Ogromne kciuki...
Walka z martwicą jest straszna, głównie ze względów wizualnych, ale musi się udać.
Właśnie odkopałam wątek Chlorynek i doczytałam, że Władzio na początku przyjmował antybiotyk (ceporex) i tolfedynę.
Tolfedyna opóźnia gojenie, ale pamiętam, że na początku musiało go boleć, bo inaczej nie byłaby podana - tym bardziej, że zdażały się nam wysokie temperatury, nie chciał jeść - musiałyśmy robić mu kroplówki - co ważne kroplówka przy gorączce również musi być ciepła - my o mało co nie wykonczyłyśmy Władka podając mu chłodną kroplówkę podczas gorączki - skończyło się jazdą na sygnale do weta.
U nas rewelacyjnie sprawdzały się opatrunki z opaski podgipsowej, którą poratowała nas nasza pani doc.