Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-41 kotów-Bydgoszcz.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 02, 2011 17:39 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:Skupiłam się na nerkach, pod tym katem wyszukiwałam informacje.

Co do reszty - tego wszystkiego nie wiesz bo badań nie zrobiłaś, jest to wyłącznie gdybanie, nie wiesz nawet kiedy te nerki zaczęły "siadać".

Skupiłaś się na nerkach kota, którego na żywo nie widziałaś.

W badaniu krwi parametry trzustkowe nie były prawidłowe.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob kwi 02, 2011 17:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:Moi weci i owszem dają kotom leki po usunięciu zębów, a czasem nawet przed.
A poza wszystkim i owszem, mam zaufanie do swoich wetów.

Więc skąd przypuszczenie, że wet u którego robiłam masę zabiegów nie podaje po nich leków?
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob kwi 02, 2011 17:49 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
casica pisze:Skupiłam się na nerkach, pod tym katem wyszukiwałam informacje.

Co do reszty - tego wszystkiego nie wiesz bo badań nie zrobiłaś, jest to wyłącznie gdybanie, nie wiesz nawet kiedy te nerki zaczęły "siadać".

Skupiłaś się na nerkach kota, którego na żywo nie widziałaś.

W badaniu krwi parametry trzustkowe nie były prawidłowe.

To się akurat zdarza u nerkowych kotów. Dracul tak miał, dostawał amylan.
Wg wyników z Laboklinu na 1,5 roku przed śmiercią sugerowano guz trzustki i stan bardzo ciężki.
Poza tym nie badałaś Dyziowi cukru, czy się mylę? Często po pewnym czasie do pnn dołącza cukrzyca.
mirka_t pisze:
casica pisze:Moi weci i owszem dają kotom leki po usunięciu zębów, a czasem nawet przed.
A poza wszystkim i owszem, mam zaufanie do swoich wetów.

Więc skąd przypuszczenie, że wet u którego robiłam masę zabiegów nie podaje po nich leków?

Może wątpliwości biorą się np z przytoczonego wyżej sposobu "leczenia" Dyzia?

Tylko nie wiem czy to wina weta, czy Twojego niedbalstwa (że tak łagodnie to określę).
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 02, 2011 17:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:...
Tylko nie wiem czy to wina weta, czy Twojego niedbalstwa (że tak łagodnie to określę).

Stawiam na błąd w Twojej interpretacji.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob kwi 02, 2011 17:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
Jek pisze:...BO WIDZIAŁAM I NIE PODOBA MI SIĘ JAK TY TRAKTUJESZ CHORUJĄCE KOTY.

Będąc u mnie 30-40 minut widziałaś jak traktuję chorujące koty? Które to były koty, jak chore i jak je traktowałam?

Czy koty, które adoptowałaś ode mnie chorowały po adopcji?


Od końca - po adopcji dochodziły do siebie pod kontrolą weta - stąd zaświadczenie o ich stanie w momencie przywiezienia do mnie.

Byłam ponad godzinę, co może pośiadczyć kierowca który mnie przywiózł i czekał pod blokiem. Widziałam tylko te koty które chciałaś mi pokazać oraz te które dostrzegłam w klatkach - zbyt szybka zamknęłaś drzwi. Widziałam w jakim stanie są koty które od ciebie zabrałam i widział to wet. O reszcie czytałam i wyrobiłam sobie zdanie, które potwierdziłaś teraz traktowaniem Brzydzi i Czarnej. Mnie to wystarcza - jak na razie.

Spodziewam się że teraz w odpowiedzi użyjesz klasycznych argumentów w stylu - bo u was murzynów męczą. Albo uciekniesz się do niewybrednych "przenośni" lub inwektyw. Albo oskarżysz mnie o coś - np. że to przeze mnie cukier podrożał :twisted: . Bo prawdy i rzeczowej odpowiedzi na zadawane od dawna pytania raczej się nie spodziewam.

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob kwi 02, 2011 17:55 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze:... Widziałam tylko te koty które chciałaś mi pokazać oraz te które dostrzegłam w klatkach - zbyt szybka zamknęłaś drzwi. Widziałam w jakim stanie są koty które od ciebie zabrałam i widział to wet...

Które drzwi zamknęłam? Co Ty bredzisz. Kto był u mnie wie, że nie zamykam drzwi do pokoju z klatkami. Nie zamykam nigdzie kotów.
W jakim stanie były koty, które ode mnie zabrałaś? Co dolegało Śliwce i Pusi, bo to że Lorda była po ciężkiej chorobie, tak ciężkiej, że MariaD stawiała już jej krzyżyk wszyscy pamiętają.

Ależ z Ciebie kłamczucha.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob kwi 02, 2011 18:09 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
Jek pisze:... Widziałam tylko te koty które chciałaś mi pokazać oraz te które dostrzegłam w klatkach - zbyt szybka zamknęłaś drzwi. Widziałam w jakim stanie są koty które od ciebie zabrałam i widział to wet...

Które drzwi zamknęłam? Co Ty bredzisz. Kto był u mnie wie, że nie zamykam drzwi do pokoju z klatkami. Nie zamykam nigdzie kotów.
W jakim stanie były koty, które ode mnie zabrałaś? Co dolegało Śliwce i Pusi, bo to że Lorda była po ciężkiej chorobie, tak ciężkiej, że MariaD stawiała już jej krzyżyk wszyscy pamiętają.

Ależ z Ciebie kłamczucha.

o ile pamiętam to krzyżyk na Lordzie stawiałaś Ty nie MariaD

co do szynszyli to chciałam aby miały zrobione testy ze względu na moje koty - może się Tobie nie podobać że minimalizuję zagrożenie kotów które posiadam ale nie obchodzi mnie to
chciałam abyś testy zrobiła na własny koszt między innymi dlatego że gruntowne przebadanie 2 (lub 3) kotów jest kosztowne - a to miałam wykonać ja z własnych środków. Dlaczego?
ano dlatego ze napisałaś mi : Nie mam pojęcia jaki jest stan ich zdrowia. Obie mają apetyt i wydalają normalnie. Nie mam żadnego persa idealnie zdrowego, miłego i młodego
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 02, 2011 18:12 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

dalia pisze:o ile pamiętam to krzyżyk na Lordzie stawiałaś Ty nie MariaD...

Źle pamiętasz.

MariaD pisze:...Było za późno dla Dyzia.
I jest już za późno dla Lordy.

Oby nie było za późno dla Pusi i Śliwki i innych z tego stada.


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=5817226#p5817226
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob kwi 02, 2011 18:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Zdjęcia kotek adoptowanych przez Jek, które to długo musiały dochodzić do siebie po pobycie u mnie.

Zdjęcia zrobione dzień po adopcji.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jedyne zdjęcia jakie otrzymałam.
Ostatnio edytowano Sob kwi 02, 2011 18:23 przez mirka_t, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob kwi 02, 2011 18:20 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Jana pisze:
Kicorek pisze:dlaczego nie ogłaszasz Okty?


viewtopic.php?p=6739769#p6739769
Może dlatego?
Od tamtej pory minęły 4 miesiące, a Okta nadal figuruje jako "tymczas". Czyli do tej adopcji, jak widać, nie doszło.


Kicorek pisze:
mirka_t pisze:(...)nie ogłaszam Okty, bo wiem co robię.
Czyli?
Dlaczego jej nie ogłaszasz?

A innemu kotu w ciągu ostatnich trzech tygodni robiłaś ogłoszenia?
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30676
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Sob kwi 02, 2011 18:24 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
dalia pisze:o ile pamiętam to krzyżyk na Lordzie stawiałaś Ty nie MariaD...

Źle pamiętasz.

MariaD pisze:...Było za późno dla Dyzia.
I jest już za późno dla Lordy.

Oby nie było za późno dla Pusi i Śliwki i innych z tego stada.


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=5817226#p5817226


Polecam lekturę właśnie od tego miejsca. viewtopic.php?f=1&t=109633&start=165
Słowa mirka_t
Dzisiaj wetka patrząc na wyniki Lordy stwierdziła, że to raczej nowotwór. Jutro konsultacja z innym wetem, ale według niej szkoda męczyć kota.
Wyniki były wynikami badania krwi.

Dzięki "molestowaniu" mirka_t nie położyła na Lordzie krzyżyka, jak na innych kotach. A dzięki uporowi Jek kotka żyje i ma się dobrze.

Edit: i tak, ze strachem czytam o jakichkolwiek problemach zdrowotnych kotów u mirka_t, choroba zwykle kończy się jednakowo...
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39167
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob kwi 02, 2011 18:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

MariaD pisze:...Dzięki "molestowaniu" mirka_t nie położyła na Lordzie krzyżyka, jak na innych kotach. A dzięki uporowi Jek kotka żyje i ma się dobrze...

Jesteś podła i bezczelna.

Żądam wklejenia historii leczenia Lordy podczas pobytu u Jek. Chcę zobaczyć ten "upór". Historię leczenia Lordy i mojego uporu niestety przekazałam w całości Jek. Zostały mi skany i zdjęcia.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob kwi 02, 2011 18:36 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
MariaD pisze:...Dzięki "molestowaniu" mirka_t nie położyła na Lordzie krzyżyka, jak na innych kotach. A dzięki uporowi Jek kotka żyje i ma się dobrze...

Jesteś podła i bezczelna.

Żądam wklejenia historii leczenia Lordy podczas pobytu u Jek. Chcę zobaczyć ten "upór". Historię leczenia Lordy i mojego uporu niestety przekazałam w całości Jek. Zostały mi skany i zdjęcia.

Właśnie czytam począwszy od miejsca wskazanego przez MariaD.
No cóż, jeśli któraś z Was dwóch jest bezczelna, to niewątpliwie nie MariaD :roll:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 02, 2011 18:37 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Casica masz pecha. Inni też potrafią czytać.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob kwi 02, 2011 18:44 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Casica masz pecha. Inni też potrafią czytać.

I właśnie ta wiara w umiejętność czytania trzyma mnie w Twoim wątku :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 49 gości