Kooocham Baltusia

On jest taką słodką ciapą
A Frania mnie chyba nie poznała albo zrobiła się z niej Jaśnie Pani, co to by chciała rządzić i się obrażać. Najpierw była wystraszona jak ją wzięłam, chyba rzeczywiście mnie nie poznała, potem wyluzowała, dała oczywiście wszystko przy sobie zrobić, trochę jakby się przekonywała do zabawy myszką (miałam ją na kolanach i wodziła za ogonkiem myszki który przesuwałam). Zlizała ładnie pastę witaminową z palca choć na początku trochę grymasiła (jęzor to ona ma wielki). Za to potem na do widzenia mnie obsyczała i postraszyła paszczęką

ale nie żeby miała uszy skulone czy coś - po prostu typowego focha strzeliła

tak jak moja Sibel jak się coś zrobi nie po jej myśli

No no no... panisko się z niej zrobiło

A.... i się z niej pulpecik zaczyna robić

Tzn na ciałku jest taka zbita, nie że tłusta ale taka fajna pulchna ale pysio ma taki fajny okrąglutki. Pewnie tego na co dzień nie widać ale jak się jej trochę nie widzi to rzeczywiście jest różnica spora. No a ja ją pamiętam jako szkieletorka
Anisia na początku była obrażona, że ja to ja a nie Zzuzu

Ale potem się przeprosiła z jedzonkiem i wtrąbiła całą michę

No a Baltuś jak to Baltuś - przytulanki, mruczenie, noś mnie na rączkach, daj mi jeść, podrap za uszkiem, pobaw się ze mną i jeszcze głaskaj

Słodziunek, jak mój Ciulski

Takie cudne kocie pierdoły
