Gdy na świat przychodzi dziecko ...:)

Dziękuję za pamięć i życzenia, ja również (choć spóźnione)przesyłam wszystkim znajomym i nieznajomym najserdeczniejsze życzenia spokojnych i rodzinnych świąt oraz szczęśliwego Nowego Roku !!!
Ten rok choć zabiegany i pełen zmian kończy się dobrze(bo w zdrowiu), mam że nadchodzący będzie równie udany

czego sobie i Wam życzę całym serduchem

Pochwalę się tylko moim największym szczęściem

Mój syn ma już 4 lata - jak ten czas nieubłaganie biegnie ... w ubiegłym roku na Jasełkach był pasterzem a w tym królem (awans społeczny :wink:

)

Kociambry dzielnie znoszą moja nieobecność i korzystają z każdej okazji aby pomóc mi w natłoku obowiązków - począwszy od drobiazgów takich jak pakowanie prezentów

a skończywszy na codziennej, profesjonalnej opiece nad dzieckiem !!!

W ramach opieki jest również odpowiedni dobór programów oglądanych przez Krzysia :wink:

Witaj! U ciebie jak zawsze sielankowe fotki :1luvu:

Fajnie tak sobie popatrzeć na dziecko i koty :1luvu:

Ale napisz co u ciebie. jak ci życie się układa

Piękne zdjęcia, super synek i koty :1luvu:

Szczęścia, co radość daje, miłość, co niesie pokój, zdrowia, co rodzi wytrwałość, wiary, co nadzieje prowadzi, dni wypełnionych do końca, nowych wschodów słońca i niech więcej takich rzeczy Nowy Rok Ci użyczy.
Wszystkiego dobrego życzą Pysia, Ratuszek, Fifulec, Zojka Mikusia Oraz Duża

Udanego Dnia Czarnego Kota :balony:

Fantastyczny watek,piszcie czesciej o wspolnym wychowywaniu dzieci i zwierzakow :ok:

moj syn ma teraz 19 lat i od urodzenia a nawet wczesniej mial kontakt z suka i kiciakami :kotek:

i nigdy nie mialam zadnych problemow zdrowotnych ,alergicznych z malym Duzym.Dzis sam jest kociolubny i psiolubny,nigdy nawet do glowy mu by nie przyszlo ze zwierze to zabawka.Kocha wszystkie czworonogi,to sa jego pupile :kotek:

Uwazam ze , dziecko + zwierzeta to najlepszy sposob na wychowanie madrego i dobrego czlowieka,wiadomo kiedy dziecko jest male nalezy kontakty zwierzeco -ludzkie miec zawsze pod kontrola,ale to zadanie dla madrych rodzicow. :ok:

Z okazji Dnia Kota, święta naszych najukochańszych tyranów, życzę wszystkim kociarzom stałych funduszy na zapełnianie miseczek oraz wielkich serc dla kotków. A KOTKOM wielu szczęśliwych lat, pełnych brzuszków, wydrapanych uszków i wyciągniętych ogonków.

Podnoszę dla zainteresowanych:)
A nowe wieści też by sie przydały:)

Czekamy, czekamy :?:

Witam wszystkich !
Trafiłam tu za Lidką - moją skarbnicą wiedzy :1luvu:

- na razie wyoglądałam obrazki :wink:

- czytać bedę na raty

- edukacji nigdy za mało.

O Boże, ale wstyd - prawie rok mnie nie było :oops:

Proszę o wybaczenie !!! (kłopoty rodzinne...) czekam aż ten przeklęty rok się skończy - może zła passa minie razem z nim ?!
U kociambrów w porządku - choć Gabriel - (najmłodszy!) ujawnił toksyczne właściwości ... a wszytko z mojej winy oczywiście bo ja blondi co kieruje się sercem a nie logiką !!!
Kupiliśmy nowy tapczan,który masakrycznie się rozkłada no i głupia pańcia nie przewidziała że wszędobylskie kocie morze tam się ukrywać ... no więc rozkładam a tu rozdzierające miauczenie !!!!!!
Zamiast biec po TZ, który silny i dałby radę z tym cholerstwem (nie wiem dlaczego takie ciężkie to robią ?!-sprzęt zdecydowanie nie dla samotnych kobiet

) to odruchowo ratuje kocię, no i pokąsał mnie dość mocno !!! Kot cały choć mocno przerażony a moja ręka ... po raz pierwszy zemdlałam na widok własnej krwi - zawsze twarda byłam w takich sytuacjach! Na drugi dzień ręka jak bania więc pogotowie i antybiotyki ... po tygodniu opuchlizna już do łokcia,ból przy tym taki że poród to pikuś - nie sądziłam że tak może się dziać po ugryzieniu przez kota !!! Kolejna wizyta na pogotowiu bo rodzinny do d... i rozkłada ręce a ja od tygodnia zwijam się z bólu, nie śpię i nic nie mogę samodzielnie zrobić bo to prawa ręka !!! Na temat służby zdrowia pozwólcie że się nie wypowiem bo szkoda mi niedzieli aby napisać wszystko co na ten temat mam do powiedzenia ... ale w końcu ktoś się zlitował nade mną (bliska byłam odgryzienia sobie tej ręki byleby przestała boleć !!! a przyznam że próg bólu mam dość wysoki !!!) Dostałam końską dawkę leków - okazało się że tamta rzekomo była za słaba ... no i w końcu po dwóch dniach ból był w granicach rozsądku, opuchlizna zaczęła schodzić, no i mogłam znów poruszać palcami !!! Dodam że każdy - dosłownie każdy nie mógł uwierzyć że to dzieło małego kotka (bo Gabryś jakoś mizernie wygląda przy innych moich kotach tzn.drobnej budowy jest :wink:

) no i każdy pytał czy kot przeżył to ugryzienie :roll:

baardzoo śmieszne - zero współczucia dla poszkodowanej !!!

Tak więc mały kot a dwa tygodnie z życiorysu wycięte !!!

ps. kot żyje i ma się dobrze - nadal sypia na moich plecach

Witamy, takie są ciemne strony kociej mocy :mrgreen:

pupus, współczuję! Ale zrobiłabym tak samo... wyciągałabym kota.

Gdy na świat przychodzi dziecko ...:)

Kto przegląda forum