minęło 4 lata, wciąż poszukiwany

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 21, 2013 18:20 Re: Sunia już po operacji.łapa uratowana..mamy długi s. 18

alab108 pisze:Poważnie? A u mnie taka susza :( A nie może do kuwety? :P



już raz się czaiła, ale kuweta jest kocia, nie daj by poczuły to już widzę co by się działo 8O
przestało padać więc poczekam aż zje kolację i idę z nią.
Jutro pierwszy dzień szkolenia, ciekawa jestem jak będzie.
Wczoraj poszłam z nią na spacer przez takie pola ( toć ja na wsi mieszkam :wink: ) to przez połowę drogi brykała z podlulonym ogonem, dosłownie przyklejonym do brzucha :( jaką traumę musi mieć bidulka
jo.anna
 

Post » Pt cze 21, 2013 22:28 Re: Sunia już po operacji.łapa uratowana..mamy długi s. 18

ja się pochlastam....

nie ma mnie w domu, pilnuję dzieci u znajomych, i teraz mąż mi na fb napisał, że Sońka przyniosła do pokoju kocie bobki i jak tylko podleciał aby jej zabrać to szybko zjadła 8O 8O 8O 8O 8O

mam nadzieję, że nic jej nie będzie
a kolację zjadła i swoje chrupki ma !!! :evil: :evil: :evil:
jo.anna
 

Post » Pt cze 21, 2013 22:33 Re: Sunia już po operacji.łapa uratowana..mamy długi s. 18

A co, wolałabyś aby kota zjadła ? Jakby jej nie zabierał to by nie zjadła.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Sob cze 22, 2013 0:19 Re: Sunia już po operacji.łapa uratowana..mamy długi s. 18

jo.anna pisze:ja się pochlastam....

nie ma mnie w domu, pilnuję dzieci u znajomych, i teraz mąż mi na fb napisał, że Sońka przyniosła do pokoju kocie bobki i jak tylko podleciał aby jej zabrać to szybko zjadła 8O 8O 8O 8O 8O

mam nadzieję, że nic jej nie będzie
a kolację zjadła i swoje chrupki ma !!! :evil: :evil: :evil:

Nic jej nie będzie, sporo psów tak robi. A na spacerach to nie tylko kocie bobki potrafią zjadać :mrgreen: ...
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob cze 22, 2013 11:11 Re: Sunia już po operacji.łapa uratowana..mamy długi s. 18

No właśnie ja się tego bałam, że psy będą wyjadać, zwłaszcza, że Gaja ma zdjętą górę od kuwety ( boi się ) i dlatego kuwety stoją na podwyższeniu :mrgreen:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Sob cze 22, 2013 14:30 Re: Sunia już po operacji.łapa uratowana..mamy długi s. 18

byłam z Sonią dziś na szkoleniu, co ja przeżyłam to moje ( boję się innych psów )

Sonia na początku szczekała i warczała na psy ze swojej grupy, była podniecona i pobudzona, jednak z czasem podczas uczenia się komend wyluzowała i nie zwracała zbytnio uwagi na psiaki. Na szkoleniu było 2 trenerów gdzie jeden poświęcał mi 100% uwagi--z racji mojego lęku. Ale najlepiej było jak Sońka wyrwała się z obroży ( ma za luźną ) i zwiała 8O ja się darłam jak nienormalna a ona biegała z prędkością światła, ale wspólnymi siłami udało nam się ją namówić do powrotu. Największa niespodzianka była na koniec gdy psom założono długie smycze aby mogły się swobodnie pobawić. Sonia tak szalała z kolegami i koleżankami, że aż miło, na początku oczywiście panikowałam, ale trener cały czas mnie uspokajał.

Wiem już gdzie i jakie popełniam błędy z małą na spacerach i wiem jak wszystko wyprostować. Nie wiem na ile Sońka stanie się posłuszna, nie wiem ile dadzą jej te szkolenia, ale wiem, że dla mnie da to bardzo dużo, pozwoli przełamać lęki i nie zwiewać na widok każdego napotkanego psa :ok:
jo.anna
 

Post » Sob cze 22, 2013 17:42 Re: Sunia już po operacji.łapa uratowana..mamy długi s. 18

Dlatego warto na takie szkolenia chodzić -żeby lepiej zrozumieć co pies do nas mówi i potrafić przekazać mu o co nam chodzi :ok: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob cze 22, 2013 18:02 Re: Sunia już po operacji.łapa uratowana..mamy długi s. 18

jo.anna pisze: gdzie jeden poświęcał mi 100% uwagi--z racji mojego lęku.
:

a przystojny ten trener? co Twój mąż na to?
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Sob cze 22, 2013 18:40 Re: Sunia już po operacji.łapa uratowana..mamy długi s. 18

Ewa.KM pisze:
jo.anna pisze: gdzie jeden poświęcał mi 100% uwagi--z racji mojego lęku.
:

a przystojny ten trener? co Twój mąż na to?



Ewa, no co za pytania mi zadajesz ;)
jo.anna
 

Post » Nie cze 23, 2013 21:25 Re: Sunia już po operacji.łapa uratowana..mamy długi s. 18

z poślizgiem czasowym .... ale jestem.....
wczoraj się działo ......... oj działo sie na polu ..... na jezdni..... na drodze przez pola i między domami (chwała Bogu tam tez droga państwowa :mrgreen: ).....

Niniejszym oświadczam, że cała wieś się skrzyknęła do wojny z karmiąca psy :ryk:
wyraźnie widać ..... w tej chwili ich energia idzie w stronę wojny ze mną ....
wczoraj mąż pojechał ze mną ...... usiadł w zaciemnionej części samochodu ...... zatrzymałam się na jezdni bo ten srebrny pies biegł po jezdni za samochodem..... gdy parkowałam w oddali na wprost widziałam jak rusza zaparkowany tam samochód ..... podjechał, zaparkował równolegle do mnie i wysiadł ...... zaczął spisywać numery rejestracyjne mojego samochodu .... myslałam, że spisze i pojedzie, nie zwracałam na niego uwagi, siedziałam z psem na szerokim poboczu drogi i karmiłam mięskiem..... ale panisko był chyba za bardzo nakręcony bo zaczął coś do mnie mówić...... nawet nie krzyczał i nie był wulgarny .... miał oczywiście pretensję o to że karmię, że na jego polu chodzą i .... srają :ryk: (przepraszam ale to cytat z oryginału)... dalej nie zwracałam uwagi .... myslałam ..... skonczy frazę i pójdzie (jego żona siedziała dzielnie w samochodzie)...... niestety chłop zaczął podchodzić do mnie ..... podszedł za blisko widocznie zdaniem mojego męża więc wysiadł (do tej pory siedział w samochodzie i robił zdjęcia) i grzecznie poprosił o grzeczny powrót do samochodu oraz niezaczepianie na ulicy, zaprzestanie napastowania itd. oraz aby wszelkie żale i pretensje kierował do władz i organów odnosnych .... bardzo grzecznie poprosił....... chłop widocznie był bardzo zdenerwowany bo nie wyczuł klimatu ... nie wiem, chyba w domu zostawił instynkt samozachowawczy .....
w kazdym razie tego dnia żaden pan już nie wyszedł do mnie ani na pole ani na ulicę ani na ścieżkę ....... panowie przysłali żony 8O ...... jazgotliwe, zajadłe, głupie do granic możliwości, mówiące w koło te same teksty od czapy i nie na temat ..... najlepsza była jedna, podobno jest katechetką "..... psami się zajmuje.... bezdomne dzieci by nakarmiła" mówię "..... prosze karmic dzieci a ja będę robiła to co chcę..." wiecie co usłyszałam "... z miasta przyjechała, psy karmi, i co sobie mysli, ja jestem WYKSZTAŁCONA..." ...... nie będe dalej opisywać tego bełkotu i zalewu kompleksów.....
najgorsze z tego wszystkiego jest to, że jak ta "wykształcona" zaczeła się drzeć to ja zakładałam pętlę psu na szyję.... piest się wystraszył, szarpnął i ....... uciekł..... próbowałam isć za nim ale te inteligentne inaczej darły japy a pies coraz bardziej sie bał i w pola uciekał ...... to nie miało sensu ..... pojechałam po tego większego ale nie dałam rady go wziąć .... on był wystraszony i czujny ...... myslę, że czuł moje nerwy i dlatego reagował nerwowo bo do samochodu podszedł w miarę spokojnie...... jego będzie trzeba brać z wcześniejszym wyciszeniem chemicznym i w spokoju dużym .... to może potrwać do godziny nawet .... myslę, że potrzebna będzie porządna obstawa niestety bo w jazgocie nic z tego nie będzie.....

wciąż zadziwia mnie głupota ludzka i jej skala....

tego mniejszego pomoże złapać dziewczynka, której daje sie głaskać (w drodze do szkoły zapoznała się z nim i mam wrażenie, że on z jej kanapkami) .... chociaż dzisiaj dzwoniła, że nie chciał do niej podejść a przecież podchodził .... pies jest bardzo wystraszony ..... prosiłam, że jesli go złapie to niech zamknie w komórce i dzwoni, przyjadę - mama dziewczynki wyraziła zgodę na jej pomoc.....

więc na teraz ...... czekamy na telefon .....

i jeszcze cos z przeszłosci Maszy .....
Masza ma na ciele dwa rodzaje śladów .... stare i nowe.....te nowe to również złamanie.....
Masza była potrącona przez samochód ..... Masza półtora dnia leżała na jezdni i przy jezdni po wypadku .... nikt jej nie pomógł.... nikt nie zadzwonił do gminy, schronu, policji ..... nigdzie .......
nie mam słów na to .... oni ją codziennie mijali i nic.....
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie cze 23, 2013 21:33 Re: Sunia już po operacji.łapa uratowana..mamy długi s. 18

o matko....biedna Maszeńka :cry: jak to dobrze,że już bezpieczna i nic ją nie boli....
jo.anna
 

Post » Nie cze 23, 2013 21:34 Re: Sunia już po operacji.łapa uratowana..mamy długi s. 18

Ale jest dziewczynka i jest jej mama, wiec nie wszystkie baby tam są głupie i "wykształcone" inaczej...
A skoro Maszę potracił samochód a nie chłop widłami, to jednak nieudzielenie pomocy to lżejszy paragraf niż skatowanie.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie cze 23, 2013 21:42 Re: Sunia już po operacji.łapa uratowana..mamy długi s. 18

Ewa .... Masza ma na ciele starsze slady i nowsze - z czasu złamania ......
nie wiemy skąd wzięły się starsze..... wiemy skąd są z czasu złamania .....

nie ma znaczenia czy skatował czy nie udzielił pomocy .... z mojej wiedzy wynika, że nieudzielenie pomocy podchodzi pod współudział .....

co do róznych ludzi....... wszędzie sa i tacy i tacy .... tylko co się dzieje gdy orły milczą? ..... zaczynają skrzeczeć papugi i gdakać kury ....
tego orła musiałam znaleźć..... co nie znaczy, że nie doceniam ....
Ostatnio edytowano Nie cze 23, 2013 21:45 przez Kinnia, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie cze 23, 2013 21:43 Re: Sunia już po operacji.łapa uratowana..mamy długi s. 18

ku pokrzepieniu serce, że wszystko jest możliwe chcę Wam pokazać moją suczkę Sonię podczas drugiego dnia szkolenia, a raczej zabawy już po ze swoim chłopakiem Nerem :)

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
jo.anna
 

Post » Nie cze 23, 2013 21:46 Re: Sunia już po operacji.łapa uratowana..mamy długi s. 18

Ona postawna panienka a jemu jakoś nóżki się porozjeżdzały na jej widok?
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie i 67 gości