 14:41 przez marcjannakape, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Czw mar 12, 2009 16:12

Bazyliszkowa pisze:Bardzo pilnie potrzebny dom, choćby tymczasowy, dla kotki, która straciła wzrok najprawdopodobniej na skutek narkozy przy sterylce:

iwcia pisze:Właśnie dzwoniła do mnie Agalenora, kicia, biało-czarna młoda, pilnie potrzebuje tymczasowego tymczasu, najprawdopodobniej w wyniku narkozy podanej przy sterylce straciła wzrok, karmicielki chcą ją wypuścić na ulicę, błagam może ktoś będzie mógł ją wziąć, choć na trochę.

O małej powiedziała mi pewna osoba, która mieszka w Warszawie.
Kicia pojawiła się wraz z bratem na jednym z warszawskich podwórek, ja w łodzi niewiele mogłam pomóc, porosiłam o pomoc Agalenorę, bardzo jej dziękuje.
Załatwiła wszystko, sterylkę, miejsce w lecznicy i krótkie przetrzymanie, kotka, pomimo, że nie zupełnie dzika miała wrócić po sterylce tam gdzie się pojawiła, niestety najprawdopodobniej w wyniku narkozy podanej przy sterylce kotka straciła wzrok :(
Karmicielka chce ją wypuścić z powrotem na ulicę, kotkę niewidomą :x , oczywiście nie może jej wziąć, bo ma już kota :evil: .
Ja nie dam rady w tej chwili wziąć jej do siebie, jedzie do mnie kot z Boguszyc, jak się uporam z jego leczeniem to przejmę małą do siebie.
Kicia miała zrobione testy, wyszły ujemne, jest zdrowa po za utratą wzroku, błagam o tymczasowy tymczas.
Ja wiem, że ludzie się boją brać niewidome koty na tymczas, ale ja ją zabiorę do siebie, musi mi się tylko wyklarować sprawa z kotem, który jedzie do mnie. W międzyczasie będę jej intensywnie szukać domu, takie koty też znajdują domy, przykład Łezka i Lulcia.

Kotka jest w lecznicy, ma czas do niedzieli, proszę...


Tu jest wątek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=90088


Bazyliszku drogi, tymczasowy-tymczas dla małej będzie u mnie. W ten sposób będe miała dwie ślepinki
Gacek&Puchatek&Łapek&Maszeńka
[/URL]ObrazekObrazek

Duduś

 
Posty: 313
Od: Czw kwi 15, 2004 9:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 12, 2009 16:26

Duduś, to teraz będziesz podwójnym członkiem ślepaczkowego klubu :lol:
:ok: :ok: :ok: :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 12, 2009 16:27

Czytałam wątek kici dziewczyny znalazły tymczas w warszawie.

msb259

 
Posty: 380
Od: Pon lut 09, 2009 8:03

Post » Czw mar 12, 2009 21:48

Witam,
mogę pomóc w dostarczeniu kotki do dr garncarza. We środy i piątki, po 16-tej. Musiałabym tylko wiedzieć wcześniej kiedy.
Duduś podaj mi swój numer telefonu na pw.
Ewa :)

Ewa JANCZUK

 
Posty: 441
Od: Pt paź 06, 2006 22:38

Post » Pt mar 13, 2009 13:42

Dobre wieści o Jurandzie:
Medira pisze:Jurand już w swoim nowym domku. Bylismy zaszczepić kocurka a pozniej pojechała do domku. Denerwował się podrózą ale u siebie juz sie uspokoił. Troszke wystraszony ale nawet na obcego człowieka bardzo dobrze reaguje, on ma duże pokłady zaufania do ludzi.
Będzie dobrze :D

:D :D :D

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 13, 2009 14:41

Bazyliszkowa pisze:Dobre wieści o Jurandzie:
Medira pisze:Jurand już w swoim nowym domku. Bylismy zaszczepić kocurka a pozniej pojechała do domku. Denerwował się podrózą ale u siebie juz sie uspokoił. Troszke wystraszony ale nawet na obcego człowieka bardzo dobrze reaguje, on ma duże pokłady zaufania do ludzi.
Będzie dobrze :D

:D :D :D


:ok:
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pt mar 13, 2009 15:18

Własnie takze chciałam obwieścic dobrą nowinę o Jurandzie-zaprosiłam domek do klubu, może Antosia zajrzy i nam go pokaże :wink:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt mar 13, 2009 16:28

!!!!!!!!!!!!!
Ostatnio edytowano Pt mar 13, 2009 18:28 przez Korciaczki, łącznie edytowano 2 razy
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Pt mar 13, 2009 16:30

:roll:
Ostatnio edytowano Pt mar 13, 2009 23:48 przez Cameo, łącznie edytowano 1 raz

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pt mar 13, 2009 19:54

[quote="Ewa JANCZUK"]Witajcie,
dopiero teraz mogę coś napisać o naszej Tosi-ślepince, wziętej w 2007r.

Po stracie naszej ukochanej kotki Zuzi/ miała ok.10 lat, zmarła na raka po operacji raka sutków i chemioterapii/ mieliśmy już nie brać kotów. Mamy jeszcze 12 letniego kocurka-kastrata Dudaska, chorego na cukrzycę i 15,5 letnią sunię Funię, chorą na serce. Funia tydzień temu przeszła operację z powodu guzka na sutku. Oby nie powtórzyła się historia z Zuzią!!! :cry:

Przypadkowo przeglądając internet zobaczyliśmy zdjęcia Tosi i wołanie o pomoc.
Niestety miałam wyjechać w tym czasie na urlop, więc trochę przeciągnęła się sprawa adopcji. Byliśmy tylko obejrzeć maleństwo. Przypuszczam, że p. Zuza /opiekunka/ pomyślała wtedy, że nie wrócimy po nią/ byliśmy jedynymi, którzy wykazali zainteresowanie/.

Po dwóch tygodniach Tosia przyjechała do nas z dotychczasową opiekunką.
Właściwie od razu objęła w posiadanie całe mieszkanie i próbowała zdominować nasze zwierzątka.

A historia Tosi /Kruszynki, Gryzeldy/ jest następująca: otóż p. Zuza zobaczyła Tosię w internecie. Była wtedy u Pani w Płocku. Miała ok.2 miesięcy, przeszła koci katar, po którym niestety pozostały ślady: prawe oczko całkowicie zniekształcone, niewidzące, lewe niedowidzące. Podobno Tosia w tym oczku ma tylko 1/3 pola widzenia, na dodatek przesłonięte trzecią powieką i zaćmą. Pani z Płocka wyleczyła jak mogła Tosię i nie mogąc trzymać jej dłużej , napisała, że będzie zmuszona uśpić ją jeśli nie znajdzie się ktoś kto ją weźmie . Zjawiła się p. Zuza i uratowała naszą Ślepinkę, po niej opiekę nad nią przejęliśmy my i tak jest do tej pory.

Tosia bardzo szybko nauczyła się naszego mieszkania, szybko pojęła gdzie kuwetka, miseczki z jedzeniem i wodą, gdzie zabawki...
Na początku, a było to bardzo śmieszne, a zarazem wzruszające wymierzyła sobie wszystkie odległości w mieszkaniu łapką. Wymierzyła macając łapką wszystkie wysokości szafek, foteli itp. Już w 2-3 dniu zaczęła wskakiwać na szafki. Tam stoją miski. Była bardzo sprawna mimo swojego przecież okaleczenia.
Tosia radzi sobie doskonale w mieszkaniu, próbuje wychodzić nawet na klatkę schodową, nie boi się.
Mojego ukochanego Dudaska całkowicie zdominowała. Właściwie prawie codziennie ujeżdża go, gryzie, a potem bezczelnie zasypia wtulona w jego futerko.
Gorzej ma z Funią, ta nie daje sobie w kaszę dmuchać i trochę od początku goni Tosię, która nic sobie z tego nie robi.

Tosia okazała się nie tylko ślepinką. Po mniej więcej tygodniu stwierdziliśmy, że jest także głucha. Słyszy chyba tylko niektóre bardzo wysokie dźwięki.
Czasem wydaje mi się, że Tosinka oszukuje nas, bo jak w pokoju pokaże się maleńka muszka owocówka, to dotąd ją goni aż ją zje. Taka to Ślepinka OSZUKANA. :lol:

Teraz Tosik jest zdrowy, i myślę, że szczęśliwy na tyle na ile nas stać .
Kochamy ją, A ONA odwzajemnia się w dwójnasób. Upodobała sobie tylko mojego męża, i tylko do niego przychodzi po pieszczoty. Mnie zauważa tylko wtedy, kiedy Jego nie ma w domu. :)

Jak widzicie mamy niezły zwierzyniec w domu i to zwierzyniec wymagający szczególnej troski.
DUDUŚ-słodzik /cukrzyca/
TOSIA-ślepinka z głuchotą
FUNIA-serce i teraz nowotwór na sutku /mam nadzieję, że łagodny/
Czasem muszę dobrze zastanowić się jakie lekarstwo i któremu diablątku podać. To naprawdę nieproste, szczególnie, że oboje pracujemy od świtu do nocy.

To nie przeszkadza nam jednak wyjeżdżać razem na wczasy. Tosia i reszta towarzystwa była już na Mazurach, nad morzem, w górach /Góry Świętokrzyskie, Karkonosze, Beskidy/,w Puszczy Białowieskiej. Teraz jedziemy znowu w Beskidy, w okolice Wadowic. Tam wynajmujemy kwaterę agroturystyczną. Jest wspaniale!!!
Tosia chodzi wtedy na spacery na smyczy. Dudek raczej nie, boi się.

To tyle o naszej ukochanej, niesfornej Ślepince . Bo choć jest prawie niewidoma, to czasem nieźle daje się wszystkim we znaki.
Ale kiedy człowiek widzi jak, po huligaństwach zasypia wtulona bezpiecznie w Dudaska to serce rośnie.

Kochani, zwracam się do tych, którzy obawiają się brać koty z problemami, choćby takimi jak nasze ślepinki.
NIE BÓJCIE się, nie ma nic rozkoszniejszego i rozczulającego jak takie kocię. Jeszcze niedawno chore, teraz wesołe i zadowolone.
Jego mruczenie wynagradza wszystko.
:D

To chyba tyle, na razie, o naszych podopiecznych. Jutro postaram się przysłać trochę zdjęć.

Witajcie,
pragnę przesłać "kilka" zdjęć naszej Tosi.
Przepraszam, że dopiero teraz, ale ciągle nie mam czasu...ObrazekTosia 4 msce
ObrazekTosia 5 mscy
ObrazekTosinek 5 mscy
ObrazekTosia 5 mscy-poobiednia sjesta
Obrazek
    Tosia w objęciach Dudusia
    ObrazekPodczas zabawy z naszą suczką Funią
Obrazek
    Po zabawie
Obrazek
    W objęciach Pana
ObrazekUlubione miejsce TosiObrazekNa wczasach w Puszczy BiałowieskiejObrazekWtulona w futerko DudusiaObrazekNa wczasach w G. ŚwiętokrzyskichObrazekW objęciach PaniObrazekUjeżdżanie DudusiaObrazekCzy może być bardziej szczęśliwe dzieciństwo?ObrazekTu się schowałamObrazekTaka jestem piękna
Kochane pewnie macie już dosyć, ale to tak jak z matką, która pokazuje po raz pierwszy swoje dziecko, nigdy nie ma dosyć chwalenia się nim.
Ja też mam takie uczucie do naszych zwierzaczków.
Serdecznie pozdrawiam
Ewa :lol:

Ewa JANCZUK

 
Posty: 441
Od: Pt paź 06, 2006 22:38

Post » Pt mar 13, 2009 20:05

Ewa :1luvu:

ja tam takie historię czytać mogę i zdjecia oglądac dzień cały!!!!
"Chciałem zreperować świat, a oto widzę, że sam jestem jednym z tych cholernych drani I świń..."
Obrazek

Nah

 
Posty: 1206
Od: Czw wrz 07, 2006 20:48
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 116 gości