Kochani - znamy już odpowiedż na pytanie co się dzieje z kotami na Lotnisku.
Dobry Duszek od rana dowiedział się wszystkiego.Bardzo szczegółowa sekcja jest przeprowadzana tylko we Wrocławiu i Poznaniu.Uznałyśmy wspólnie że należy wykonać rzetelny test w kierunku panleukopemii- bo taki test nie został w Tozie dla nas przeprowadzony.Podobno występują jakieś zmiany po śmierci które powodują namnażanie się antyciał.
Ciało które oddałam na sekcję było świeże.Kotek odszedł u mnie kilka godzin wcześniej.Drugie ciało było sprzed doby.
Duszek przywiózł mi możliwie najwcześniej próbnik do pobrania materiału do badań.Jeden z kotków wczoraj wyglądał żle.Nie chcieliśmy go straszyć bo był zwinięty na stryszku na posłaniu - ale podejrzewaliśmy że to kolejny który nie przetrwa nocy.
Pojechałam z Damianem zabrać go ze stryszku- bo niestety podejrzewałam co się stanie i pobrałam sama materiał do badania.Wróciłam przebrałam wszystko i udałam się do gabinetu.Poinformowano mnie że muszę poczekać około godziny na wynik.Uiściłam opłatę w wysokości 100 zł i wróciłam do domu czekając na telefon.Paragon zostanie okazany na wątku.Dziękuję za pomoc w jego opłaceniu.
Minęło ok 40 minut i usłyszałam to co podejrzewałam.Kiedy pobierałam wymaz kupka była jasna i było dużo śluzu.Potwierdziło się przypuszczenie że mamy na Lotnisku
panleukopenie.w sumie odnależliśmy i wynieśliśmy 10 kocich ciałek.W tym dwa zabrał Toz.Tegoroczna szara koteczka uratowana wcześniej z bardzo kiepskiego stanu nie podeszła dzisiaj do jedzenia.Nie wiem czy nie była głodna czy była zaspana - bo przyjechaliśmy na lotnisko wcześnie czy......nawet nie chcę myśleć.Ukochana kotka Damiana.
Podejrzewam że dorosłe koty czując tragedie oddaliły się z tego miejsca.Przychodzą tylko na posiłek i to bardzo póżno.Damian był dzisiaj w nocy na lotnisku.Pojechał sprawdzić czy Karmicielka się pokazuje.Potwierdził że jedzenie było.
Martwi mnie stan starego Murzynka.To ten z chorym oczkiem.Nie wygląda za dobrze a kiedy mu zajrzałam do buzi okazało się ze biedaczek już nie ma ząbków.
Jutro najwcześniej jak się da - musimy jechać pochować koty które odeszły.Musimy też zdezynfekować pomieszczenia i budki.Zakupiłam ecocid.S w gabinecie weterynaryjnym.