behemocia pisze:mary- naprawdę nie dałam rady, ale wiem, że rozumiesz
Tak, ograniczam kocią populację i pracuję nad nowym nazwiskiem Kocia Wariatka
ale sprawia mi to radość, hehe Opole chyba nie wie, jaka jeszcze jest w miasteczkach ciemnota

sama nie wiedziałam


za Malusiego
Ciemnota jest także w Opolu

Nie tak dawno Pani Ala wiozła na kastrację 10 letniego kocura. Pani nauczycielka mnożyła go ze swoją kotką, chciała mi podrzucić maluchy- bo "one brudzą i psocą" (eureka, myślała, że pluszowe się urodzą

) Zgodziłam się, pod warunkiem kastracji obu dorosłych kotów. Syn pani nauczycielki (dorosły byk) płakał, że koty lepiek uśpić, niż robić im "taką krzywdę"

Na szczeście koty zostały ciachnięte, a maluszki znalazły domy. Tak więc sprawnych inaczej u nas także nie brakuje
A teraz Malusi

Sprawa okazała się bardziej skomplikowana

Wybicie panewki biodrowej jest w lewej nóżce, a w prawej uszkodzony są nerwy

Jeśli operowaliby go teraz, to po pierwsze miałby niesprawne dwie tylne łapki, a po drugie jeśli prawa nie zaczęłaby funkcjonować, to konieczna byłaby druga operacja

Jeśli prawa nóżka nie podejmie swoich funkcji, to podczas operacji nastąpi obcięcie panewki stawu biodrowego w nóżce lewej i amputacja nóżki prawej

Biedny koteczek, taki maleńki, a tyle już wycierpiał.
