Dramat na Kole. Zapraszam do nowego wątku.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 18, 2006 22:29

Dzwoń, nie ma sprawy mam telefon pod ręką.

Shayla

 
Posty: 89
Od: Wto sty 06, 2004 20:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 18, 2006 22:29

Shayla - może wet do domu?
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt maja 19, 2006 8:20

Shayla, jak owiniesz klatke jakimś kocem by nic nie widziała, też histeryzuje?

Jano o co z Szyjastym?

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt maja 19, 2006 8:28

Szyjasty jest i sobie bimba. Rana znowu czernieje, drapie ją zawzięcie. Jada tylko za ogrodzeniem przedszkola - ostrożny się zrobił.

Dziś będę dzwonić do osoby, która ponoć świetnie łapie dzikie koty...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt maja 19, 2006 10:26

Boszsz, żeby tylko ten kocur pozwolił sobie pomóc :?
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 19, 2006 10:26

ściskam kciuki, wspieram duchowo..
za dzikiego Szyjastego, oby ten fachowiec dał radę go capnąć.

Żałuję, że nie potrafię pomóc, choc bardzo chciałabym - tu trzeba szczęścia, refleksu i doświadczenia.

Ja miewam, poki co, tylko jedną z tych cech, tą najbardziej zawodną... 8)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pt maja 19, 2006 11:03

Jana, ciachnęli tę koteczkę wczoraj jeszcze?
I kiedy będzie ją trzeba zabrać z lecznicy?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 19, 2006 11:09

Dzwoniłam do lecznicy, kotka ciachnięta, jest ok. Było 6 małych. Jeszcze nie wiem kiedy trzeba będzie ją odebrać.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt maja 19, 2006 11:45

Jana pisze: Było 6 małych


o matko :strach:
w sumie to chyba w ostatniej chwili się ja złapało...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 19, 2006 12:56

Jana pisze:Dzwoniłam do lecznicy, kotka ciachnięta, jest ok.


dobrze że się udało
no i że nikt Ci nie napisał że poszłaś na łatwiznę
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt maja 19, 2006 13:15

Maryla pisze:
Jana pisze:Dzwoniłam do lecznicy, kotka ciachnięta, jest ok.


dobrze że się udało
no i że nikt Ci nie napisał że poszłaś na łatwiznę


Po tym, co zobaczyłam przez ostatni miesiąc - ciesze się. Ale jest mi trochę ciężko na duszy. Jednak. To trudne jest, nawet jeśli nie ma innego wyjścia.

A z tą łatwizną - wyciągnęliśmy z piwnicy 10 chorych kociaków, kolejne 4 są za małe. W pobliskiej piwnicy widziałam trzy podrośnięte i kompletnie dzikie kotki, chore oczywiście. Co najmniej trzy kotki gdzieś maja małe. Niech by mi tylko ktoś spróbował pisnąć cokolwiek o łatwiźnie :evil:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt maja 19, 2006 13:26

Jana pisze:
Maryla pisze:
Jana pisze:Dzwoniłam do lecznicy, kotka ciachnięta, jest ok.


dobrze że się udało
no i że nikt Ci nie napisał że poszłaś na łatwiznę


Po tym, co zobaczyłam przez ostatni miesiąc - ciesze się. Ale jest mi trochę ciężko na duszy. Jednak. To trudne jest, nawet jeśli nie ma innego wyjścia.

A z tą łatwizną - wyciągnęliśmy z piwnicy 10 chorych kociaków, kolejne 4 są za małe. W pobliskiej piwnicy widziałam trzy podrośnięte i kompletnie dzikie kotki, chore oczywiście. Co najmniej trzy kotki gdzieś maja małe. Niech by mi tylko ktoś spróbował pisnąć cokolwiek o łatwiźnie :evil:


był taki wątek o sterylkach aborcyjnych
wtedy z eve69 pisałyśmy jak punkt widzenia się zmienia w niektórych sytuacjach
Ty piszesz tu o wszystkim wprost - o sytuacji jaką zastałaś i jakie macie problemy, wiadomo że to trudne
dobra lektura dla niektórych
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt maja 19, 2006 13:42

Maryla pisze:był taki wątek o sterylkach aborcyjnych
wtedy z eve69 pisałyśmy jak punkt widzenia się zmienia w niektórych sytuacjach
Ty piszesz tu o wszystkim wprost - o sytuacji jaką zastałaś i jakie macie problemy, wiadomo że to trudne
dobra lektura dla niektórych


Ja nawet chciałam odkopać ten wątek i dopisać się. Tylko nie mogłam znaleźć jakoś a nie miałam czasu szukać.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt maja 19, 2006 13:46

Tam jest naprawdę tragedia, a jak pomyślę że ta chorowita Czarnula by tam została w tej piwnicy to chyba wszyscy wiedzą co by się z nią stało skoro teraz są takie kłopoty z jej zdrowiem...

Chciałam powiadomić, że wróciłam szczęśliwie od weta z czwórką krzykaczy. Wzięłam wszystkie, no i Czarnula jęczała i łaziła mi po torbie, a reszta się na nią wkurzała bo chcieli spać. Rezultat był taki, że najpierw tylko ona krzyczała, a potem krzyczała pozostała trójka na nią i tak miałam koncert czterech kotów przez godzinę jazdy w jedną stronę. Na szczęście Czarnula dziś sie nie dusiła, ładnie jej odkorkowało nosek przez noc po wdychaniu olejku eterycznego pod nosem (prócz zwykłej inchalacji). A właśnie Oti wręcz się narkotyzuje olejkiem eterycznym sosnowym :0 jak czuje, że gdzieś nim skropiłam to się tam ciągnie i nosem w pościel i sobie go wdycha zadowolona i idzie spać.
Wracając do wizyty u weta. Czarnula ma zdrową pupę (przynajmniej tyle), za to przeszła na Unidox z decyzji Pani Cetnarowicz, ponieważ bardzo dobrze na niego zareagowała za pierwszym razem i nie ma sensu jej bardziej męczyć, będzie dostawać go przez koło 10dni. Za to pozostała trójka pozostaje przy Synergalu jeszcze przez koło 4-5dni, bo im się ładnie polepszyło.

Teraz cała czwórka spokojnie śpi po męczącej podróży na moich kolanach :)

Na Bielany w końcu nie pojechałam, bo pani Cetnarowicz powiedziała, że byłoby to ryzyko dla mojego oslabionego seniora. Dlatego póki nie wyzdrowieją siedzą na Ursynowie. Całe szczęście nie muszą dostawać zastrzyków. Wspominałam o tym Linco Spekcin ale decyzja była że jednak powrót do Unidoxu. Dodatkowo wszystkie dostają ode mnie Trilac i witaminy na wzmocnienie. Powoli ich apteczka przerosła moja prywatną :)

Shayla

 
Posty: 89
Od: Wto sty 06, 2004 20:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 19, 2006 14:13

Jana pisze:
Maryla pisze:
Jana pisze:Dzwoniłam do lecznicy, kotka ciachnięta, jest ok.


dobrze że się udało
no i że nikt Ci nie napisał że poszłaś na łatwiznę


Po tym, co zobaczyłam przez ostatni miesiąc - ciesze się. Ale jest mi trochę ciężko na duszy. Jednak. To trudne jest, nawet jeśli nie ma innego wyjścia.


A wiecie, ja w ogóle jakoś nie czuję tego ciężaru sterylki aborcyjnej. Myślałam, że gdybym była kiedyś "blisko" takiej sterylki, to by mi było ciężko i w ogóle. A tu - cieszę się, że kolejne maluchy nie będą się rodziły w piwnicy, w chorobach, brudzie i smrodzie. I to jets dla mnie myśl, która wypchnęła z głowy myśl o aborcji...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot], Maniek19, puszatek i 1301 gości