ossett pisze:Kicorek pisze:Jak głośna, to możliwe. Albo krzyczy, bo histeryczna
Jest głucha i właśnie dlatego, mimo że ludziom odwiedzającym schronisko bardzo się podobała, rezygnowali z jej adopcji.
Nie wiadomo, jednak, czy całkiem. Wydaje mi się, że jakby jednym uchem rusza jak się do niej mówi. Narazie nie chodziło się z nia po lekarzach , żeby jej dodatkowo nie stresować. Strasznie sie na początku bała wszystkiego i wszystkich-zakopywała się tak, że tylko ogonek jej było widać. Ale teraz jest już rozluźniona i śmiała. Domaga się pieszczot, jest towarzyska, ale potrafi nagle wrzasnąć w niebogłosy na głaszczącą osobę. Potrafi juz jednak miło i z normalną głośnością zamiauczeć, aby przypomnieć, że nie ma już swoich ulubionych chrupek z dziurką.
Nie wiem, gdzie można przeczytać o psychice głuchych kotów.
Z doświadczenia mogę powiedzieć, że te koty bardzo miauczą na początku pobytu w nowym domu. Nie wiem, czy spowodowane jest to tym, że nie są jeszcze pewne, czy to ich dom, czy też po prostu stresem adaptacyjnym. Jednak po pewnym czasie, trudno powiedzieć jakim, może to być miesiąc lub dłużej, zależy to myślę od kota i tego jak się czuje w nowym domu, kot przestaje miauczeć.
Etienne, która jest u mnie jest teraz prawie zupełnie niema, juz nie pamiętam kiedy ostatni raz wydała głos. Takie same doświadczenia miała Magda, która zabrała siostrę Etienne i Renata, u której są dwa głuche białaski: Stokrotek i Stokrotka.















