Dziękujemy za wsparcie
Teraz zastanawiam się nad powtórzeniem testu... może był fałszywie pozytywny? Mała ma nieswoiste objawy, poza tym wyobrażałam sobie, że będzie gorzej. Reszta jest zdrowa, nawet nieszczepiona Sahara, która ma tylko spadki i wzrosty temperatury.
Daina czuje się lepiej, już coraz częściej je. Gorzej, że nie może patrzeć na conva

. Siemię wmuszam w nią co godzinę, jak do tej pory.
Niedawno mała zrobiła pierwszą od poniedziałku (!!!) kupę. Wyobraźcie sobie, że była normalnej konsystencji!
Pawów dziś nie było, miała tylko odruch wymiotny, gdy nieco się spóźniłam z torecanem.
Biedna jest nieźle podziurawiona

Już nie wiem, gdzie jej kroplówki podawać. Nie odwadnia się już tak szybko, ale dalej ciężko z piciem.
Chwilowo jestem dobrej myśli

Podałam teraz interferon - godzinę za wcześnie, ale i tak poleciał podskórnie. Leży w zamrażalniku sąsiadki, więc muszę go odbierać o jakiejś ludzkiej porze

Wczoraj zrobiłam włam sąsiadom do mieszkania po 23.00 żeby go nie rozmrozić

Uświadomiłam sobie dopiero w momencie gdy odbierałam od Bartka termos, że nie mamy własnej zamrażarki
Mam też osobisty sukces

udało mi się ten interferon podać Zenitowi samodzielnie

a wydawałoby się, że kot jest nie do obsłużenia w pojedynkę
Biedna Daina śpi teraz na lodówce... Mam nadzieję, że teraz już powoli wychodzimy na prostą...