olamichalska pisze:spora psica..i spore cięcie..
a próbuje wstawać?
masz kubraczek dla niej?
Lolusiowe kolana są teraz ok (odpukać w niemalowane)
ale lekko kuleje, też przeszedł 2 operacje w ciągu roku
(2 razy na tym samym kolanie, poprzednia była spaprana i wiązadło się nie przyjęło)
pierwsze kolano się przyjęło a było rok wcześniej, więc się trochę namęczyliśmy..
będzie dobrze - zobaczysz, toć przysłowie "goi się jak na psie" skądś się wzięło..
Wczoraj własnołapnie wróciła do domu z ciut zaplatającym się tyłeczkiem . Miała narkozę wziewną bo zwykłej narkozy nie może mieć.
Dzisiaj była na mikro spacerku.
Kubraczek ma założony. Wcale się raną nie interesuje - szew kosmetyczny rozpuszczalny.
No to faktycznie z Lolusiem użyliście ...
Trzymam kciuki aby nadal kolanka były w dobrej formie . Oczywiście właściciel kolanek również.

psiama pisze:Etiopia, WET dobrze rokuje po operacji rozumiem ?![]()
Kubraczek albo kołnież niezbędny, żeby sobie szwów nie wyciągała.
Kubraczek ma założony a kołnierz zakładam jak przy niej nie siedzę.
Szwów na zewnątrz nie ma .
Wet mówił że powinno być ok.
Teraz tylko żeby nerki wróciły do normy a guzek okazał się zmianą łagodną ...