Szyszkownik Kilkujadek dziś po raz pierwszy został zdobywcą szafy

przez godzinę na niej siedział i prezentował się niemalże jak Król Lew

w ten sposób padła ostatnia ostoja samotności Kokosa, który jak miał już serdecznie dość małego to zaszywał się na swojej ukochanej walizce na końcu szafy i udawał, że go tam nie ma... trzeba przynać, że Kilek to maksymalnie żywiołowy kot - to, że nas czasem "męczy" morderczymi biegami po całym domu tam i z powrotem z okrzykami iście indiańskimi i wskakiwaniem gdzie się tylko da tylko po to, żeby zeskoczyć i znów być w biegu, to nic... Kajka i Kokosa męczy bardziej

czasami widać ewidentnie po ich minach, że mają go dość, bo przerywa im drzemkę, bo biega, bo się na nich rzuca, najbardziej na ich ogony, bo ich gryzie, bo wcale nie śpi... czasem próbują z nim walczyć, no ale to żywe kocie srebro nie poddaje się wcale łatwo... ogólnie jest bardzo wesoło

chociaż czasem mam wrażenie, że chętnie by się go pozbyli chociażby, żeby spokojnie zasnąć na chwilę... widać koty, nie jak ludzie, nie pamiętają co same robiły w dzieciństwie... rok temu Kajko z Kokosem też szaleli po całym domu i wszędzie było ich pełno, i jeszcze dodatkowo notorycznie zrzucali rzeczy z półek i kwiatki z parapetów, grzebali w ziemi, a obgryzali książki i kradli orzechy oraz smaczne kąski z talerza (nie ważne czy to była szynka czy żółty ser, nutelli i ogórkowej też musieli spróbować...). Kilkujadek to przy nich jednak grzeczny kot

tylko, że jak oni byli niegrzeczni, to jakoś tak instynktownie wiedzieli, że zrobili źle i ten, który był winny zawsze uciekał, a drugi po prostu siedział i patrzył. W ten sposób zawsze wiedzieliśmy który czemu jest winny. Natomiast Kilek jak zrobi coś źle, siedzi i patrzy i nic. Nawet jak dostanie za coś w tyłek, to wciąż tak sobie patrzy... zero skruchy... no chyba, że jest w szaleńczym biegu

to chyba tyle kilkujadkowych wieści... acha, no i nasza Szycha w końcu odkryła chomiki

ma teraz coś w rodzaju własnego telewizora (klatka chomików), który najczęściej włącza się w nocy

na chomikach Kilek nie zrobił większego wrażenia

Pozdrawiamy cieplutko

Dwoje ludzi, trzy kocury i dwa chomisie
