Kajtuś odszedł za TM do Frodzia... Żegnajcie Przyjaciele [']

Aluś tak czasem jest i się nie zdąży (ja z Olą nie zdążyłam dojechać do kliniki). Ola umarła mojej mamie na rękach, ale to było bardzo dramatyczne odejście (Ola miała obrzęk płuc więc weterynarz nas ostrzegał, że to może wyglądać kiepsko), Ola 3 razy miauknęła i ruszała ustkami jak rybka próbując łapać powietrze, nie trwało to długo ale ten obraz zapamiętam pewnie do końca życia i żałuję, że nie zdążyliśmy mimo, że Ola była na silnych lekach przeciwbólowych boję się, że mogłam jej skrócić tę odrobinę cierpienia. Ala zrobiłaś wszystko, dosłownie wszystko. Froduś był kochany i odszedł kochany, nie każdy kot ma na to szansę. Przytulam MOCNO!

W mojej pamięci tez zostanie obraz duszącego się Frodo

Z otwartymi oczętami... Wolałabym, z dzisiejszej perspektywy, uśpić go jednak lekami... Zwlekaliśmy za długo, ciut za długo.. A lekarz był na urlopie. Chciałam aby to był ten lekarz

Byłam pewna, że dzięki lekom, sterydom, nie spotka Frodo coś takiego, że nie grozi mu taki atak

Do kitu te leki

Robiłam mu dziś zastrzyk, w trakcie tego ataku, ale nic to nie dało

Może krążenie za słabe, a może lek jednak do kitu

Potem, gdy leżał taki omdlały, a może martwy, a ja go masowałam, aby pobudzić krążenie, zdałam sobie sprawę, że to co robię jest bez sensu.. Po co go reanimować, skoro i tak ma odejść.. Po co mu wracać życie pełne cierpień

Po co to przeciągać... Odszedł.. Włożyłam ciałko, takie bezwładne, wymęczone, do koszyczka, przykryłam kocykiem. Pogrzeb miał być za parę godzin. Dobrze, że go ułożyłam, bo ciałko stężało w takiej skulonej pozycji, dzięki temu zmieścił się w pudełeczku - trumience.. Wybraliśmy takie w kwiaty.. Frodusia otuliliśmy koszulką TŻeta, na ostatnią drogę dostał ulubioną zabawkę (tampon) i dwie myszki. Przykryliśmy go obrazkiem od Przemka i Blue. Został pochowany w pięknym miejscu, między trzema dębami. Odpoczywaj w spokoju, Frodo [']

Frodo [*] biegaj szczęśliwy na tęczowych łąkach.

Alu, przytulam Was bardzo mocno.

Frodo... Koteczku...
Śpij sobie spokojnie, cichutko, dęby niech szumią nad Tobą i utulają do snu...
A jeśli coś jest, tam, po drugiej stronie - to hasaj sobie do woli, skacz po drzewkach, oddychaj pełną piersią i bądź tak szczęśliwy jak byłeś zanim zachorowałeś.

Alahari - zrobiliście dla niego wszystko co możliwe.
Niewiele kotów może liczyć na tak oddaną, pełną miłości opiekę.
Frodo o tym wiedział.
A teraz już nie cierpi.
Śpij koteczku [']

Kochani, Kochane jesteście... Dziękujemy Wam za wszystkie dobre myśli i słowa otuchy :1luvu:

Alahari przytulam mocno.
Żegnaj Frodo, dzielny kocie [*]
Już nic Cię nie boli ...

Żegnaj Frodo :cry:

do zobaczenia w lepszym świecie ...

Byliście bardzo dzielni!

Do zobaczenia, Frodo :cry:

[*]

Trafilam tu - wiec zegnam cie koteczku[*]

Boli okropnie... Brak, pustka.. Zwykle o tej porze dostawał antybiotyk. Poza tym, że 4-5x dziennie zmiksowane jedzonko, strzykawką do sondy... Muszę teraz wszystko posprzątać, spakować.. Te wszystkie opatrunki, leki itd... Dziwnie się czuję

Dopiero tu był... Leżał zwinięty, patrzył na mnie... Mówiłam do niego "Kocham Cię", a on mrużył oczy i patrzył tak, jakby mówił: "Ja Ciebie też"...
Mam nadzieję, że jest TAM, że gdzieś jest, gdzieś, gdzie jest szczęśliwy, wolny..

Żegnaj Frodo,Ala przytulam.

Tak, pamiętam dobrze tą pustkę - szczególnie odczuwalna, kiedy przez wiele miesięcy weszlo się w "rytuał" obsługi. Ja tez nagle nie miałam komu badać cukru co 2 godziny, podawać leków, przygotowywać specjalnego jedzonka ...
To musi trochę potrwac

Trzymaj się!