Wiem dziewczyny i dziękuję ,że jesteście to bardzo pomaga.

Rozmawiałam z kuzynką lekarką z Warszawy i powiedziała ,że mam wierzyć w ten wynik.Wcześniej wierzyłam przecież pojechałam na leczenie później tyle niepewności ,różne teorie lekarzy ,ze zwątpiłam i zaczęłam myśleć różnie.Dzisiaj znów godzę się z tym co mnie czeka,właściwie już znów się pogodziłam z tym co nieuchronne.Muszę zebrać siły by to znieść i już,jestem przecież potrzebna.
