KOTY PANA STANISŁAWA-POMOCY W OGŁOSZENIACH!!!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro maja 11, 2011 21:14 Re: KOTY PANA STANISŁAWA-PART II

Ewa było już sporo zapytań o Psy.
I, niestety, z takimi opisami i bez pracy z nimi większość domów odpadła.
Czasami też dobrych domów.
Bo jak sobie wyobrażasz adopcję 60 kg Psa w sytuacji, kiedy nic o nim nie wiesz, nie znasz go a potencjalny opis wskazuje, że co prawda nie rzuci się na człowieka ale na innego napotkanego na spacerze Psa już tak? Albo na inne Zwierzaki w domu. Ja sobie nie wyobrażam.
Bez pracy się nie obejdzie, rozmawiałam też o tym z Natalią z Fundacji a wcześniej jeszcze z Kają, która prowadzi fundacyjny azyl dla Psów i się na nich oraz na adopcjach doskonale zna.

Inna rzecz, że ja jakoś nie rozumiem dlaczego Pani Basia nie może poświęcić Psom więcej czasu.
Gdybyśmy nawet zaciągnęły behawiorystę tam z raz (a to będzie bardzo ciężkie, choć nie niemożliwe), mógłby pokazać sposób pracy z Psami - tylko znów, Pani Basia musiałaby te rady i zalecenia stosować.

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 11, 2011 21:46 Re: KOTY PANA STANISŁAWA-PART II

Carmen201 pisze:Jest problem: Miźka podsikuje, gdzie popadnie..
Jakieś pomysły? PILNIE??????????????

Choć podczytuję - to nie wszystko ogarniam...
Czy Miźka to Miśka?
Kiedy była sterylka?
Podsikiwanie moze być efektem stresu poprzeprowadzkowego , a może też być efektem hormonów jeśli kicia była sterylizowana nie więcej niż 6 tygodni temu.
Proszę o wiecej info.
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Śro maja 11, 2011 22:01 Re: KOTY PANA STANISŁAWA-PART II

Miźka to nie Miśka.
Uspokoiła się i mam nadzieję, że tak ZOSTANIE :twisted:
Trochę się przestraszyła Rudego Kotecka 10 kg..
Tak myślę, bo załatwiała się do kuwety a ponadto znaczyła teren.
Ale oby było już dobrze.

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 11, 2011 23:40 Re: KOTY PANA STANISŁAWA-PART II

Carmen201 pisze:
Inna rzecz, że ja jakoś nie rozumiem dlaczego Pani Basia nie może poświęcić Psom więcej czasu.
Gdybyśmy nawet zaciągnęły behawiorystę tam z raz (a to będzie bardzo ciężkie, choć nie niemożliwe), mógłby pokazać sposób pracy z Psami - tylko znów, Pani Basia musiałaby te rady i zalecenia stosować.


Ola, dobrze jest czasem postawić się w sytuacji drugiego człowieka i spróbować popatrzeć na sytuację jego oczami. Owszem potrzeba do tego trochę wyobraźni, ale da się to zrobić. Wyobraź sobie, że Twój facet kocha psy a Ty zdecydowanie wolisz koty, ale ponieważ kochasz jego zgadzasz się na psy chociaż się na nich kompletnie nie znasz. Nagle faceta brakuje a Ty zostajesz ze stadem psów którymi do tej pory nie musiałaś się zajmować, o których wiesz tyle ile opowiedizał Ci facet. Masz do tego swoje koty. Przejmujesz opiekę nad psami bo tego wymaga obowiązek, wyprowadzasz je dwa razy dziennie na spacer, a ponieważ jest ich dużo spacery zajmują sporą część czasu. Nie możesz ich puścić żeby biegały wolno bo się boisz, dodatkowo nie jesteś już najmłodsza i nie masz tyle siły co dawniej. Do tego masz swoje problemy, wcale niemałe, mieszkaniowe, finansowe, musisz myśleć jak ułożyć sobie życie od nowa, znaleźć pracę.
Naprawdę nie rozumiesz dlaczego Pani Basia nie jest w stanie pracować z psami? Bo ja rozumiem. Gdyby mi nagle ktoś włożył w ręce 10 psów to też bym nie wiedizała co mam z nimi robić. Nie znam się na psach. Tak jak nie zna się na nich Pani Basia. O kotach może opowiadać godzinami. O psach już nie i to nie jest jakaś zbrodnia.

Przeczytałam wszystkie psie opisy raz jeszcze szykując się do rozmowy na ten temat z PAnią Basią.I szczerze mówiąc nie wiem co tam jest takiego strasznego w tych opisach, że psy nie mogą trafić do adopcji bądź adopcja ta ma być aż tak strasznie trudna ze względu na ich charaktery. Dlaczego potencjalne dobre domy odpadły tak jak piszesz? Niektóre psy moich znajomych też nie znoszą kotów, niektóre ujadają na widok innego psa na spacerze. Czy uważasz, że te cechy je dyskwalifikują jeżeli chodzi o możliwość znalezienia przyjaznych im domów?
Adopcja będzie trudna raczej ze względu na ich wiek, nie są to rozkoszne szczeniaczki. A o charakterach bym nie ferowała wyroków. Nikt zbyt dobrze nei zna tych psów. Znał je Pan Stanisław. Pisałam to poprzednio powtórzę raz jeszcze: jestem przekonana, że psy mogą zachowywać się zupełnie inaczej jeżeli nie będą w grupie. Być może część z nich nie ma po prostu szansy pokazać przy takiej ilości zwierząt i tylko jednym człowieku swojej prawdziwej twarzy a właściwie pyska ;)

Zobaczymy czy sprowadzenie behawiorysty będize aż tak trudne jak piszesz. Jeżeli udaloby się go sprowadzić może powie coś więcej o psach.

Magis

 
Posty: 3737
Od: Pon lis 14, 2005 13:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 11, 2011 23:54 Re: KOTY PANA STANISŁAWA-PART II

Ewa, myślę, że jednak potrafię wykazać się empatią, inaczej co bym tu robiła.
Jednak przyznasz, że w tej sytuacji jaka jest - każda z nas jest od Pani Basi daleko i nie ma możliwości pomóc w zajmowaniu się Psami, tylko Ona jest w stanie coś zadziałać w temacie ich większej socjalizacji. Nikt inny tego nie zrobi, chciał czy nie chciał, choćby z przyczyn logistycznych.
Ja się też nie znam na Psach ale podczas pierwszej wizyty rozmawiałam z Kają, która na Psach zna się świetnie. Jasno się wyraziła mówiąc, że niezależnie od wizyty behawiorysty (nawet, jeśli będzie ich kilka) pracować z Psami trzeba. Ona się jednak zna na adopcjach Psów, ma w tym doświadczenie, wie, jaki jest, mówiąc prosto, target. Wie też, jakie domy szukają Psów. I na jej doświadczeniu się opieram. I to jest stanowisko Dziewczyn z Fundacji, że z Psami trzeba popracować, stwierdzone na naocznym przykładzie podczas wizyty.
Co nie znaczy, że nie należy Psów ogłaszać - trzeba jak najbardziej. Ale skoro zależy nam, żeby w miarę szybko poszły do adopcji, to czy nie byłoby dobrze zrobić wszystkiego, co się da, żeby szansę na adopcję zwiększyć?

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 12, 2011 0:25 Re: KOTY PANA STANISŁAWA-PART II

Maruda ma już zrobiony pakiecik, odzewu zero.
Tak to wygląda:
Zdjęcia przedstawiają smutnego Marudę - tuż po śmierci jego ukochanego Pana.
Dla psiaka to było dramatyczne wydarzenie, które spowodowało, że zaczął się garnąć do innych ludzi. To bardzo spokojny, nieco nieśmiały zwierzak, bardzo wierny wobec swojego Pana - wiemy, że także w nowym domu pokocha bezgranicznie.
Bardzo lubi spacery, jest wtedy czujny i zaciekawiony.
Nie lubi innych psów i kotów, chociaż w domu mieszkał z 10 innymi - więc potrafi się dogadać z wybrańcami.. Ma około trzech lat, jest jasnobeżowy, w typie labradora.
Do nowego domu pojedzie wykastrowany, odrobaczony, zaszczepiony.

Przebywa pod Kutnem, ale transport nie będzie problemem.
Film o zwierzakach p. Barbary: http://www.youtube.com/watch?v=C4d4eRQdK14


Tylko, że ja znam psiaki, które są od niego młodsze, z o wiele lepszym charakterem, ufne, wyciągające się do ludzi - i szukają domu po rok na przykład. Mimo ogłoszeń.

PSOM DOMY JEST ZNALEŹĆ NAPRAWDĘ TRUDNO!
To nie są koty. Kota możesz wziąć jednego, drugiego, trzeciego, szóstego... możesz mieć w domu mnóstwo charakterów.

Psa bierze się jednego, góra dwa. I chce się wybrać naprawdę dobrze.

Myślę, że trochę zbyt dałaś się ponieść dramatowi p. Basi.
Nie musi się martwić o węgiel i prąd, nie musi się martwić już o jedzenie i zdrowie zwierzaków, ma ich teraz ponad połowę mniej.
Psów jest tam już tylko 7. Kotów 10 i zaraz będzie jeszcze mniej.

Ma ciężko, jasne. Ale MUSI współpracować, jeśli chce się wyprowadzić przed zimą. A współpraca zakłada prace z psami.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Czw maja 12, 2011 10:12 Re: KOTY PANA STANISŁAWA-PART II

Szalony Kot pisze:Myślę, że trochę zbyt dałaś się ponieść dramatowi p. Basi.

Umiera Ci nagle mąż, zostajesz ze stadem psów i kotów, nie masz pracy, musisz przeorganizować całe swoje życie, raz czy dwa dostałaś pieniądze na prąd bez żadnej gwarancji że następnym razem nie będziesz siedzieć przy świeczkach - fakt to nie jest dramat i nie ma się czym przejmować.

Zamykając kwestię psów: piszę jak to wygląda od strony Pani Basi bo rozmawiam z nią dość często i nie po 5 minut. Nie mówię, że praca z psami jest bez sensu, staram się wytłumaczyć że w obecnej sytuacji to może być trudne.

Carmen201 pisze:I to jest stanowisko Dziewczyn z Fundacji, że z Psami trzeba popracować, stwierdzone na naocznym przykładzie podczas wizyty.

A czy to stwierdzenie jest poparte jakimiś konkretami? Co dokładnie trzeba robić z psami żeby zwiększyć ich szansę na adopcję?

I ponawiam pytanie: z jakich powodów potencjalnie dobre domy odpadły przy adopcjach psów od Pani Basi?

Magis

 
Posty: 3737
Od: Pon lis 14, 2005 13:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 12, 2011 10:49 Re: KOTY PANA STANISŁAWA-PART II

A czy Pani Basia wie o tym socjalizowaniu psów? Czy miała powiedziane co ma z nimi robić, jak i jak często? Ja bez jasnych instrukcji nie wiedziałabym jak mam socjalizować swoje 7 psów... Mam wrażenie że my sobie tu dyskutujemy, a nic z tego nie wynika...
Obrazek [b] Futrzak i Miszczu

KrufkaMała

 
Posty: 355
Od: Pon lis 16, 2009 21:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 12, 2011 12:13 Re: KOTY PANA STANISŁAWA-PART II

Mąż umarł trzy miesiące temu, a od tamtej pory otrzymuje stałą, bezzwrotną pomoc. W niemałych kwotach.
Magis, dramaty i nieszczęścia ma każdy. Niektórzy większe, niektórzy mniejsze. I trzeba się z nich podnosić.

I faktem, co do którego nie ma wątpliwości jest to, że jeśli p. Basi zależy na szybkim rozwiązaniu sytuacji, to musi współpracować.
Dla mnie cenną informacją jest to, że Duży Grześ wystawia brzuch do głaskania.

Ale o Azie np. informacja, że jest kontaktowa, to za mało. Chciałabym wiedzieć, czy to oznacza, że reaguje na wołanie i że raczej chodzi za człowiekiem, czy że domaga się głaskania?

Swego czasu miałam też pytanie, jak któryś z psiaków z dziećmi. Wiem, że nie ma tego jak sprawdzić, ale można np. się dowiedziec, jak reaguje na hałasy, na gwałtowne ruchy, czy pozwala się łapać za łapy czy uszy, czy nie przeszkadza mu szarpanie. Czy łatwo można go przywołać do porządku, czy musi chodzić na smyczy czy zaufanemu właścicielowi daje się prowadzić głosem. Czy niszczy pozostawiony w domu (i tego się nigdy nie dowiemy, jak cały czas będą trzymane w komórce...).

Kotów jest już tak niewiele, że p. Basia spokojnie mogłaby je trzymać w tych dwóch połączonych pokojach na górze.
A na dole mógłby być jakiś psiak, z którym p. Basia spędzałaby więcej czasu.
Np. Maruda.


Powiem Ci, że nie wyobrażam sobie jak to jest, jak umrze nam aż tak bliska osoba.
Ale na pewno chciałabym, by to, co kochał, było dalej kochane.




EDIT:
Carmen, to o której łapiemy w piątek?
I pani od Lublina się nie odzywa :/

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Czw maja 12, 2011 12:17 Re: KOTY PANA STANISŁAWA-PART II

A może się boi psów? Ja się boję :oops: :roll:
Kota największego dzikusa w ręce wezmę a do łagodnego psa boję się podejść :oops: :oops: :roll:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 12, 2011 13:33 Re: KOTY PANA STANISŁAWA-PART II

Gibutkowa pisze:A może się boi psów? Ja się boję :oops: :roll:
Kota największego dzikusa w ręce wezmę a do łagodnego psa boję się podejść :oops: :oops: :roll:

Gibutkowa ja też się boję psów ;) dlatego rozumiem, że dla kociarza praca z psami w takiej ilości może być trudna. Po prostu trudna.
Po drugie przydałby się konkretny plan pracy z psami, konkretne działania, co robić, jak robić i z kim. A takiego planu nie mamy.

Szalony Kot pisze:Mąż umarł trzy miesiące temu, a od tamtej pory otrzymuje stałą, bezzwrotną pomoc. W niemałych kwotach.

Tak, tyle, że jest to czas przeszły, za 4 kolejne miesiące zrobi się zimno. Starajmy się patrzeć do przodu ile jeszcze zostało do zrobienia.
Jeżeli nie uda się wyadoptować zwierzaków będzie poważny problem.
Ponawiam pytanie kto zajmie się ogłoszeniami psów? Tyle, że nie chodzi o jednorazowe dodanie ogłoszeń, chodzi bardziej o pilnowanie, aby ciągle były one na pierwszej stronie, aby były w maksymalnie dużej ilości miejsc gdzie mogą zaglądać potencjalne domy. Mrówcza, codzienna robota. Jacyś chętni?
Ja się zajmę Grzesiem od jutra.


Szalony Kot pisze:Magis, dramaty i nieszczęścia ma każdy. Niektórzy większe, niektórzy mniejsze. I trzeba się z nich podnosić.

akurat ja na ten temat wiem dość sporo ;) Nie chodzi mi o to, żeby zrobić z Pani Basi ofiarę, która tylko czeka na pomoc. Natomiast trzeba ją w tym wszystkim zrozumieć. Uważam, że i tak radzi sobie nieźle.

Kończę obrabianie zdjęć do kolejnego bazaru - trzeba uzupełnić stan kasy. Jeżeli dodatkowo za moment pojawi się ponownie koszt podładowania prądu znowu czekają nas spore wydatki.

Magis

 
Posty: 3737
Od: Pon lis 14, 2005 13:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 12, 2011 13:51 Re: KOTY PANA STANISŁAWA-PART II

Wszystkie moje ogłoszenia podnoszę, pilnuję i Sophie, i Marudy. Kulkę też podnosiłam. Może nie codziennie, ale regularnie, zawsze w atrakcyjne dni, o atrakcyjnych godzinach.
Więc akurat o to się nie martw :>
I Mała też tak będzie podnoszona :)

A co do pracy - wpisałam. Niech chociaż jeden psiak siedzi tam na dole, niech z nią przebywa.
Ludzi rozczulają takie rzeczy jak np. kradnięcie żarcia ze stołu, chcą wiedzieć, czy psiaki włażą na kanapy czy fotele.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Czw maja 12, 2011 14:05 Re: KOTY PANA STANISŁAWA-PART II

Ja nie wiem jak to ze mną jest że tak się boję psów. Może mam jakąś traumę z dzieciństwa - raz mnie pies po ściernisku gonił a ja uciekałam ile sił w sandałkach. Malutki był, sięgał mi do kostek ale tak przeraźliwie szczekał, jakby chciał mnie zjeść :roll: :oops:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 12, 2011 14:19 Re: KOTY PANA STANISŁAWA-PART II

Byłam gryziona przez psy kilka razy i powiem Wam, że żaden nie zrobił mi takiej krzywdy jak kot ;)


EDIT: Lublin, mamy odzew :ok:
Wysyłam Ci pw, Carmen.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Czw maja 12, 2011 14:59 Re: KOTY PANA STANISŁAWA-PART II

Szalony Kot pisze:Wszystkie moje ogłoszenia podnoszę, pilnuję i Sophie, i Marudy.


Ok, czyli Sophie Maruda, Mała i Grześ będą obstawieni, co z resztą? Kto chętny do ogłaszania i pilnowania?

Magis

 
Posty: 3737
Od: Pon lis 14, 2005 13:41
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider] i 85 gości