Pomoc dla szczecińskiej karmic. potrzebna - PONAD 100 KOTÓW

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 25, 2008 11:46

ja tak pomyślałam ze to konto na klatkę, po zakupie klatki może służyć zakupom takich rzeczy - Pani Izie nie będzie szkoda a powoli pieniążków nazbieramy na całe stado, jak myślicie?
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt sty 25, 2008 11:51

Jestem bardzo za.
Też już o tym myślałam, że najpierw kupimy klatkę, a potem osobno możemy co jakiś zabierać na jakieś "ekstrasy".
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt sty 25, 2008 11:53

agiis-s pisze:ja tak pomyślałam ze to konto na klatkę, po zakupie klatki może służyć zakupom takich rzeczy - Pani Izie nie będzie szkoda a powoli pieniążków nazbieramy na całe stado, jak myślicie?


Jestem za :)

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Pt sty 25, 2008 13:28

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Pt sty 25, 2008 13:34

agiis-s pisze:ja tak pomyślałam ze to konto na klatkę, po zakupie klatki może służyć zakupom takich rzeczy - Pani Izie nie będzie szkoda a powoli pieniążków nazbieramy na całe stado, jak myślicie?


też jestem bardzo za :) można właśnie wtedy zebrać dla kotków na odpchlenie, czy jakąś rezerwę na weterynarza w razie czego-tak żeby tym się już Pani Iza nie przejmowała :)

ps.to jak się robi ten makaron z rybą?? ryba gotowana i mieszana z makaronem??

mikrejsza

 
Posty: 1800
Od: Nie sty 20, 2008 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt sty 25, 2008 13:38

mikrejsza z tego co mówiła Pani Iza to właśnie tak - gotuje rybę z makarone, ale nie znam technologii - może kotalizator zna przepis na koci makaron z rybą ? koty to wcinają - zresztą widać na zdjęciach jakie śliczne są :catmilk:
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt sty 25, 2008 15:15

melduję posłusznie że w "Veterinie" preparat na pchły ten duży (3x5.5 ml) kosztuje 39.99. Nasza wtyka w firmie może kupić w każdej chwili
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt sty 25, 2008 15:25

a takie opakowanie za 40 zł na ile kotów starczy?
i jeszcze jedno, jakieś odrobaczanie będziemy planować?

mikrejsza

 
Posty: 1800
Od: Nie sty 20, 2008 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt sty 25, 2008 15:56

Jedna tubka dla psa ważącego 40 - 60 kg wystarczy na odpchlenie 10 dorosłych kotów., czyli 3 tubki (3x 5,5 ml) wystarczą na około 30 kotów.
39,99 za 3 tubki to chyba nie jest rewelacyjna cena, skoro nawet na allegro można kupić za 36 zł,przycisnę TŻ-a , żeby się zorientował o ile taniej udałoby się to zdobyć.
Czyli koszt odpchlenia jednego kota to około 1,30 zł (zakładając, że kupilibyśmy 3 tubki za 39 zł).
Może ktoś zna tańszy, skuteczny i wygodny w użyciu sposób?

Koty p. Iza odrobacza, nie wiem kiedy to robiła ostatnio, zapytamy.
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt sty 25, 2008 16:00

tu były wyliczenia ale wymazałam :)

priorytetem jest klatka - bo jak wiosna ruszy to będzie baaaaardzo potrzebna
Ostatnio edytowano Pt sty 25, 2008 16:05 przez agiis-s, łącznie edytowano 2 razy
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt sty 25, 2008 16:02

twoje wyliczenia kotalizator są bardziej optymistyczne----> ja swoje wymazuję
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt sty 25, 2008 16:09

Ano właśnie, klatka - pułapka.

Aktualnie i fizycznie na koncie mamy:
Zbiórka na klatkę - pułapkę:
30 zł - kotalizator
20 zł - myshka
30 zł - JaEwka
60 zł - Bungo
10 zł - mestudio/dzikus (bazarek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=71028 )
40 zł - mestudio/TeresaN (bazarek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=71028 )
30 zł - e-dita
50 zł - Marmotka

Łącznie 270 zł.
Marmotka, dzięki wielkie za dorzucenie się :D
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt sty 25, 2008 16:26

Co do przepisu na przepyszna rybę z makaronem :lol: :

Rybę gotuje się w szybkowarze (oszczędność gazu i czasu, szybciej można do miękkości rozgotować drobne ości), makaron gotuje się osobno, w innym garnku, na dość miękko.
Do dużej plastikowej miski wrzuca się ciepłą, pozbawioną kręgosłupa i grubszych ości rybę, rozdrabnia się ją i dorzuca się ciepły makaron i miesza wszystko razem.
Tak przyrządzone danie należy niezwłocznie zanieść kotom, bo p. Iza lubi jak jedzą jeszcze lekko ciepłe, zwłaszcza zimą.

Gotowanie należy powtórzyć kilka razy w ciągu dnia, tak przynajmniej robi p. Iza, gdyż garnki i szybkowar nie pomieściłyby wszystkiego na raz, a dwa, że p. Iza lubi zanosić jeszcze ciepłe jedzenie, a poza tym karmi wiele grup kotów i i tak nie zabrałaby się ze wszystkim na raz i musi wracać kilka razy do domu.

Trzeba przyznać, że koty naprawdę to lubią.
TŻ kilka razy dostał od p. Izy małą porcyjkę, którą wykorzystał jako przynętę do złapania kota do klatki - pułapki - działało zawsze rewelacyjnie.

Smacznego :wink:
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt sty 25, 2008 18:57

i w górę!!
sio na pierwszą stronę :twisted:
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt sty 25, 2008 18:58

Przypomnę koty nadal oczekujące na internetowych opiekunów:


Księżniczka
Jest około czteroletnią wysterylizowaną kotką, z tej samej grupy co Diabełek.
Podobnie jak on często mnie wypatruje. Jednak on jeśli czeka, to robi to siedząc na ziemi. Ona natomiast zawsze siedzi wysoko na płocie, skąd pewnie ma lepszy widok i dobrze widzi czy już nadchodzę..
Księżniczka była kotką zapchloną, zarobaczoną i i apatyczną.
Wrażenie było takie, że wszystkie te koty żyły bo żyły, jadły byle co i nie przejawiały żadnej kociej radości z życia.

ObrazekObrazek


Nina
Ma ok. czterech lat i jest wysterylizowana.
Drobnej budowy, szara koteczka w piękne, symetryczne,ciemne prążki.
Żyje w grupie kotów razem z Felą.
Jest bardzo zwinna i sprawna. Często czeka na mnie na dachu wysokiej komórki, na którą wbiega po konarze wysokiego drzewa, robi to sprawnie niczym wiewiórka - myk, myk i już czeka na dole przy miseczce.
Choć apetyt ma zawsze spory i nie jest wybredna jeśli chodzi o jedzenie, to musi mieć dobrą przemianę materii, bo nie przybrała zbytnio na wadze od czasu sterylizacji (jak większość kotek pod moją opieką).
Jej atutem bez wątpienia jest piękne, błyszczące futerko i to, że potrafiła bardzo szybko zaaklimatyzować się w grupie, choć była kotką zupełnie obcą.
Gdy była młoda, to przez krótki okres miała dom, ale nie trwało to długo i nie był to dobry dom. Po miesiącu była na ulicy i musiała przetrwać i radzić sobie sama. Dla tak młodego kota było to trudne, ale dorosła i była na tyle mądra, że podporządkowała się innej grupie kotów, gdzie żyje sobie teraz szczęśliwie na równych prawach.
Pozwala się przy jedzeniu pogłaskać i ładnie mruczy, ale jest jednak bardzo ostrożna. Chyba gdzieś jej w pamięci pozostało, że ktoś ją kiedyś skrzywdził.

ObrazekObrazek



Centka

Młodziutka, około ośmiomiesięczna koteczka, jeszcze przed sterylizacją.
Drobniutkiej budowy i o miłym atłasowym futerku, co na razie mogę stwierdzić tylko po wyglądzie, bo nie pozwala mi się jeszcze pogłaskać.
Centka jako mały kociak miała zostać przeze mnie odłowiona z piwnicy, jednak była tak nieufna, tak się przede mną broniła, że udało mi się złapać i zabrać tylko dwójkę jej rodzeństwa. Natomiast Centka wraz z bratem pozostała w piwnicy pod moją opieką.
Jest koteczką bardzo energiczną, żywą , radosną. Uwielbia suchą karmę, puszeczki, a szczególnie gotowana rybę.
Niejednokrotnie w drodze do miejsca karmienia widziałam jak Centka biega w pobliskim parku, jak ściga ptaki i jaka jest bystra.
Centka dzięki swojej ciekawości poznała już inne koty i pięknie się zgrała w tym towarzystwie.
Zawsze cierpliwie czeka na jedzonko i z uwagą śledzi, co właśnie wykładam dobrego.
Centka ma śmieszny, biały punkcik na końcu czarnego ogonka i wygląda to jakby ktoś zamoczył jej ten ogonek w białej farbce.
Myślę, że Centka coraz bardziej zaczyna się do mnie przekonywać, o czym chyba świadczy to, że zawsze wita mnie z ogromną radością.


ObrazekObrazek


Dzwoneczek

Trzyletni, duży i wyrośnięty kocurek o ładnym umaszczeniu.
Bardzo towarzyski, uwielbia głaskanie, pięknie tuli się do nóg.
Kiedy przyszedł miał obróżkę z dzwoneczkiem. Ustaliłam więc do kogo należy i wtedy okazało się, że już nie należy do nikogo.
Kot podobno sam wybrał wolność i nie chciał już domu...
Trochę to dziwne, bo uwielbiał głaskanie i pieszczoty. Ale cóż, przyszedł i został.
Szybko pojął, że warto na mnie czekać, bo przyniosę coś dobrego. Przyłączył się do Patryka i jego mamy (ona już odeszła) i zawsze zjawiał się punktualnie.
W tym roku zaginął na kilka dni i bardzo się tym martwiłam, tym bardziej, że po odejściu Patryka w inne miejsce, w starym został już tylko Dzwoneczek z Bąbelkiem. Kiedy zabrakło Dzwoneczka, to Bąbelek był tak smutny, że musiałam ja długo pocieszać, prosić, tłumaczyć, żeby zaczęła w końcu jeść.
Tak więc chodziłam i szukałam Dzwoneczka, rozpytywałam i obawiałam się już najgorszego.
Kamień spadł mi z serca, gdy zobaczyłam go w grupie całkiem innych kotów, też oczekujących na mnie.
Ucieszyłam się ogromnie, bo wiem, że jest, że żyje i ma się dobrze.
Teraz w grupie nowych towarzyszy( w tej samej co Centka ) czeka na mnie z utęsknieniem i z apetytem zabiera się za jedzonko.


ObrazekObrazek


Płomyczek
To duży i wyrośnięty, rudy, czteroletni kocurek.
Ma szaro - stalowego brata, za którym czasem nie przepada, zwłaszcza gdy trzeba się dzielić jedzeniem.
Płomyczek jest bardzo spokojny, sumienny, zawsze wytrwale czeka i sprawdza torbę, cóż tam dla niego dziś przyniosłam.
Jeśli chodzi o inne koty, to potrafi być agresywny. Jest osobnikiem o bardzo silnym charakterze, podobnie jak jego brat.
Płomyczek bardzo lubi suchą karmę, a najbardziej na świecie kocie puszeczki.
Apetyt ma spory, a z natury jest chyba trochę leniwy, bo jak się spotykamy, to często ziewa i jest zaspany (co widać na zdjęciach).
Pięknie się łasi do nóg okazując mi wdzięczność za posiłek.
Płomyczek to taki prawdziwy, duży misiaczek.


ObrazekObrazek


Ogonek
Jest uroczym, figlarnym, rocznym kocurkiem.
Niestety jego ciekawość świata miała dla niego bardzo przykre konsekwencje. Latem najprawdopodobniej Ogonek wpadł pod samochód, w efekcie czego wygląda tak jak wygląda.
Dobrze, że choć tylne łapki pięknie się wygoiły, bo i one były obdarte z futerka.
Jak latem zobaczyłam Ogonka (poszukiwałam go już od trzech dni), to myślałam, że dostanę zawału. Leżał marny, smutny między garażami. Kiedy wstał, zauważyłam że nie może chodzić, a ogonek wisiał jak strzęp obdarty z futra. Co gorsze, jakiś czas wcześniej też pod samochód wpadł czarny brat Ogonka, z którym Ogonek był bardzo związany. Razem jedli, bawili się, pokazywali mi swoje kocie umiejętności. Także musiałam im wtedy poświęcać znacznie więcej czasu, do każdego z osobna biegałam z lekarstwami dwa razy dziennie, aby jak najszybciej doszli do zdrowia.
Były to chyba najgorsze chwile w życiu Ogonka.
Nie mógł się poruszać, żeby uciec w razie niebezpieczeństwa, więc na czas choroby wdrapał się na garaż, bo tam czuł się bezpieczny. Tam też postawiłam mu jego miseczkę na jedzonko.
Gdy obaj wrócili do zdrowia i znów się spotkali, harcom nie było końca.
Niestety druga szansa nie była dana czarnemu bratu Ogonka, późną jesienią wpadł pod samochód i Ogonek został sam.
Bardzo to przeżył. Został zupełnie sam, czuł się samotny i widać bardzo cierpiał z powodu swej samotności, bo zmienił miejsce pobytu.
Przeniósł się w nowe miejsce, po drugiej stronie ulicy i znalazł dobre schronienie. Często spotyka się teraz z Szarusią i Rybcią w piwnicy.
Chyba już odcierpiał swoje, bo znów stał się radosnym, zadowolonym kotem. Pięknie się turla i robi śmieszne fikołki. Zawsze błyskawicznie wychodzi z ukrycia na moje zawołanie i biegnie szybciutko do miseczki.
Mam nadzieję, że trochę już wydoroślał, zmądrzał i będzie już bardziej na siebie uważał.
Ostatnio bardzo się przestraszył wybuchów petard w Sylwestra i przyszedł dopiero po trzech dniach. Jak zobaczył mnie z jedzonkiem, to był szczęśliwy jak nigdy.


ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 303 gości