
a tak na marginesie ja jakoś nie mogę trafić na Wasze balety!

na marginesie dodam pytanie czy widziałyście ile dziś odbyło się adopcji?
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Wiora! Oczywiście że biorę. Ale ja już i tak nie wyrabiam tego fizycznie i czasowo. To jest masa kotow w rożnych odleglych od siebie miejscazh. Od dwoch dni jade po lodzie. Dziś musiałabym zmarnować poł dnia na samo przywiezienie tej ryby. Moi rybacy już nie łowią . Najbliższe miejsce jest 3 km w jedną stronę a teraz jeszce po lodzie rowerem. Ręce mi opadają. Dziś było do zabrania 40 kg ryby. W takie warunki trzeba liczyć 3 kursy bo inaczej się nie da.Musiałam zaplacić żeby mi facet wózkiem to wszystko na raz przywiozł. Wczoraj musiałam zapłacić babce co mi pomaga dwa razy w tygodniu robić generalny porządek w mieszkaniu, bo przez ten czas co mi idzie na karmienia nie jestem w stanie w domu zrobić ani czasowo ani fizycznie. Dziś do nocy musze zrobić 2 budki dla Roży, Milka i Diny. Nie ma nikogo do pomocy. Nikt mi tego dobrze nie zrobi .Tylko ja lub Mąż a Męża nie ma. Koce mi się skończyły. niewiem co włoże do tych budek. Mam mase klopotów. Ze zdrowiem też. A to najgorsze. Tabletki mi się koncza. Ale to wszystko mnie wykańcza poprostu. Splacam stare kocie długi. jeszcze z okresu sprzed forum. Co miesiąc splacam bardzo wysoką ratę kociego kredytu, o którym już Wam pisałam. Bo przez te 10lat z nikąd nie miałam żadnej pomocy, mimo że się starałam .Nawet nie mam porządnych butów na teraz, bo mnie ta zima zaskoczyła. Nie kupię też bo jestem już po oplaconych ratach, dlugach i zaległych rachunkach. Nifredil chce dać mi swoje buty. Plakać mi się czase na to wszystko chce. A Mąz tyra i zarabia dobrze. Nie mam nic. Bo tak się od lat w te koty zamotałam. niewiem czy kiedyś wyjdę jeszcze na prostą.wiora pisze:no i wlasnie tak to jest ,czlowiek dopiero do domu wlazl a juz musi isc spacnormalnie krecka mozna dostac.a najgorsze jest to ze chodza sluchy u nas na magazynie ze bedziemy robic 7 dni w tygodniu
po prostu ekstra.
takze wybaczcie wszyscy ze tak krotko przbywam na forum,ale niestety w pracy spac nie moge![]()
pani Izo a pni bierze dalej te witaminki co przeslalam?ile ich tam jeszcze zostalo?w przyszlym tygodniu przesle nowe opakowanie,bo to trzeba takim ciagiem przez caly okres od jesieni po wiosne
wiora pisze:ja wiem pani Izuniu ze ciezko ze pani nie ma czasu ze ta cholerna pogoda i w ogole,tylko jak nie ma zdrowia to nie ma niczego.pani Izo my tu wszyscy razem staramy sie zrobic cos zeby pmoc i bedziemy sie starac dalej ale pani musi dbac o siebie na tyle na ile to jest mozliwe,dlatego ja przesle te tabletki nowe opakowanie ,pani sie nie lamie one wkoncu zaczna dzialac to moge obiecac![]()
a co z tymi harcerzami?jest tam jakis zastep w Szczecinie?jest okazja moga sie dobre dzieci wykazac?
niestety musze zmykac.takze spokojnej nocy
Nie wypowiadalam się na temat autka bo mi z glowy to wyleciało. Zrobie to zatem teraz.Zeby zobaczyć gdzie karmie i w jakich warunkach trzeba być tu na miejscu. W wiele miejsc dojechanie samochodem nie jest możliwe. pozatym samochod jest, bo ma moj Mąż ale to nie załatwia nic. Owszem zawiezienie kotki na sterylke czy pojeczanie po piasek do hurtowni. I to wszystko. Co chwile mam miejsca gdie musze się zatrzymywać bo karmie. Samochód w tym wypadku nie wchodzi w gre. Oprocz tago stwarza zagrożenie dla kotow, które uczą się szybko i potrafią wybiec przed samochód bo poznają po dżwięku silnika. Niewiem jak to mozliwe ale kilka razy jak jechałam z Mężem samochodem to mało zawału nie dostałam bo kociaki pchały się na ulice. A w dodatku nie tylko nasz samochód jechał, więc pewnie jakoś to poznaja. często jak jechaliśmy karmić na działkę lub przy okazji po drodze to liczylam czas i samochodem jest czsaem dłużej i niewygodnie poprostu. Trzeba cofać, zawracac. W wielu miejscach jest wogole zakaz a rowerem wszędzie wjade. tak czy nie?Pozatym czy jazda samochodem po oblodzonej drodze jest bezpieczniejsza od jazdy rowerem po oblodzonej drodze?Taka jest tylko rożnica że na człowieka nie pada. pozatym zdawanie prawa jazdy w tych okolicznościach i w dodatku zimą nie jest dobrym pomysłem. Zaden świeżo upieczony kierowca nie będzie mial odwagi jeżdzić samochodem po oblodzonej ulicy, a tu niestety liczy się czas. Jeśli chodzi o Fundacje itp. To trzeba by było jeszcze ludzi zatrudnić. Fundacja musi się sama rozliczać. To kupa dodatkowej papierkowej roboty i nie tylko. Nie widzię w tym siebie. Nie mam czasu zjeść. Jeśli chodzi o to czego potrzebuję to dla siebie nic i to już od wielu lat. Ale dużo mi idzie środkow czystości i stare reczniki na szmatki by mi sie przydały.Minik pisze:Iza!
Nie jesteś już sama!!! jesteśmy z Tobą tylko kiepsko ,że tylko wirtualnie!
Najlepiej zrób rachunek sumienia i bardzo Cię proszę napisz co Tobie potrzeba osobiście - nie dla kotów tylko dla Ciebie! Przez ułamek sekundy!
Ja znów wyjadę z tym autkiem ono na prawdę zaoszczędziłoby sporo czasu!
A tam gdzie nie można podjechać 4 kołami pojechałabyś dwoma!
I koniecznie trzeba znaleźć kogoś do pomocy na miejscu...chociaż jeszcze nie wiem jak...
coś mi przyszło do głowy , czy jeśli założyłabyś jakieś stowarzyszenie albo coś w tym stylu - nie znam się dokładnie - w każdym razie gdybyś wystąpiła jako obiekt formalny to chyba można by się starać o jakieś dofinansowanie z urzędu - z unii.wiem ,że chyba coś takiego istnieje a przede wszystkim środki ale niestety od strony formalnej nie mam pojęcia jak to wygląda
A co to jest parzona welna?????dominikanna1 pisze:P. Izo ścinki grubych polarów i parzonej wełny?
Mogę podrzucić gdzie sobie pani zażyczy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: bettysta.2005, Google [Bot], makrzy, włóczka i 211 gości