Oczywiście zastanawiałam się nad tym, o utopienie się nie boję, biorąc pod uwagę poziom wody w moim kibelku, jego gabaryty i wielkość kotków.- zwykle radzi sie trzymac sedes zamkniety, bo ponoc kot moze sie wrecz utopic, jak zechce sprawdzic dokladnie, co tam jest w srodku (albo napic sie wody). Jesli nauczylabym koty zalatwiac sie do sedesu, musze go przeciez zostawiac zawsze otwarty - co w takim razie z bezpieczenistwem potworow? masz moze jakies zdanie?
Co do picia wody trochę się obawiam, bo do tej pory klapa zawsze była zamknięta. Póki co nie próbowały jeszcze pić wody np. z kranu. Mam też nadzieję, że nie będą zaglądać do kibelka, np. teraz zostawiam odrobinę wody w wannie i kicie już do niej nie wchodzą.
czy w tej chwili (kiedy wycielas juz pierwszy otwor we wkladce) wsypujesz do wkladki zwirek?
Tak wsypuję żwirek i mam z tym problem, bo nie mogę tutaj dostać żwirku, co się nadaje do spłukiwania.
Espresso nie namawiam Cię jeszcze do wypróbowania tej metody, bo sama nie wiem czy nam się uda. I oczywiście zawsze są jakieś za i przeciw. Zdecydowałam się na to głównie ze względu na Lili, po prostu już wyczerpały mi się wszystkie inne pomysły. Nie ma co ukrywać, nie jest to coś normalnego dla kota, chociaż może się do tego przyzwyczaić, w końcu różne mają preferencje. Producent odradza naukę w przypadku kotów, które mają jakiekolwiek problemy z korzystaniem z kuwety. Np. Mia do tej pory dobrze tolerowała tę zmianę i tu nagle ten otwór w desce zestresował ją do tego stopnia, że przez cały dzień się nie załatwiła, dopiero wieczorem. Zobaczę jak to wszystko będzie się rozwijać… może po prostu zwolnię tempo.
Espresso czy robiłaś badania moczu swoim kotkom?