Częstochowskie kociary i reszta świata :) cz. II

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 15, 2012 9:03 Re: Częstochowskie kociary i reszta świata :) cz. II

Małgosia ona stoi tam od zawsze, jakby wmurowana w krajobraz.
Często otwiera drzwi.
Nigdy nie widziałam, by żebrała!

Latem przychodzi do Matuli też.

Jednak.. właśnie tam kiedyś mówiono, by z daleka, szczególnie z dzieckiem.
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw mar 15, 2012 9:05 Re: Częstochowskie kociary i reszta świata :) cz. II

najszczesliwsza pisze:Małgosia ona stoi tam od zawsze, jakby wmurowana w krajobraz.
Często otwiera drzwi.
Nigdy nie widziałam, by żebrała!

Latem przychodzi do Matuli też.

Jednak.. właśnie tam kiedyś mówiono, by z daleka, szczególnie z dzieckiem.

No. Nie wiem, jak bylo wcześniej, to, co ja widziałam, to normalnie katastrofa. 8O
Lepiej chyba faktycznie z daleka.
A jak krzyczy, to ja sie jej normalnie boję...
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Czw mar 15, 2012 9:17 Re: Częstochowskie kociary i reszta świata :) cz. II

vip0 pisze:
najszczesliwsza pisze:Małgosia ona stoi tam od zawsze, jakby wmurowana w krajobraz.
Często otwiera drzwi.
Nigdy nie widziałam, by żebrała!

Latem przychodzi do Matuli też.

Jednak.. właśnie tam kiedyś mówiono, by z daleka, szczególnie z dzieckiem.

No. Nie wiem, jak bylo wcześniej, to, co ja widziałam, to normalnie katastrofa. 8O
Lepiej chyba faktycznie z daleka.
A jak krzyczy, to ja sie jej normalnie boję...


Ja zawsze się zastanawiam kto się nią opiekuje, bo przecież nie możliwe, by była zdana sama na siebie, prawda?
I co z takimi ludźmi, gdy opiekun umiera, albo opuszcza, MOPS, potem DPS... :(
Smutny ten los.
Dlatego badania prenatalne kompleksowe powinny być obowiązkowe i darmowe ZAWSZE i dla każdego bez względu na to, czy jest w grupie ryzyka, czy nie, oraz dostęp do aborcji powinien być na życzenie. A w sytuacji, gdy w bad. prenatalnych wychodzi coś nie fajnie, to od razu zabieg.
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw mar 15, 2012 9:19 Re: Częstochowskie kociary i reszta świata :) cz. II

Trochę racji masz.
Póki rodzice/opiekunowie żyją, to jeszcze nie jest tak źle.
Ale kiedy ich zabraknie, taki człowiek jest zdany na państwową opiekę, a wiadomo, jak ona wygląda...
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Czw mar 15, 2012 9:21 Re: Częstochowskie kociary i reszta świata :) cz. II

vip0 pisze:(...)
Póki rodzice/opiekunowie żyją, to jeszcze nie jest tak źle.
(...)


Takie dzieci rodzą się w różnych rodzinach. W ośrodku napatrzyłam się na dzieci porzucone ze względu na swoje dysfunkcje, a nie były one tak widoczne i poważne jak u tej dziewczyny.
Dziewczyny?
To jest pewnie dorosła kobieta...

Mam też dość kontrowersyjne poglądy dotyczące utrzymywania płodności u takich jednostek.
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw mar 15, 2012 9:30 Re: Częstochowskie kociary i reszta świata :) cz. II

Jak to jest, że tyle dzieci rodzi się teraz " uszkodzonych ", niepełnosprawnych ?
Z dożywotnimi schorzeniami?
Wadami genetycznymi?
Reklamy tv proszą bez przerwy o pomoc, pokazując za każdym niemal razem inne dziecko, w taki czy inny sposób dotknięte przez los.
A może zawsze tak było, tylko nie mówiło sie o tym, nie pisało, nie pokazywało?
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Czw mar 15, 2012 9:37 Re: Częstochowskie kociary i reszta świata :) cz. II

vip0 pisze:Jak to jest, że tyle dzieci rodzi się teraz " uszkodzonych ", niepełnosprawnych ?
Z dożywotnimi schorzeniami?
Wadami genetycznymi?
Reklamy tv proszą bez przerwy o pomoc, pokazując za każdym niemal razem inne dziecko, w taki czy inny sposób dotknięte przez los.
A może zawsze tak było, tylko nie mówiło sie o tym, nie pisało, nie pokazywało?


Tak, takie dzieci rodzą się od zawsze.
Dziś się o nich mówi, choć dziecka z zespołem Downa na placu zabaw nadal nie uświadczysz...
Dzięki rozwojowi genetyki umiemy dziś nazywać choroby.
Wiesz, że jedna nawet ma kocią nazwę? "Zespół kociego krzyku"...

Czynniki które mogą spowodować upośledzenie:
-endogenne (choroby powodowane mutacjami, dziedziczenie itd.)
-egzogenne (promieniowanie w tym RTG, narkotyki, alkohol, leki przyjmowane w okresie ciąży, niedożywienie).
Plus "awarie" w okresie okołoporodowym (MPD)
Często przyczyną są nie zdiagnozowane choroby metaboliczne.
I zawsze jest ten czynnik "nie wiadomo dlaczego"
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw mar 15, 2012 9:39 Re: Częstochowskie kociary i reszta świata :) cz. II

Czyli- jesteśmy o niebo mądrzejsi niż 50 lat temu, wiemy teoretycznie więcej, mamy większe możliwości...
Ale czynnik " nie wiadomo, dlaczego..." i tak cały czas ma miejsce.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Czw mar 15, 2012 9:43 Re: Częstochowskie kociary i reszta świata :) cz. II

vip0 pisze:Czyli- jesteśmy o niebo mądrzejsi niż 50 lat temu, wiemy teoretycznie więcej, mamy większe możliwości...
Ale czynnik " nie wiadomo, dlaczego..." i tak cały czas ma miejsce.

Mamy większe możliwości diagnostyki, bo chorób nie potrafimy leczyć.
Bo jak wyleczyć u kogoś dodatkowy chromosom? Czy mutację genetyczną? :(
Mamy dziś plany wspomagania, rehabilitacje, terapie, rewalidację.

Zmieniam temat.

Uderzam do Ani ją pomęczyć moim wczorajszym optymizmem :mrgreen:
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw mar 15, 2012 15:40 Re: Częstochowskie kociary i reszta świata :) cz. II

najszczesliwsza pisze:Dlatego badania prenatalne kompleksowe powinny być obowiązkowe i darmowe ZAWSZE i dla każdego bez względu na to, czy jest w grupie ryzyka, czy nie, oraz dostęp do aborcji powinien być na życzenie. A w sytuacji, gdy w bad. prenatalnych wychodzi coś nie fajnie, to od razu zabieg.

i ja się z toba zgadzam w 100% i podpisuję czym się da......
co z tego, że powinno coś byc jak nawet jak ktos jest w grupie ryzyka to sie musi prosic o skierowanie na badania....
nie tak to powinno funkcjonować.....
ale cóż my, szare żuczki, możemy.....
Obrazek Obrazek

johaśka

 
Posty: 5001
Od: Nie mar 14, 2010 22:25
Lokalizacja: czestochowa

Post » Czw mar 15, 2012 15:51 Re: Częstochowskie kociary i reszta świata :) cz. II

Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw mar 15, 2012 16:05 Re: Częstochowskie kociary i reszta świata :) cz. II

czyli uważacie że osoby z zespołem Downa nie zasługują na to by się urodzić . To smutne. Jednym słowem na tym świecie jest miejsce tylko dla ślicznych zdrowych i mądrych z wszystkimi kończynami, może to i prawda w sumie. Reszt ze skały - jak w Sparcie. Polecam film "Ja też" , naprawdę warto obejrzeć.



No i jeszcze jeden z moich ulubionych demotywatorów
Obrazek :mrgreen:
Obrazek

pralina

 
Posty: 60
Od: Pt sty 27, 2012 12:25

Post » Czw mar 15, 2012 16:20 Re: Częstochowskie kociary i reszta świata :) cz. II

pralina to nie to, że uważam że takie osoby nie powinny się urodzić....
jeśli kobieta jest w ciąży i ma szanse zrobić badania genetyczne to niech sama podejmie decyzję, czy chce dziecko z wadą genetyczną/chore urodzić czy nie.... bo co z tego, że zrobisz badania jak bez względu na wynik musisz urodzić... i nie masz prawa decydować o tym czy chcesz czy nie wychowywać dziecko chore....
w tej chwili nie ma możliwości decydowania czy chcesz urodzić czy nie... po prostu rodzi się chore dziecko i co? matka która sobie nie poradzi z chorobą dziecka oddaje je do domu dziecka czy jakiegoś ośrodka... a wierz mi, że jest duzo takich osób....
uważam, że o ewentualnym zabiegu powinna decydować kobieta i nikt inny...
Obrazek Obrazek

johaśka

 
Posty: 5001
Od: Nie mar 14, 2010 22:25
Lokalizacja: czestochowa

Post » Czw mar 15, 2012 16:30 Re: Częstochowskie kociary i reszta świata :) cz. II

moją koleżankę "z urzędu" skierowano na badania prenatalne, pewnie gdyby wyszły źle miała by wybór . Nie znam nikogo więcej kto chciał zrobić/robił takie badanie. Tylko te 2 słynne przypadki o których cała Polska mówiła więc nie wiem jak to jest na ogół. Pewnie zależy na jakiego człowieka trafisz. Gdyby dziecko było by skazane na wegetację w męczarniach to chyba rozsądny lekarz zalecił by przerwanie ciąży...
Johaśka, znasz osobiście kogoś komu odmówiono?
Obrazek

pralina

 
Posty: 60
Od: Pt sty 27, 2012 12:25

Post » Czw mar 15, 2012 17:26 Re: Częstochowskie kociary i reszta świata :) cz. II

rozsądny lekarz może tak....
tylko wiesz, na niektóre wyniki badań się czeka tygodniami a ciąże można przerwać tylko do konkretnego tygodnia...
z reguły zanim są wyniki badań to juz mija czas na ewentualny zabieg....
niestety znam przypadek gdzie dziewczyna miała stwierdzoną wadę genetyczną u dziecka, lekarze wiedzieli,że w momencie porodu mała (bo to dziewczynka) umrze bo nie miała wyksztalconego mózgu ani nie było rdzenia kręgowego... żaden lekarz nie podjął się zrobienia zabiegu... nie pomogło nic... musiała donosić ciąże do 37tyg, urodzić dziecko ktore w momencie odcięcia pępowiny zmarlo.....
nie wiem czy dalabym radę chodzić w ciąży ze świadomością ze moje dziecko i tak umrze....
dlatego mowię: każdy zabieg to decyzja TYLKO kobiety i nikt nie ma prawa takich kobiet oceniać... one mają sumienie które i tak gryzie...
Obrazek Obrazek

johaśka

 
Posty: 5001
Od: Nie mar 14, 2010 22:25
Lokalizacja: czestochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 722 gości