
Niewykluczone, że sikanie wynikało ze stresu. Koteczka początkowo nie dawała się złapać i uciekała przed wyciągniętą ręką. Ona chyba nie lubi brania na ręce, a dziewczynka traktowała ją jak laleczkę, nosiła na rękach i woziła w wózku dla lalek. Może to było przyczyną.
ja obserwuję, że kicia coraz chętniej podchodzi i daje się miziać, ale na ręce to już niekoniecznie, nie wchodzi też nigdy na kolana.

Co prawda jest cały czas bardzo zajęta, bo musi biegać, skakać, wskakiwać i zeskakiwać z mebli, gonić zabawki, spawdzać co się dzieje za oknem i w przedpokoju i jak "rosną" kwiatki i wykonywać jeszcze tysiąc innych rzeczy,

nawet spać nie ma czasu biedulka.
Usiłuję ostatnio wymyślić adekwatne imię dla małej czarnej koteczki, która jest we wszystkich miejscach na raz.

Jakieś propozycje? Stanikowa jest imieniem za bardzo statycznym.
