Teraz coś o futerkach. Najpierw o Alusi - magicznej kotce, dlaczego magicznej? już piszę... Ala jest niesamowitym kotem, wczoraj kiedy siedziałam przy laptopie to wgramoliła się na biórko i zażądała mizianek, jak mogłam jej odmówić? potem pacneła ogonem (pustym, na szczęście) kubek po coli, potem ogonek uderzał w laptopowy ekran - nowy sposób na zwrócenie na siebie uwagi - udawanie niezadowolonej, a więc trzaskanie ogonem gdzie popadnie (podczas miziania) najczęściej w szybę okienną, bo tam najczęściej głaszczę pannę. I dlatego Ala jest niesamowita, to mały żarłoczek (chociaż teraz wybredziuch, puszki nie, mięsko... może być) z wielkim serduszkiem o cudownym, szylkretowym umaszczeniu, futro ma takie... ogniste, aż chciało by się do niego przytulać i przytulać, ale Alusia nie lubi brania na rączki

zazwyczaj robi tak, podchodzi do ludzia i zaczyna się ocierać, barankować, a mruczy tak, że w drugim pokoju słychać

jej ulubiona zabawa to polowanie na myszki, wędkę z misiem i futrzane piłeczki. Moim zdaniem, jest trochę zazdrosna o inne koty, bo kiedy ją głaszczę to daje innych kotom do zrozumienia że teraz jest jej kolej

nie lubi Espi, Salci i Filipa, polubiła tylko Majeczkę i to z nią, najczęściej przebywa, bawi się, nawet jedzą razem. Szok, no nie

dlatego szukam jej tylko wyjątkowego domku, bo Ala na taki zasługuje

po tym co przeszła
Dziękuję gosce_bs za tę cudowną kotkę.