Espresso, Lili dokładnie tak samo się zachowuje tj. w kuwecie nigdy nie posprzątała ewentualnie drapała po ścianie i podłodze. Natomiast jak nasiusiała na łóżko albo dywanik to poświęcała chwilkę na „zakopywanie”. „Dzięki” braku zakopywania swoich odchodów w kuwecie zawsze mogłam rozpoznać, że to ona się załatwiła. Mia zawsze sprząta po sobie, gdy była malutka sprzątała też po Lili, ale ile można, ona biedna też traci cierpliwość. Zaobserwowałam też u niej coś bardzo dziwnego, jak już pojęła, że jesteśmy bardzo niezadowoleni, gdy zasika nam kołdrę, to po prostu sikała na łóżko, wyskakiwała z niego jak najszybciej z lekkim piskiem i leciała np. do łazienki, wskakiwała do wanny i tam robiła porządki.
Co do nauki, moja druga kotka Mia nauczyła się od razu, pierwszego dnia była lekko zdezorientowana, ale to jest zrozumiałe. Mia jest kicią w 100% kuwetkową i nigdy nie było z nią problemów.
Nauka Lili jest trochę inna, musiałam wyeliminować wszystkie miejsca, w których do tej pory się załatwiała. Czyli nie prowokuję kici i nie kładę żadnych dywaników, sypialnia jest pod ścisłym nadzorem (w dzień drzwi zamknięte, wieczorem przed snem Lili musi sie wysikać, a ja muszę to zobaczyć i rano znowu pokój jest zamykany), w wannie zostawiam odrobinę wody. Lili niby załatwia się do wkładki, jednak zdarzyło jej się kilka razy zrobić kupę obok sedesu na podłodze. Wydaje mi się, że dobrze jest przeprowadzić ten trening jak się ma urlop i się siedzi w domu, no chyba, że chodzi o jednego kota takiego jak np. Mia. Poczekam kilka dni, aż będę miała pewność, że ona kupkuje wyłącznie do wkładki i wytnę pierwszą dziurkę. Wynagradzam ją po każdej wizycie na tronie, jak się załatwi to od razu dostaje głaski i koci serek.
Uzbrajam się w cierpliwość, bo już wiem doskonale, że z nią wszystko trwa dłużej. Liczę naprawdę, że ta nauka rozwiąże nasze problemy. Kicia ma zaledwie rok, kocham ją i z pewnością jej nie oddam, ale nie wyobrażam sobie mojego życia w wiecznym stresie, że ona coś zasika, to zamykanie drzwi też jest dla mnie bardzo uciążliwe.
Nie wiem jeszcze czy ten eksperyment okaże się zbawienny, ale z pewnością zdam Wam relacje. Sama nauka potrwa jeszcze z miesiąc, tak mi się wydaje
