Marcelibu pisze:Kurcze... No nic, nie ma innego wyjścia - trzeba czekać. Miałam nadzieję na lepsze wieści.
Czy jakaś kasa potrzebna będzie na zdrutowanie łapki na stale?
Ja nie chciałam nastawiać się optymistycznie, ale i tak było mi bardzo smutno. I to nawet nie te 3 tygodnie - bo jakoś to przetrzymamy. Najbardziej mi żal tej nózi, w której jest brak kosteczki. Biedna łapina.
Kaska na razie nie. My sponsorujemy karmę i leki (dajemy mu Ossopan), chirurgicznie Patrolek jest pod opieką lecznicy. Przynajmniej taka jest umowa i rozumiem, że łączenie też nas nie obciąży.
Uschi pisze:Ojeju, Ada...
Dużo sił dla Was wszystkich...
Nie wiem, co powiedzieć...
Dziękuję!
Strasznie mi tego kota szkoda. No strasznie. Całe szczęście, że on naprawdę jest wyjatkowo dzielny.
Jakoś sobie musimy poradzić, choć boję się ogólnych relacji w domu. Nasze krówki bardzo zestresowane. Dziś jednak jakaś ogólna apatia i wzajemne relacje wyglądają tak: "Mam Cię, kocie, pod ogonem. Nie chce mi się wstawać do Ciebie." Mam nadzieję, że świadomość, że są jakoś na siebie na razie skazane jakoś unormuje stosunki. Choć Patrol czasem zbyt... szybki

Myślałam, że ogłoszenia już powstawiam z lepszymi informacjami, ale szukamy domku dla Patrolka mimo wszystko.
Czy ktoś jednak zechce kulaska?
