Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 27, 2013 7:33 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Wiem że powinnam najpierw przeczytać wszystkie wątki o białaczkowcach i sama poszukać odpowiedzi... ale za bardzo nie ma na to czasu. :oops:

Trafił do mnie ze schroniska kot w paskudnym stanie (przy okazji z FeLV). Wszystko wskazywało na to, że jedynym wyjściem jest uśpienie go, ale po kroplówce odbił się i to dosyć wyraźnie - w niedzielę wieczorem w praktyce umierał, był poza kontaktem, wychłodzony, skrajnie odwodniony; w poniedziałek przytomny, łazikuje, domaga się pieszczot, trochę próbuje sam jeść, chodzi do kuwety. Trochę głupio nie dać mu szansy, skoro się tak czepia życia. Nie mam w ogóle doświadczenia z kotami w takim stanie, a już tym bardziej z kotami z FeLV. Czy moglibyście coś poradzić? Czy ktoś miał tu do czynienia z białaczkowcem w takim stanie? Dało go jakoś radę wyprowadzić na prostą? Jest to w ogóle możliwe?

Oczywiście, kot jest pod opieką weterynarza, ale chciałabym wiedzieć, jak to w praktyce wygląda.

Chodzi o tego kota:
viewtopic.php?f=1&t=152186&p=10062386#p10062045

Wiek nieznany, według schroniska 12 lat. Znaleziony. Nie wiem, na co i czym był leczony w schronisku, nikt mi nie potrafił udzielić odpowiedzi na to. Ma silną biegunkę, nie wiadomo od jak dawna. Skrajnie wychudzony, skrajnie odwodniony. Wyniki badania krwi z niedzieli:

WBC: 49,4 10^3/ul (norma 5,5-19,0)
LYM: 28,9 10^3/ul (norma 0-0)
MON: 1,7 10^3/ul (norma 0-0)
GRA: 18,7 10^3/ul (norma 0-0)
LYM%: 58,6% (norma 20-55)
MON%: 3,5% (norma 1-4)
GRA%: 37,9% (norma 35-75)

RBC: 7,03 10^6/ul (norma 6,50-10,00)
HGB: 10,3 g/dl (norma 8,0-15,0)
HCT: 29,4 % (norma 24,0-45,0)
MCV: 41,8 um^3 (norma 39,0-55,0)
MCH: 14,7 pg (norma 13,0-17,0)
MCHC: 35,0 g/dl (norma: 30,0-36,0)
RDW: 28,2 % (norma: 0-0)

PLT: 1166 10^3 ul (norma 100-400)
MPV: 12,6 um^3 (norma 0-0)
PCT: 1,469 % (norma 0-0)
PDW: 27,0 % (norma 0-0)

UREA 171 mg/dl
BIL 0,854 mg/dl
CREA 0,860 mg/dl
GOT 62,2 u/l
ALP 32,6 u/l
GPT 67,2 u/l

FeLV: +, FIV: -

Badania robione w schronisku. Dostał tam kroplówkę podskórnie (glukoza, duphalyte), poza tym wetka w schronie dała mu synulox i rapidexon. Nie ukrywała, że kot jak dla nich zasadniczo jest do uśpienia. Kroplówka podskórna w ogóle się nie wchłaniała, moja weterynarz dała mu ponownie wieczorem dożylnie, bez robienia większych nadziei, że coś z tego będzie. Wczoraj był na kolejnej kroplówce, dostał też chyba antybiotyk. Przyznam, że nie pytałam się, co dostaje, byłam za bardzo roztrzęsiona, w życiu nie widziałam kota w takim koszmarnym stanie. :oops:

myamya

Avatar użytkownika
 
Posty: 3085
Od: Czw cze 23, 2011 12:16
Lokalizacja: Wild West

Post » Wto sie 27, 2013 10:32 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Ja tu przede wszystkim widzę koszmarny stan zapalny, co wcale nie musi być jeszcze objawem białaczki - ale może. Ale jak na białaczkę otwartą to ma za dobrą morfologię chyba. Odwodnienie trochę może maskować, ale ja bym powiedziała, że to raczej jakaś infekcja.
Podwyższony poziom mocznika może sugerować, że chodzi tu o układ moczowy i ostry stan zapalny. Wątroba może też być w nienajlepszym stanie, co może trochę maskować zły stan nerek. Koniecznie zbadać mocz, z ciężarem właściwym zbadanym refraktometrem ii posiew moczu. Może zresztą to układ oddechowy albo jakieś ropnie ukryte, może silny stan zapalny w paszczy?
Antybiotyk powinien dostać, co najmniej 2 tygodnie. I coś na odbudowę wątroby. Kroplówki też ok, ze względu na nerki
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto sie 27, 2013 11:41 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Czy poza badaniem moczu jeszcze jakieś badania byłyby przydatne (poza ponownym badaniem podstawowej morfologii i biochemii)? Zazwyczaj swoim robię przy kontrolnych badaniach w VetLabie tzw. "przesiewowe duże" (według aktualnego katalogu: "albuminy, α-amylaza, ALT, AP, AST, białko całkowite, bilirubina całkowita, chlorki, cholesterol, CK, fosfor nieorganiczny, fruktozamina, GLDH, glukoza, γ-GT, kreatynina, LDH, lipaza, magnez, mocznik, potas, sód, trójglicerydy, wapń + globuliny + albuminy/globuliny + morfologia") + ręczny rozmaz, czy coś poza tym by się przydało?

myamya

Avatar użytkownika
 
Posty: 3085
Od: Czw cze 23, 2011 12:16
Lokalizacja: Wild West

Post » Wto sie 27, 2013 12:28 Re: Nasze białaczkowce cz.4

myamya pisze:Czy poza badaniem moczu jeszcze jakieś badania byłyby przydatne (poza ponownym badaniem podstawowej morfologii i biochemii)? Zazwyczaj swoim robię przy kontrolnych badaniach w VetLabie tzw. "przesiewowe duże" (według aktualnego katalogu: "albuminy, α-amylaza, ALT, AP, AST, białko całkowite, bilirubina całkowita, chlorki, cholesterol, CK, fosfor nieorganiczny, fruktozamina, GLDH, glukoza, γ-GT, kreatynina, LDH, lipaza, magnez, mocznik, potas, sód, trójglicerydy, wapń + globuliny + albuminy/globuliny + morfologia") + ręczny rozmaz, czy coś poza tym by się przydało?

Przesiewowe duże jest ok, część z tych wskaźników masz zbadane (także pod innymi nazwami), ale nie zaszkodzi powtórzyć, jakie wyjdą po podkarmieniu i przepłukaniu kota
Mnie inne nie przychodzą na razie do głowy. Może tylko jeszcze tarczycowe. Obejrzałabym jednak i osłuchała kota pod kątem infekcji, gdzie to może być. USG może?
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto sie 27, 2013 17:21 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Bozenko, slyszalam, ze starasz sie wyciagnac slepego kota ze schronu w Lublinie. Dla kogos czy dla siebie?

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Wto sie 27, 2013 18:49 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Arcana pisze:Bozenko, slyszalam, ze starasz sie wyciagnac slepego kota ze schronu w Lublinie. Dla kogos czy dla siebie?


Poproszono mnie o wyciagniecie tego kota,bo bardzo źle tam się czuł,był zdezorientowany,bał sie ,wpadał w panike.Kot wyglada prawie identycznie jak mój Lepek,taki zwykły starszy buras bez oczu.Zgodziłam sie go wziac na razie na tymczas,bo jak wiadomo odeszly mi koty białaczkowe,zrobiło się luźniej.Jeszcze długi spłacam :oops:-no,ale ujał mnie ten kotek bardzo za serce,wystarczy zobaczyc przerazonego kota bez oczu w klatce i juz cisnienie skacze... Niestety nie miał kto go wyciagnąć,a na DT nie sa zainteresowani kota wydac.Jedyna opcja to do DS.Powiedziałam,ze jesli taka jest ostateczna decyzja to jesli się własciciel nie odnajdzie moge go zabrac do siebie na dozywocie,o ile nie znajdzie się dla niego dobry dom.Teraz prawdopodobnie wypuscili go z klatki na wybieg z innymi kotami.Co tam jest nie wiem...Pytałam o to jak się zachowuje,jak się czuje,czy kastrowany,czy testowany...Zero odpowiedzi,ani na fb,ani na e-mailu schroniskowym.Telefonicznie podali zupełnie inne informacje jak dla kolezanki -wolontariuszki ze schronu,więc nie będe się tym zajmowac teraz.Przy okazji jak odwiedze Lublin moze uda mi się tam "zachaczyć"i dowiedzieć jak się sprawy mają.Mam nadzieje,że ktos się nad nim ulituje i go adoptuje.
Dostałam kilka prósb o przyjecie kotów białaczkowych,ale odmówiłam.
Nie proscie mnie o to,bo moje "oficjalnie"chore koty nie zyja,a kilka jakie testowałam w ostatnim czasie najbardziej 'podejrzane'sa negatywne.Pozostałe koty czuja się dobrze,oprócz kłopotów z nerkami,padaczka,watroba i pod.nowotworu niezlokalizowanego na dzień dzisiejszy.Stado zamierzam potestowac po spłaceniu dlugów...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto sie 27, 2013 19:21 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Ale ten kocur nie jest bialaczkowy? Bylby sens go izolowac? Moze jednak ma szanse nawet w schronie, jesli ktos mu szuka domu. :)

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Wto sie 27, 2013 19:27 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Arcana pisze:Ale ten kocur nie jest bialaczkowy? Bylby sens go izolowac? Moze jednak ma szanse nawet w schronie, jesli ktos mu szuka domu. :)

Nie wiem,czy jest ,czy nie jest białaczkowy,testów chyba nie robili,przynajmniej nigdzie nie ma takiej informacji,ale ja zawsze izoluje wszystkie koty na jakis czas,zawsze się cos wykluc moze...
Tam było podejrzenie,że własciciel zachorował,albo wyjechał i ktos miał się tym kotem zając.Jakims "cudem'kot błakał sie pod blokami,był tez wystraszony,znaleźli go i do schronu zaniesli,szukaja własciciela,szkoda ,że własciciel kota nie szuka.Byc moze mysli,ze kot jest bezpieczny...
Zreszta,nie ma co gdybac,kot jest w schonie "bezpieczny i zaopiekowany"

jeszcze tak się wyzłosliwie,bo w DD tez dzieci sa bezpieczne i zaopiekowane zdaniem wielu osób...a RZ to domy tymczasowe niepotrzebne,po co umieszczac w takich domach,niech sobie dzieci czekaja na domy w placówkach,moze znajda jakis DS(adopcyjny),albo posiedza 18 lat w DD,ale przeciez oficjalnie kazdy im domu szuka.Tak mnie to chyba dotyka ostatnio...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon wrz 02, 2013 8:40 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Moj kto ostatnie 5 miesięcy był leczony na feline autoimmune hemolytic anemia(Plus jeszcze jedna według weta rzadko spotykana choroba, juz zapomniałem nazwy) sterydem o nazwie PRED. Jego stan poprawił się praktycznie do poziomu z przed wystąpienia choroby. Przez ostatnie 2 miesiące był na redukcji leku, to jest pierwszy tydzień całkowicie bez leku. Kot miał 4 testy na białaczkę 2 negatywne 1 słaby pozytywny i PCR pozytywny. Według weta agresywne leczenie FAHA i FID pobudziło uśpioną białaczkę. W sobotę zaczynamy leczenie Interferonem ludzkim, niestety w okolicy 100-200km odemnie nie ma weterynarza z doświadczeniem w leczeniu białaczki, jedyny lekarz który próbował leczyć białaczkę u innych kotów powiedział że szanse na wyleczenie to 10%.

Boje się że po odstawieniu PRED powróci poprzednia choroba. Już przy ostatnim teście krwi poziom białek się podniósł. A wtedy jeszcze brał małą dawkę leku. Kot stał się bardziej ospały, je trochę mniej.

Jest to dziwna sytuacja ponieważ pierwsze 2 choroby mają przeciwne skutki i leczenie od białaczki...
Obrazek

sszaki

 
Posty: 36
Od: Pt kwi 12, 2013 16:22
Lokalizacja: Irlandia

Post » Pon wrz 02, 2013 13:41 Re: Nasze białaczkowce cz.4

sszaki pisze:Moj kto ostatnie 5 miesięcy był leczony na feline autoimmune hemolytic anemia(Plus jeszcze jedna według weta rzadko spotykana choroba, juz zapomniałem nazwy) sterydem o nazwie PRED. Jego stan poprawił się praktycznie do poziomu z przed wystąpienia choroby. Przez ostatnie 2 miesiące był na redukcji leku, to jest pierwszy tydzień całkowicie bez leku. Kot miał 4 testy na białaczkę 2 negatywne 1 słaby pozytywny i PCR pozytywny. Według weta agresywne leczenie FAHA i FID pobudziło uśpioną białaczkę. W sobotę zaczynamy leczenie Interferonem ludzkim, niestety w okolicy 100-200km odemnie nie ma weterynarza z doświadczeniem w leczeniu białaczki, jedyny lekarz który próbował leczyć białaczkę u innych kotów powiedział że szanse na wyleczenie to 10%.

Boje się że po odstawieniu PRED powróci poprzednia choroba. Już przy ostatnim teście krwi poziom białek się podniósł. A wtedy jeszcze brał małą dawkę leku. Kot stał się bardziej ospały, je trochę mniej.

Jest to dziwna sytuacja ponieważ pierwsze 2 choroby mają przeciwne skutki i leczenie od białaczki...





Jak widac koty białaczkowe sa białaczkowe i nawet testy sĄ negatywne.Ja to czesto mówię ludziom jacy zabieraja koty z domu gdzie stwierdzono białaczke i po tescie paskowym negatywnym sa pewni,ze kot jest negatywny.
Dziekuje za Twój wpis...prawda wyglada tak jak u nas...Negatywne koty zostały zaszczepione i szybko uaktywnił się uspiony wirus.u MNIE TEZ KOTY BYŁY PO 2-3 NEGATYWNYCH PASKOWYCH.bYLISMY PEWNIO(I WETERYNARZE),ŻE MINUS TO MINUS,SZCZEGÓLNIE PO 3 TESCIE...JAK WIDAC BIALACZKA TO NADAL ZNAK ZAPYTANIA...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob wrz 07, 2013 12:07 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Witam wszystkich serdecznie. Potrzebuję od Was wiedzy i trzeźwego spojrzenia. Jestem na początku drogi w walce o moją kotkę i mam ogromny mętlik w głowie.
Kotka Klara wiek 6,5 roku. Do maja tego roku przechodziła trzykrotnie infekcje rozpoznane przez weta jako koci katar choć leczenie przebiegało dość opornie i były podejrzenia też o alergię. W wyniku podawanych leków oraz spryskiwania całego domu allergoffem kotek wychodził z infekcji bez żadnych trwałych następstw. W maju tego roku zaczęła strasznie kichać, zaczęła być osowiała. Rozpoznanie znów koci katar. Po lekach i spryskaniu domu allergoffem poprawa ale w czerwcu znów- tym razem zapalenie oskrzeli. Znów po lekach poprawa, potem jeszcze na początku lipca trochę straciła apetyt, miała temp. 39,7. Dostawała Synulox przez 10 dni i wszystkie objawy ustąpiły. 31 lipca została zaszczepiona -termin szczepienia był w czerwcu, szczepionka Versifel cvr. 2 września znów do weta bo kotka bardzo mało jadła, zrobiła się osowiała i wyraźnie spadła na wadze.temp 40,6st. Dostała dexofort i synulox, we wtorek 3 wrzesnia brak poprawy, temp 40,2 st, dostała euroxil, kroplówkę i pobrano krew do badań.
WBC 33,8 10*3/ul
LYM% 33,3
MID% 9,9
GRAN% 56,8
LYM 11,3 10*3/ul
MID 3,4 10*3/ul
GRAN 19,1 10*3/ul
RBC 6,33 10*6/ul
HGB 13,0 g/dl
HCT 33,6 %
MCV 53,1 fL
MCH 20,5 pg
MCHC 38,6 g/dl
RDW-SD 24,1 fL
RDW-CV 14,5%
PLT 491 10*3/ul
MPV 11,1 fL
PDW 7,4%
PCT 0,54%
P-LCR 22,8%
W środe temp. nie spadła, nadal brak apetytu, dostała kroplówkę i ceporex
w czwartek nadal temp powyżej 40 st, glukoza, test i niestety białaczka pozytywna, FIV (-). dostała Repidexon, pyrolgivet, ceporex. W piątek wyraźna poprawa, kot ładnie je, pije, temp spadła do 37,3 st. dostała glukozęi ceporex. pobrano krew.
wyniki:
WBC 22,3 10*3/ul
LYM% 33,1
MID% 5,8
GRAN% 61,1
LYM 7,4 10*3/ul
MID 1,3 10*3/ul
GRAN 13,6 10*3/ul
RBC 5,17 10*6/ul
HGB 11,7 g/dl
HCT 26,3 %
MCV 50,9 fL
MCH 22,6 pg
MCHC 44,4 g/dl
RDW-SD 24,1 fL
RDW-CV 15,1%
PLT 605 10*3/ul
MPV 11,3 fL
PDW 6,1%
PCT 0,68%
P-LCR 24,7%

dziś znów gorzej, nie je, unika nas, jest wyraźnie osowiała. za chwilę idę do weta.
Mieszkamy w małej miejscowości, ale wet cieszy sie dobrą opinią. Proponuje najpierw wyciągnąć kotkę z tej infekcji, a potem dopiero wspomagać odporność. I to na moją wyraźną prośbę, bo w naszym mieście najczęściej w takim przypadku leczy się tylko objawowo w przypadku pogorszenia. Zasugerował też ze mogę zdobyć interferon dla ludzi (koci przekracza moje możliwości finansowe). Tylko że ja nie mam pojęcia jak to zrobić. Do tego nie ukrywam, że wpadłam w panikę. To mój pierwszy kotek i jedyne zwierzątko w naszym domu. Poza osowieniem i niejedzeniem po kotce w ogóle nie widać choroby. Oczy wyraźne, bez wysięków, nos też. Korzysta z kuwety, choć trochę rzadziej.
Potrzebuję każdej informacji, żeby choć trochę poukładać sobie w głowie. Jeśli możecie to napiszcie co sądzicie o przypadku mojego kotka i jakie kroki podjęlibyście będąc na moim miejscu.
Ogólnie o kotku: Klarka została wysterylizowana jak miała niespełna rok. Ogólnie jest niejadkiem, je jedynie mokre karmy Royal (teraz na zmiane smaku kupiłam jej też feliksa i goumreta), sucha tylko royal.(Obecnie suchej nie je w ogóle.)
Czasem zje troche tunczyka z puszki. Wątróbki ani żadnego mięsa nie tyka.
Masło, śmietanę polizała może ze 3 razy w życiu. Sporadycznie zje troszkę dobrej wędlinki lub kurczaka wędzonego. Leki w karmie wyczuwa na kilometr i nawet nie tknie. Jej waga w maju -5 kg (lekka nadwaga), w lipcu 4,5, obecnie 3,9 kg.

systema

 
Posty: 3
Od: Sob wrz 07, 2013 10:52

Post » Sob wrz 07, 2013 12:38 Re: Nasze białaczkowce cz.4

napisz skąd jesteś?
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob wrz 07, 2013 13:05 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Płońsk, 70 km od Wawy w kierunku na Gdańsk

systema

 
Posty: 3
Od: Sob wrz 07, 2013 10:52

Post » Sob wrz 07, 2013 14:43 Re: Nasze białaczkowce cz.4

systema pisze:Płońsk, 70 km od Wawy w kierunku na Gdańsk

W Warszawie kupisz leki,daleko nie masz,ja na twoim miejscu bym sie tam wybrała do DR Jagielskiego-ustawi Wam leczenie i kupiz na miejcu co tzreba.Interferon ludzki maja,nie jest drogi...
Dobra jest DR Uznańska tez w Warszawie,dobrz ekoty prowadzi,ma doswiadczenie.
Każdy kto ma mozliwosc leczenia ota białaczkowego dobrze,żeby miał weta z doswiadczeniem.To jest na prawde :wysiłek ,ale i pomoc fachowa.Warto z jednym kotem sie wybrać...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob wrz 07, 2013 15:38 Re: Nasze białaczkowce cz.4

To tylko morfologia. Ja bym kotce zbadała jeszcze przynajmniej podstawowe parametry nerkowe (kreatynina, mocznik - i fosfor) oraz wątrobowe, a także obejrzała rozmaz krwi pod kątem hemobartonelli. Bardzo szybko pogarszają się parametry RBC (krwinki czerwone), białe może też, bo choć wygląda, że leczy się stan zapalny, to może po prostu coś się dzieje ze szpikiem i w ogóle spada produkcja krwinek.
FELV takiego szybkiego spadku poziomu RBC raczej nie tłumaczy.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot], Jacex123, puszatek, WilmProhas i 69 gości