Jasna ewidentnie chce mnie do grobu wpędzić
Wygląda na to, że ona zapomina jeść
Wczoraj jakoś tak dziwnie nie przybrała na wadze, ale kotek żywy, śmiga, gryzie siostrę w ogon, to nie panikuję.
Na śniadanie nie miała czasu, bo ona chce na rączki
Przystawiałam do cyca i do michy, ale tylko na rączki i na rączki
I nie szukała jakoś na tych rączkach nic do żarcia, po prostu przytulić i już
Wieczorem to samo - przystawiam to do cyca, to do michy, kilkanaście razy. Nic.
Na rączki! I wrzask, jak sobie idę

No dobra, nawet jak coś tam zjadła w ciągu dnia, to za mało.
Wlałam w dziecko siłą kilka cm conva - nieeeeedobreeee
Za to banda innych dzieci - trzy duże i jedno małe - plus cała masa całkiem nie dzieci, wszędzie dookoła, w zapasowej misce z convem, na głowie, na ramionach... ratunku!
Pozbierałam resztki ceramiki, strzykawki i resztę zabawek, wrzuciłam jasnego gluta do klatki - pracowicie wyrzucając pińcest razy każdą biedronę po kolei - i co?
Glut się wreszcie przyssał w stosownym miejscu, czyli do cyca. I cycała dobrą godzinę z przerwami na spanie u cyca
Wreszcie
O co biega? Jeść zapomina? Głodu nie czuje?
Pilnuje, żebym się nie nudziła?
Kocięta to szatański wynalazek
Za to Laki chyba wyczuł, że się nie nudzę i pozwolił sobie wbić igłę od kroplówki całkiem jak nie Laki
Zupełnie na spokojnie, bez żadnego warczenia, gryzienia, machania łapami i wicia niczym piskorz
Normalnie wzięłam i wbiłam, jak w kota
Chyba miał dzień dobroci dla OKI
