Wyłapywanie kotek do kastracji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 20, 2024 7:57 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

no nie mogę... jak mi żal tego zwierzaka- zabijecie go przez głupią weterynarz.
Cóż. Ja mogę zaproponować tyle- mogę go wziąć do siebie do domu na obserwację, choćby na cholerny miesiąc. Nie boję się takich kotów, przeciwnie, współpracują ze mną chętnie. Raz nie udało się oswoić i głaskać, ale uszanowałam , kotka nie chciała, nie namawiałam - tylko obsługiwałam a po czasie wróciła na miejsce bytowania i wracała na karmienie- podchodząc na metr. Tej wetce mogę wysyłać codziennie filmy niech nie pęka .
Jestem oczywiście za wypuszczeniem, ale skoro i tak czuję, że go zabijecie- bo na pewno nie trafi na szybko z rąk wetki do kogoś kto się będzie znał i z nim cackał- to chciałabym mu chociaż spróbować uratować życie :(

Transport tylko był by potrzebny do Białej Podlaskiej.

ps. tyle zadrapań i pogryzień w "pracy" z kotami przeszłam ja, moi znajomi, moi weterynarze- najczęściej z dzikuskami oczywiście. NIKT , absolutnie nikt nawet nie pomyślał o wściekliźnie- najwyżej musiał po reakcji organizmu antybiotyk przyjmować. Co za paranoja przez jedną głupią babę :(
Ostatnio edytowano Wto lut 20, 2024 8:00 przez ita79, łącznie edytowano 1 raz

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 877
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Wto lut 20, 2024 7:57 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

avinnion nie łapie kotów- które zna.Jeśli chce uniknąć takich problemów jak teraz-powinna chwilę odczekać.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lut 20, 2024 8:01 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

to odpowiedz do mnie? a co za znaczenie ma to, ze kot złapany teraz? by coś zmieniło, gdyby sytuacja była za 2 tygodnie?
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto lut 20, 2024 8:03 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

maczkowa pisze:to odpowiedz do mnie? a co za znaczenie ma to, ze kot złapany teraz? by coś zmieniło, gdyby sytuacja była za 2 tygodnie?


Owszem-kot byłby spokojniejszy-po skończeniu rujek kocury zawsze są spokojniejsze nieco.A teraz mamy do czynienia z oszalałym ze strachu kotem i Wetka bez doswiadczenia-która sieje panikę.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lut 20, 2024 8:05 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Nie wymyślaj i nie dokładaj do pieca wątpliwości dziewczynie - rujki trwają kilka miesięcy, wiec należy nie kastrować, bo kocury moga szaleć? Jak tam u avinnion wszystko, poza tymi, które sama zrobiła, niepokastrowane? A tu nie wiadomo było, jaka płeć?
EOT
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto lut 20, 2024 8:09 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

maczkowa pisze:Nie wymyślaj i nie dokładaj do pieca wątpliwości dziewczynie - rujki trwają kilka miesięcy, wiec należy nie kastrować, bo kocury moga szaleć? Jak tam u avinnion wszystko, poza tymi, które sama zrobiła, niepokastrowane? A tu nie wiadomo było, jaka płeć?
EOT


Nic nie wymyślam.Rujka u kotki trwa co najwyżej 2 tygodnie a nie kilka miesięcy.Próbuję od wczoraj pomóc-a nie siać wątpliwości.Pomóc dziewczynie-zrozumieć zachowanie tego kota.Jeśli dla Ciebie nie ma znaczenia-kiedy łapiesz to ok.Dla mnie ma.I dla Kogoś kto nie ma dużego doświadczenia w łapaniu i obsłudze mega dzikich kotów-moje rady mogą być pomocne.A tutaj jak widać i sama Wetka takiego doświadczenia nie ma.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lut 20, 2024 8:20 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

iza71koty pisze:Nic nie wymyślam.Rujka u kotki trwa co najwyżej 2 tygodnie a nie kilka miesięcy.


Ale przecież sezon rujowy trwa dłużej - bo kotki mają w rożnym terminie ruje.
Cała sytuacja nie zaistniała dlatego że oszalały z popędu kocur zerwany z kotki podczas krycia zaatakował wetke tylko że ta się zacięła podczas zabiegu.
A to ze on teraz w klatce jest przerażony - wiele by się nie zmieniło.
W założeniach on już powinien hasać po swoim terenie.
Trzeba teraz skupić się na rozwiązaniu tej sytuacji...
Wyjawienie danych wetki mocno wszystko skomplikowało :(
Ale może faktycznie urzędniczka uzna że to jakiś żart albo uzna że to weta interes nadać sprawie bieg.

Blue

 
Posty: 23904
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lut 20, 2024 8:26 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Blue pisze:
iza71koty pisze:Nic nie wymyślam.Rujka u kotki trwa co najwyżej 2 tygodnie a nie kilka miesięcy.


Ale przecież sezon rujowy trwa dłużej - bo kotki mają w rożnym terminie ruje.
Cała sytuacja nie zaistniała dlatego że oszalały z popędu kocur zerwany z kotki podczas krycia zaatakował wetke tylko że ta się zacięła podczas zabiegu.
A to ze on teraz w klatce jest przerażony - wiele by się nie zmieniło. .

dziekuję, Blue, że chce Ci się tłumaczyć oczywistości.
Ten kot szaleje nie przez hormony, a ze strachu, bo jest dzikus.
Avinnion, trzymaj się!
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto lut 20, 2024 8:27 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Blue pisze:
iza71koty pisze:Nic nie wymyślam.Rujka u kotki trwa co najwyżej 2 tygodnie a nie kilka miesięcy.


Ale przecież sezon rujowy trwa dłużej - bo kotki mają w rożnym terminie ruje.
Cała sytuacja nie zaistniała dlatego że oszalały z popędu kocur zerwany z kotki podczas krycia zaatakował wetke tylko że ta się zacięła podczas zabiegu.
A to ze on teraz w klatce jest przerażony - wiele by się nie zmieniło.
W założeniach on już powinien hasać po swoim terenie.
Trzeba teraz skupić się na rozwiązaniu tej sytuacji...
Wyjawienie danych wetki mocno wszystko skomplikowało :(


Z reguły kotki dostają rujki prawie jednocześnie.Trwać może dłużej-bo jedna kotka dostanie ją o tydzień wcześniej lub o tydzień póżniej.Ja napisałam ile generalnie trwa najdłużej rujka u jednej kotki.Normalnie trwa to ok 7 dni.Nie pisze ze Wetka sie zacięła bo kocur był oszalały-zerwany z kotki podczas krycia-bo wtedy juz pewnie kocur spał po narkozie.Pisze o zachowaniu kocura po złapaniu.Kaleczeniu się etc.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lut 20, 2024 8:45 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Z tymi rujami różnie bywa - a kocurowi wystarczy jedna kotka w rui w szeroko pojętej okolicy żeby go nosiło. Zresztą ta rozmowa jest bezprzedmiotowa, kot był złapany jako kotka, pomyłkowo, wykastrowany bo już siedział w klatce.
Plus na tą chwilę trzeba się skupić na działaniu związanym z tym jak ogarnąć sytuację w obecnej rzeczywistości - kolejne rozważania: po co to zrobiłam - wiele tu na plus nie zmienią.
A to jak zachowywałby się ten konkretny kocur za dwa miesiące - to czysta teoria.
Domowe koty potrafią wpadać w szał zamknięte w klatce - albo się zagłodzić.
Co dopiero wolnożyjący, płodny jeszcze kocur.
Jest jak jest, trzeba teraz kombinować jak wybrnąć z tej sytuacji.

Blue

 
Posty: 23904
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lut 20, 2024 8:46 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Niestety nie wiem co wetka zgłosiła inspekcji weterynaryjnej bo tam dzwoniłam. Wetka ode mnie nie odbiera i nie oddzwania. Może ma ważniejsze sprawy.
Tak jak dziewczyny radziły wcześniej stron kilka i blue chyba o ile pamiętam, że należy najpierw zadzwonić do inspektoratu zapytać czy wetka nie panikuje skoro to zacięcie a nie ślina.
Ja bym z chęcią z wetka pogadała, ale nie odbiera ani na komórkę ani w gabinecie a asystentka mi powiedziała prawie 2 h temu że oddzwoni..dla mnie nie ma teraz ważniejszej rzeczy, ale jak widać mamy inne priorytety.

avinnion

 
Posty: 637
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Wto lut 20, 2024 8:59 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Avinnion, ale w inspekcji już wiedzieli o sprawie, bo wetka dzwoniła, czy Ty im powiedziałaś?
A z wetką- u mnie w godzinach otwarcia gabinetu zwykle jest totalny młyn i wtedy nie sposób sie dodzwonić, po jakimś czasie się rozluźnia, może u niej też tak jest.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto lut 20, 2024 9:17 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

avinnion pisze:Niestety nie wiem co wetka zgłosiła inspekcji weterynaryjnej bo tam dzwoniłam. Wetka ode mnie nie odbiera i nie oddzwania. Może ma ważniejsze sprawy.
Tak jak dziewczyny radziły wcześniej stron kilka i blue chyba o ile pamiętam, że należy najpierw zadzwonić do inspektoratu zapytać czy wetka nie panikuje skoro to zacięcie a nie ślina.
Ja bym z chęcią z wetka pogadała, ale nie odbiera ani na komórkę ani w gabinecie a asystentka mi powiedziała prawie 2 h temu że oddzwoni..dla mnie nie ma teraz ważniejszej rzeczy, ale jak widać mamy inne priorytety.


Spróbuj zadzwonić z innego numeru.
Etiam si omnes, ego non.

ropucha

 
Posty: 1013
Od: Pt mar 15, 2013 23:54

Post » Wto lut 20, 2024 9:20 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

avinnion pisze:Niestety nie wiem co wetka zgłosiła inspekcji weterynaryjnej bo tam dzwoniłam. Wetka ode mnie nie odbiera i nie oddzwania. Może ma ważniejsze sprawy.
Tak jak dziewczyny radziły wcześniej stron kilka i blue chyba o ile pamiętam, że należy najpierw zadzwonić do inspektoratu zapytać czy wetka nie panikuje skoro to zacięcie a nie ślina.


Czyli to wetka zgłosiła sprawę?
Pytałam się ale nie uzyskałam odpowiedzi - dlatego nie wiem czy to ona i po prostu sprawa żyje swoim życiem bo wetka z jakiegoś powodu się wystraszyła bardzo (nie znam sytuacji, może macie dużo przypadków wścieklizny na terenie, łatwo być odważnym gdy to nie my się będziemy zastanawiali czy przypadkiem nie doszło do zarażenia - ja zzieleniałam nieco gdy dowiedziałam się że kotka która miała objawy wskazujące na ewentualność wścieklizny i pochodząca z terenu gdzie sa jej przypadki umarła tuż po tym jak mnie zadrapała i nie pamiętam kiedy miałam takiego stracha choć też nie raz mnie wolnozyjące koty podrapały i pogryzły i spływało to po mnie - czasem sytuacja jest taka że człowiek ma powody do obaw) - czy Ty się wygadałaś z jej danymi, co byłoby bardzo... nierozsądne - ja pisałam o telefonie z teoretycznym zapytaniem - jakie jest ryzyko zarażenia się przez krew żeby mieć argument do rozmowy z wetką.
Może masz możliwość pogadania z nią w cztery oczy, nie przez telefon?
Bez negatywnego nastawiania się?
W celu wypracowania jakiegoś kompromisu? Na spokojnie?

Blue

 
Posty: 23904
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lut 20, 2024 9:59 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Blue pisze: ja zzieleniałam nieco gdy dowiedziałam się że kotka która miała objawy wskazujące na ewentualność wścieklizny i pochodząca z terenu gdzie sa jej przypadki umarła tuż po tym jak mnie zadrapała


kotka umarła i została jakoś przebadana pod kątem wykluczenia wścieklizny ?

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 877
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie i 78 gości