Spieszę donieść co u Kotenki.
Mam nadzieję, że jeszcze o Nas nie zapomnieliście.
A więc. Po powrocie do domu największy problem był z zapoznaniem kotki jakby na nowo z resztą kotów, nie wiem z czego to wynikało, wcześniej spały razem a po powrocie była 'wojna i pokój' , ale kryzys mam nadzieję zażegnany.
Kotka łobuzuje za trzech. Niestety dalej jest kotem górnolotnym, śpiącym na lodówce i parapetach, ewentualnie na szafie. Nic nie pomaga, ani prośbą ani groźbą.
Myślałam o tej obróżce uspokajającej ale nie wiem jakie by to dało efekty.
Myślę, że brak jej wychodzenia na zewnątrz, no ale to jej wina , gdyby nie łaziła tam gdzie nie trzeba to by mogła chodzić dalej.

Co prawda zaliczyła już 2 ucieczki ale po godzinie wróciła sama (wiadomo, kot tam gdzie jego miska )

Ogromny żarłok z niej. (apropo jedzenia, to jedyny problem jaki mamy to z tym, bo karma urinary droga

Dwa dni temu była u szczepienia, jak na razie bez powikłań. ( i oby tak zostało)
Na razie siusia sama do kuwety i nie posikuje ( no może z raz na tydzień jej się zdarzy)
Jedyne co się zmieniło to sika częściej na korytarzu niż w kuwecie, nie mogę jej oduczyć za nic. Zmieniłam żwirek , sprzątam , kupiła m jakieś akyszki , żeby nie sikała na podłogę ale nic nie pomaga.


A teraz kilka fotek pt. "Chyba nie chcesz jechać beze mnie na praktyki? "


Pozdrawiamy wszystkie Ciociuńcie

