Fundacja Pod Jednym Dachem - gdzie te kocie Domy?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 01, 2013 20:36 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem

A mnie miło poinformować, że do swojego domu przed chwilą pojechał Lynx.

WIELKIE podziękowania i szacun dla naszej koleżanki Kiry, która przetymczasowała go przez te miesiące, pokochała całym sercem i... pozwoliła mu na przeprowadzkę do nowego domu, choć serce jej się łamało, bo znając go, była przekonana, że lepiej mu będzie w mieszkaniu z dzieckiem, gdzie ciągle ktoś jest, gdzie będzie masę bodźców.

Kira :1luvu: :1luvu: :1luvu:

No a Lynx... sam wszedł do kontenerka, jak zwykle gotowy na przygody. Zuch chłopak! Niecierpliwie czekamy na wieści od niego :-).
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 01, 2013 20:37 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem

PS. Z Malcolmem się nic nie zmieniło, kciuki potrzebne! :-)
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 01, 2013 20:40 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem

luelka pisze:PS. Z Malcolmem się nic nie zmieniło, kciuki potrzebne! :-)

Są cały czas :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 01, 2013 21:29 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem

Mocne kciuki i za Lynxa :ok: :dance2: i za Malcolma :ok: !
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 02, 2013 19:11 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem

trzymam mocno :ok: :ok: :ok:

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Sob mar 09, 2013 19:36 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem

Moja Xena umarła dzisiaj w południe :(

Po krótkiej walce z niewydolnością nerek. Jej stan utrzymywał się na jednym, kiepskim poziomie. Staraliśmy się jak najczęściej robić kroplówki, wygląda jednak na to, że nie zwróciłam zbyt bacznej uwagi na jej infekcję. Podczas osłuchiwania płuca co prawda były czyste, jednak chyba w ostatnich dniach mocznica przeforsowała cienką barierę naczyń i doszło do obrzęku płuc.

Mój Piotr był przy jej śmierci, podobno odeszła szybko. Miała dobry, długi koci żywot. Szkoda, że nie zdążyłam jej pożegnać, choć de facto żegnałam się z nią codziennie od dłuższego czasu. Cieszę się, że tak szybko odeszła, nie dając nam czasu na histeryczne bieganie po weterynarzach.

Kto ją znał wie, jak to był wspaniały, inteligentny kot. Mój dom będzie pusty bez niej.

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 09, 2013 20:05 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem

Współczuję. :(
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 09, 2013 22:16 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem

Strasznie mi przykro :(

Xena [']

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 09, 2013 22:29 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem

Obrazek

Przykro mi....

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Sob mar 09, 2013 22:31 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem

Mój Boże... współczuję z całego serca :(
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 10, 2013 12:13 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem

Xena dla mnie i Ani to kot-historia. Z samych początków mojej i Starchurki "kociej" działalności, wieki jeszcze przez PJD, z jednego z pierwszych "łapań" na sterylki jeszcze na studiach: dobrze pamiętam te całe tygodnie poświęcone na próby "wyhaczenia" panny, która była nie dość, że z rozwalonym okiem, cała zaśliniona, to jeszcze w zaawansowanej ciąży - po to, by karmicielka złapała ją w końcu... dzień przed Wigilią. I tak trafiła Xena do Ani, bez oka, bez zębów (trzeba było wszystkie usunąć), po późnej sterylce aborcyjnej...

Miała opinię niezniszczalnej ;-). Bardzo nam tu w Krakowie smutno po jej odejściu.
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie mar 10, 2013 12:59 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem

Jest jeszcze jeden mało przyjemny "news", o którym jeszcze nie pisałam – zdarzył się tuż przed, a raczej w trakcie mojej drogi na parodniowy wyjazd "bez Internetu": koordynowałam go już z samochodu, przez telefon.

Chodzi o Lynxa - kocurek wrócił z adopcji pół doby po tym, gdy został zaadoptowany.

Jeśli mogę coś powiedzieć to to, że poczułam falę naprawdę dużego zmęczenia po tym wszystkim. Przed adopcją odbyły się trzy rozmowy adopcyjne,jedna dodatkowa, żeby Lynx miał okazję poznać małego chłopca, z którym miał zamieszkać, żebyśmy z mamą chłopca mogły poobserwować ich interakcje: w sumie rozłożone na miesiąc czasu. Do tego jak zwykle telefony, maile. Adopcja bez żadnych wątpliwości, bez złych przeczuć. Noc po adopcji dostałam bardzo ciepłego, miłego esemesa ze szczegółami dotyczącymi aklimatyzacji zwierza w nowym domu.

A po paru godzinach telefon, że jednak nie wszystko było dogadane między domownikami, że kotek jest super, jest miły, nic złego nie zrobił - że po prostu po dogłębniejszym przemyśleniu jednak ludzie nie są gotowi na kota. Coś nie zostało dogadane, coś nie zostało przedyskutowane przed adopcją wystarczająco w rodzinie - trudno wnikać w szczegóły, było dużo emocji, grunt że Lynx wrócił do nas, zresztą razem z całą wyprawką, kupioną przez jego "prawie-że-nową" rodzinę. Jest cały, zdrowy, to, jak pisałam, "zuch-chłopak", nie jemu stresy przeprowadzkowe.

Ale bezsilność wolontariuszy - no taka po prostu bezsilność. Bo tyle czasu, sił, uwagi, i emocji, i wzruszeń, i na nic. I tyle.
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie mar 10, 2013 13:25 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem

Dziękuję bardzo wszystkim za słowa współczucia. Mam nadzieję, że wszyscy, którzy znali Xenę będą ją dobrze pamiętać. Kiedy o niej myślę teraz, wspominam ją, kiedy była ruchliwym, nawet wesołym kotem. Cieszę się, że krótko chorowała.

Jeżeli chodzi o Lynxa, myślę, że de facto szykuje nam się idealny dom dla niego. Szkoda tylko, że musieliśmy narażać także jego DT na huśtawkę emocjonalną...

W trakcie każdej adopcji dokładnie musi być omawiana kwestia zgody domowników. Najwyraźniej tym razem ktoś się nie dogadał wystarczająco jasno. Pewnie przez jakiś czas będziemy przeczuleni na tym punkcie...

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie mar 10, 2013 15:01 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem

Wiadomo, zdarza się. Ja bardzo doceniam, że wszystko odbyło się spokojnie, kulturalnie, a przede wszystkim bezpiecznie dla kota.

Potrafię sobie wyobrazić dziesiątki złych scenariuszy dla tej sytuacji, więc całe szczęście dla Lynxa, że jego DT był gotowy od razu wziąć go do siebie z powrotem. Jakkolwiek potoczą się dalej jego losy, znajdziemy mu naprawdę kochający Dom, gdzie będzie chciany. I tyle się liczy :!:
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie mar 10, 2013 18:07 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem

luelka, przykro mi z powodu Lynxa. Niech Ci nie opadają ręce, na ludzką nieodpowiedzialność nie wynaleziono jeszcze lekarstwa.
Przytulam :1luvu:
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Paula05 i 33 gości