Homer z białaczką

nic nie wiem na temat ew. domku

Aniu, porozmawiaj z koconkiem. Ile kosztują testy?

ew. domek jest jeszcze w fazie rozmów, bardzo bardzo ewentualnych, nic jeszcze nie wiadomo

Homerek to naprawde trudny przypadek, ta straszna choroba, do tego chore stawy, zęby do zrobienia, wątróbka chora, ato to taki kochany kocio jest :1luvu:

teraz codziennie rano przychodzi do nam do łożka i wita się, domaga brania na ręce

Aniu przesłałam pieniążki i pw,przepraszam za przesunięcie w czasie ,ale cały czas pamiętalam o Tobie......Pozdrawiam serdecznie

Aniu, ja zgłaszam się na opiekuna wirtualnego Homera. Podaj mi proszę nr konta na pw, chyba, że jest w wątku, to wieczorem poszukam.
Teraz już nie mogę zagłębiać się w wątek kiciusia, bo jestem w pracy :oops:

, ale chętnie pomogę. :piwa:

ulola bardzo dziękujemy :1luvu:

witaj w naszym watku Agata Ratuszek, cieszymy sie , że do nas zajrzałaś

Homerek ma strasznego gila, gluta do pasa, śmieje się ale naprawde chłopak mocno ciągnie nosem

było juz super, katar ustał i po kilku dniach nawrót, ze wzmożoną siłą, do tego od rana ma rozwolnienie

Anna Rylska pisze:Homerek ma strasznego gila, gluta do pasa, śmieje się ale naprawde chłopak mocno ciągnie nosem
było juz super, katar ustał i po kilku dniach nawrót, ze wzmożoną siłą, do tego od rana ma rozwolnienie

Homerku, śliczny i kochany kotunio z Ciebie. :1luvu:

Bardzo Cię proszę, bądź już zdrowy. Kochana Anusia martwi się o Ciebie :cry:

a cioteczki forumowe trzymają kciuki :ok:

Cioteczko Aneczko, ja również się martwię o Homerka. Proszę - zobacz jaką mam smutną minkę :cry:

A jak się czuje mój braciszek?

Kliknij miniaturkę

niech sie Pancio tak nie marwti, bo kociej mordy dostanie :twisted:

ja zawsze tak powatarzam tz-wi- nie gap się tak, bo kociej mordy dostaniesz

Panciu - a braciszek Boluś, maleńka kruszyna, strasznym krzykaczem i płaczkiem się stał , czesto staje na środku pokoju i przeraźliwie krzyczy- nawołuje koty, jaki to starszny krzyk jest, jakby go ze skóry obdzierali

Ohoho, to Melania taka krzycząca też się zrobiła. Stoi i jak nie wrzaśnie znienacka, taki kwiko-skrzeko-wrzask z siebie wydaje.
Teraz już wiem, że to znaczy, że mam się położyć, bo ona ma życzenie na mnie leżeć. :roll:

A jak Bolusiowa alergia?

Anna Rylska pisze:niech sie Pancio tak nie marwti, bo kociej mordy dostanie
ja zawsze tak powatarzam tz-wi- nie gap się tak, bo kociej mordy dostaniesz

Panciu - a braciszek Boluś, maleńka kruszyna, strasznym krzykaczem i płaczkiem się stał , czesto staje na środku pokoju i przeraźliwie krzyczy- nawołuje koty, jaki to starszny krzyk jest, jakby go ze skóry obdzierali

Ale ja już mam koci pyszczek :ryk:

Może Bolusia coś boli? Może tęskni? A może lubi sobie pokrzyczeć - tak jak nasza malutka Lili? Gdybym był blisko, to bym go lizu, lizu, lizu, lizu, lizu... Duża mówi, że moje lizu, lizu jest słodkie :1luvu:

Kliknij miniaturkę

Edit: Popatrzcie proszę na tę fotkę. Kotuś ślicznie bawił się piłeczką w tunelu. Kiedy zauważył, że celuję w niego aparatem, od razu usiadł i... nie pozostało mi nic innego, jak zrobić zdjęcie. Fakt, że każda fotka z nim jest udana - to taki koci Clooney. Ale czy przypadkiem nie przesadza z tym pozowaniem?

Anna Rylska pisze:Panciu - a braciszek Boluś, maleńka kruszyna, strasznym krzykaczem i płaczkiem się stał , czesto staje na środku pokoju i przeraźliwie krzyczy- nawołuje koty, jaki to starszny krzyk jest, jakby go ze skóry obdzierali

Może kotuchy z karłowatością przysadkową tak mają? U mnie najbardziej hałaśliwym kotem jest właśnie Lili, a wielkokot Pankracy (waży 6,5 kg) jest najcichszy.

być może karzełki tak mają
ale ten krzyk, koszmarny jest - jakby kota dusili, zabijali

Boluś z alergią tak sobie, od jakiegoś czasu walczymy ze skórą, bo zmiany na skórze były, są bardzo duże.
eraz troche lepiej ale musze bardzo pilnować co dostaje do jedzenia, a co najgorsze, to w grę wchodzi tylko karma rc hypoalergik i saszetki rc sensitiviti

same najdroższe. Suchego nie bardzo chce jeść, chyba, że mocno rozmoczę, lepiej wchodzi mokre -a wszystko prze ten układ szczęki i ząbki

Nasz mały książę drakula.

Homerek ma biegunke, juz nie wiem co się dzieje, karmy nie zmieniałam, nic nowego nie podawałam

Nie chce znowu do weta, nie chce...zakleksił cały kocyk i łazienke

qpalka badaliśmy nic nie wyszło

Zaś ja niesmiało prosze o kicuki dla mnie za szukanie i znalezienie pracy.
Wczoraj był ostatni dzień mojej pracy. Teraz pozostaje mi tylko nie stracić nadziei i optymizmu, choć z tym to już jest kiepsko. Tylko strzelić sobie w łeb!!!

za nową i lepszą pracę

Homer z białaczką

Kto przegląda forum