Legnica...

Moim zdaniem olejek z dziurawca jest rewelacyjny.
Na prawdę warto spróbować.
O olejku wie wszystko Amika6.

A tak swoja drogą,czy ktoś wie gdzie mogłabym znaleźć świeże kwiaty dziurawca?

Miał być dzisiaj tylko miły dzionek,bo synuś kończy dzis tzn.wczoraj 10 latek i byłby gdyby nie te dwa wydarzenia;
1/Z Sarą dzieje sie chyba coś niedobrego,przy oczkach ma sporo wydzieliny,miałam wrażenie dzis w południe że zasypały jej sie trotkami z kuwety,ale mogło też byc tak ze najpierw była wydzielinka a po wizycie w kuwecie drobinki przykleiły sie do tego.
Tak czy inaczej jutro muszę ja pilnie pokazać wetowi,dzis na wszelki wypadek odseparowałam ja od reszty.

A to drugie smutne dzis zdarzenie.
Jest u mnie szynszylek.
Z informacji jakie otrzymałam:znaleziony na podwórku,jest starszawy,bardzo(według mnie baaaardzo,baaaardzo)chudy,kosteczki mu na kregosłupie mimo futerka widać.Na szyszylach sie nie znam,ale jestem pewna ze ten zwierzak jest strasznie wychudzony.
A najgorsze jest to ze nie ma jednej z tylnych łapek.Nie wiadomo co sie stało.Z nim również pilnie jutro musze do weta,moze jest chory,moze cos z pysiem nie tak i jeść zwyczajnie nie moze?Muszę go lekarzowi pokazać,no i co z ta łapeczka

ehhhh....

oj życie życie
Kciuki zacisnięte

Wszystkiego najlepszego dla synka

i moc kciuków za zwierzyniec :ok:

amyszka pisze:Wszystkiego najlepszego dla synka

i moc kciuków za zwierzyniec

Podpisuję się wszystkimi łapami :1luvu:

Dziękuję w imieniu Pawełka

Jesteśmy po wizycie.
Oczka Sary najprawdopodobniej źle zareagowały na drewniany zwir,w sumie to nawet lepiej,bo przynajmniej nie są to objawy(najprawdopodobniej)infekcji więc i pozostałych maluchów choróbsko nie rozłoży.
Tylko Benka muszę im zakupic a drewniany niestety usunąć.
Szynszyl w sumie wygląda na zdrowego,chudy bo chudy,ale według lekarza nie jest wychudzony z powodu choroby czy czegokolwiek w pysiu,po prostu trzeba chłopaka(tak chłopaka)odkarmic.Łapka jak sie okazuje była amputowana i to całkiem nie dawno coś ok. miesiąca wstecz.Co do wieku,jest dorosły i na tyle na ile lekarz moze sie orientować ma połowę zycia za sobą(przyjmując według danych ze szynszyle żyją do 10 lat).
Przestraszony na razie,n i coś nie wiele je,za to z sianka ucieszył sie baaardzo.
Musze sporo poczytać,bo opieka nad szynszylą jest mi obca,a to ponoć bardzo delikatne zwierzaczki.
Mógłby teoretycznie do adopcji pójść,o ile znalazłby sie fajny i wrażliwy domek.

O szylkach wiem tyle, że nie można dopuścić do przewiania, żadne przeciągi ani tam inne oraz, ze mają okropną tendencję do zagryzania kabli.

Lilu też była na wizycie-kontrol zadrutowanego pysia.Wszystko pogoiło się wiec miała dzis zabieg wyciagania tych drutów.
Bardzo płakała.Myslałam że sie juz uodporniłam,ale jej głosny zal jakos tak szczególnie czułam.
Wieczorem jeszcze wizyta u drugiego weta-elektro akupunktura.

Forest znów strzelił focha,przed wczoraj zostawił niespodziankę w pokoju,a dzisiaj zabrudził drugi pokój,do kuwety za nic wejsć nie chce.

Ciężko.

Boo pisze:O szylkach wiem tyle, że nie można dopuścić do przewiania, żadne przeciągi ani tam inne oraz, ze mają okropną tendencję do zagryzania kabli.

Ja sie dowiedziałam ze mam uważać na smakołyki(warzywa,owoce)i że szynszyl potrzebuje wysokiej klatki.Ja mam tylko 60cm.
Że potrzebuje piasku do kąpania i ze powinnam sie postarać o grubsze gałęzie jabłoni.
Staram sie doczytywać jeszcze,poza tym boje sie go.Jest niby bardzo spokojny i miły,ale jak patrzę na jego pysiek to widze "twarz" wyrosniętego szczura i zwyczajnie sie boje.Syn go przenosił z klatki do transportera,ja jak na razie odważyłam sie tylko pogłaskać przez kratki :oops:

Zapomniałam dodać,Lilu miała dzis zdjete druty bo sie pysiek ładnie zrósł,pogoił,tylko ze po wyjmowaniu drutów znów ma rany,bo wiadomo teraz te miejsca muszą sie pogoić.
Tyle bólu,bo jakiś *$%&#@&^ nie mógł po prostu kota w kartonie zostawić,tylko mu się kotem przez płot celować zachciało.
%^#*^#%^

Lilu już po drugim zabiegu.
Po 5 lekarz zaproponuje jakiś specyfik który ma pomóc w regeneracji komórek nerwowych.Ale to dopiero po 5.
Się kocinka nacierpi,na prawdę.
Dzisiaj mruczała na stole,chwilami drzemała.

Legnica pisze:Forest znów strzelił focha,przed wczoraj zostawił niespodziankę w pokoju,a dzisiaj zabrudził drugi pokój,do kuwety za nic wejsć nie chce.

Forest, proszę nie fochować - wszyscy się Maleństwami zachwycają, ale to oczywiste, że Ty Najdostojniejszym Myślicielem wśród Kotów jesteś.

Najlepsze życzenia urodzinowe dla Pawełka

Oj,nie pomyślałam,a faktycznie może o to chodzić.
Muszę Forestowi fotkę pstryknąć i nieco indywidualnie pobyć z nim,może się wszystko zagoi

Legnica...

Kto przegląda forum