Godzinkę temu dzwoniła pani Ania. Dzisiaj z Zosią zdecydowanie lepiej. W nocy spała z panią

ale w dzień znów zniknęła w szafie. Feliway zakupiony, podłączony i czekamy na efekty.
W lecznicy kicia dostała antybiotyk i ponieważ wymiotów dzisiaj nie było to gastroskopii na razie nie będzie (oby nigdy nie musiało być). Rano kicia zjadła jedzonko i było ok. Po południu dostała także surową wołowinkę i też jest w porządku. Je pięknie z apetytem. Antybiotykoterapia będzie jeszcze kilka dni kontynuowana ale juz w lecznicy na Białobrzeskiej.
Niestety wetka podejrzewa białaczkę z racji bardzo niskiego poziomu białych krwinek (podobno miała ok. 2400 a norma wacha się między 10000 a 20000, nie znam się więc piszę jak mówiła pani).
Oczywiście najpierw trzeba stan Zosi unormować, potem będzie miała robione testy na białaczkę i oczywiście powtórzoną morfologię. Mam nadzieję że to nie to. W takiej sytuacji to i Klara też będzie chora. W końcu zawsze były razem
Ale pani stara się myśleć pozytywnie. I jeszcze coś co wetka zasugerowała, że zachowanie Zosi może miec podłoże psychiczne - chowanie się do szafy, a nawet wymioty właśnie. Pani zdecydowała się na wizytę u psychologa zwierzęcego

Normalnie wymarzyłam najwspanialszy domek dla moich dziewczynek
Tylko żeby Zosia wreszcie zaufała
