Kolorowe dzieci Pektynki już w nowych domach. Nie tylko one: do domów poszły też dwie działkowe znajdki, które Pektynka dzielnie odchowała.
Teraz odchowuje trójkę maluszków wyrzuconych 4 tyg temu przy śmietniku w dzielnicy Tatary ( mroczna to dzielnica, oj mroczna)
Przez moment wpadłysmy z DT w panikę, ze Pektynka jest znowu w ciąży bo bardzo wysadziło jej brzuch na boki. Pektynka nie dała się ani obmacać ani złapać.
Jednak od tygodnia brzuch sie nie powieksza, ufff... W sumie trudno się dziwić nagłemu przytyciu bo DT dba o kotkę najlepiej jak można. Przy legowisku stoi bateria misek ze wszystkim do wyboru.
We wtorek rano znalazłam nowy DT. Nawet powiedziałabym , że SuperDT bo u wetki.
Długo nie stał pusty bo już o 16-tej zawiozłyśmy tam z Moniką K-G kotkę z piątką maluchów, z Poniatowej, z garażu. Cała szóstka czarna jak smoła. Niestety. Kociaki były tak strasznie zapchlone i zarobaczone i z taką biegunką, ze najsłabszy kociak zmarł następnej nocy. Pozostałe mają, dodatkowo, objawy oskrzelowo-płucne, dostają antybiotyk i dopalacze.
To nie koniec "czarnej serii" bo wczoraj wydzwoniła mnie interwencyjnie Katia80, która u siebie na osieldu znalazła czarną matkę z czarnym maleństwem oraz pana karmiciela. Nie do końca trzeźwego, ale za to bardzo szarmanckiego
Maluszek złapał się do klatki na szprotkę a kocica- na maluszka. Koteczka jedzie zaraz na zabieg a maluch, osłuchany przez wetkę powędrował wczoraj wieczorem, razem z lekami, bo zasmarkany i z zapaleniem oskrzeli, do DT do studentki 6r.wet.

W DT mieszka w prze-og-rom-nym pudle kartonowym ( ze dwa-trzy telewizory weszłyby spokojnie...) z przykrywką

Kotka rezydentka , nb. też ode mnie, z wytrzeszczonymi oczami obchodzi pudło dookoła i nasłuchuje pomiaukiwań malucha.
cdn.