Domek - taki prawdziwy na zawsze, z człowiekiem, który pokocha najmocniej -
coraz bardziej potrzebny.
Patrolek coraz mniej ma cierpliwości wobec zamykania w łazience.
Niestety antypatia między kotami tylko się powiększa.
Patrolek musi, więc, być zamykany na noc i kiedy wychodzimy.
Ale wtedy rozpłakuje się na dobre. To już nie są pojedyncze miauknięcia,
to jest bezsilne wołanie i pytanie "Dlaczego? Ja nie chcę..."
Kto pomoże Patrolkowi? Kto mu da to, co mu najbardziej potrzebne: miłość, dostępność (we dnie i w nocy), czułość, głaskanie?
On nie musi spać w łóżku, wystarczy, sama świadomość, że mógłby.
To jest bardzo mądry kot, on wszystko rozumie, szybko łapie, umie też "ściemniać".
I bardzo, ale to bardzo potrzebna mu obecność człowieka, głos, kroki, możliwość przytulenia się, położenia na kolanach.
Wczoraj po raz pierwszy spał na moich kolanach przez ponad godzinę.
A już dwa razy zrobił "baranka" w mój policzek
Kto chce odczuć taką wielką kocią miłość i wierność, powinien pomyśleć o zaadoptowaniu Patrolka.
ps: Może ten brak zainteresowania Patrolkiem wynika z obawy o jego łapki? Ten strach jest jednak bezpodstawny. Koteczek dobrze sobie radzi, chodzi, nawet biega za zabawkami! Próbuje też wskakiwać i wspinać się. On stara się nie zauważać swej niedawnej niepełnosprawności, więc tym bardziej człowiek może nie zauważać.