Wrażenia po przyjeździe Malwinki, już dawno poszły w niepamięć
Nie wiem tylko, czy nie poczęstowała jakimś wirusikiem lokatorki, bo lokatorka coś ma z okiem, od wczoraj jest na kroplach, a jak jej nie przejdzie, to w czwartek ma iść do okulisty. Z Malwinką oczywiście zdrowotnie ok, miewa tylko luźne qpale.
Liftingu zdrowotnego potrzebują wszystkie, Puma na pewno też, i to raczej dłuższego, bo ma (od zawsze) coś ze skórą za uchem. Kiedyś myślałam, że to może po bitwie jakiejś stoczonej, ale miesiące mijają, a "rana" za uchem jest nadal.
Czy jest oswojony? No nie wiem... daje się dotykać, nie ucieka. Na ręce go nigdy nie brałam, więc nie wiem.
Po mojemu jednak, to jedyny adopcyjny w tej chwili, z dużej kociarni, jest Rudi. Poza tym szczylki, ale one na kwarantannie na razie - jedyny szczylek, którego można by już do adopcji zabrać, to kotka, bez tej jednej nóżki (tzn. ona nóżkę ma, ale albo urwaną, albo krótszą znacznie, na rękach jej nie miałam, więc nie przyjrzałam się za dobrze).
Tutaj kicia, niestety aparat mi coś nawalił i wszystkie zdjęcia wyszły zamazane:
https://www.dropbox.com/sh/xawyi06m3cy5zh5/Nitw0t6Z05