Fibi - kruczoczarna kotka w nowym domu

[Killatha]

biedna mała
jaką mozna krzywde zrobić przylepiając łatkę "agresywny"

[ewar]

Byłam u Fibi,pobiegała sobie troszkę,ale dzisiaj w lecznicy sądny dzień.Mnóstwo kotów do zabiegu,albo po, i pies do sterylizacji.Nie bardzo mogłam się tam swobodnie poruszać.Pójdę jeszcze wieczorem,zobaczę,może nie będzie pacjentów.Fibi dzisiaj złościła się na mnie,bo ją trochę brutalnie potraktowalam.Weszła do sali operacyjnej,tam był pies,złapałam ją więc tak jakoś mocno,przestraszyłą się,nasyczała na mnie i potem się trochę mnie bała.Zrobiłam zdjęcia,ale czarne koty trudno fotografować,jeszcze w dodatku tak ruchliwe.Zaraz wkleję.
Stałam obok jej klatki,a ona wyciągała łapkę i mnie trącała w ramię,jakby chciała powiedzieć:"Hej,jestem tutaj,wypuść mnie".Domek jest jej koniecznie potrzebny.Zwłaszcza teraz,kiedy pojawiły się koty w lecznicy.

[ewar]

Fibi prawie cały czas tarzała się po podłodze.Na jednym zdjęciu z kotkiem,który jest do adopcji,a na ostatnim zdjęciu widać lśniące futerko.Zobaczcie,jakie ma długie pazurki.Gdyby chciała podrapać,to....strach pomyśleć.

[ewar]

Ciężarna kotka po sterylce,była mniej więcej w połowie ciąży.Boi się biedactwo,dałam jej tekturowe pudełko,aby mogła się trochę schować.Dałam jeść i przyszła do misek,zmieniłam podkład,żeby miała czyściutko.Ładna jest,ma piękne zielone oczy.Więcej nic nie potrafię o niej powiedzieć.Myślę,że na razie musi odpocząć,dobrze jeść i przebywać w higienicznych warunkach.

[ewar]

Raz jeszcze byłam u kotów.Nie mogłam ich wypuścić,nie było warunków.Otworzyłam klatkę Fibi i ten "agresywny" kot wskoczył na ręce p.Ireny (to Pani,która tymczasowała Teksasa,a teraz ma Toyotę) i siedział spokojnie.Fibi widziała p.Irenę pierwszy raz,zero agresji,po prostu była szczęśliwa,że chociaż na chwilę opuściła tę przeklętą klatkę.Serce się kraje,kiedy patrzę na tego kota.

[ewar]

To małe na zdjęciu z Fibi to 3-miesięczna kotka.Do adopcji,podobnie jak Fibi nienawidzi klatki.Małe to,chude,bezimienne,ale zdrowe i bardzo,ale to bardzo żywiołowe.

[Myszi]

Ech, mogę tylko podrzucić...

[ewar]

Dziękujemy.Prawdę mówiąc to ani Velvet ani ja nie mamy pomysłu,co zrobić i też tylko podnosimy.Tak bardzo przydałby się domek tymczasowy.

[ewar]

Czarną kotkę po sterylce (niestety aborcyjnej) nazwałyśmy Delta.Wróci chyba do piwnicy jak wydobrzeje.Nie będzie rodzić niechcianych dzieci,to jedyna korzyść.Bardzo mi przykro,kiedy koty muszą wracać na tzw.wolność,ale tak czasem być musi.
Później pójdę sprawdzić,jak się miewa Fibi i inne koty.Mam nadzieję,że uda mi się je wypuścić,że sobie pobiegają.Taka ładna pogoda,słońce świeci,moje kotki wychodzą na balkon,a biedna Fibi w klatce.To niesprawiedliwe.

[Killatha]

mnie też jest smutno kiedy muszę wypuścić podwórzowego kota po sterylce bo nie mam dla niego miejsca
albo - bo dzikus nieprzeciętny
dobrze jaksię uda odłowić i wysterylizować
trzymam kciuki za dom dla Fibi

[ewar]

Ona jest fajna.Daje się każdemu głaskać.Wypuściłam ją dzisiaj,pobiegła do poczekalni i jakaś pani ją głaskała,a jej to najwyraźniej się podobało.Nawet jak to piszę,to robi mi się strasznie smutno.Delta jest dzikuską,to zupełnie inaczej,ale Fibi to normalna,miła,domowa kotka.

[velvet]

z Deltą to nie do końca tak...
jak zanosiłam jedzenie to podchodziła prawie do ręki a to był krótki okres
a co niektórzy z tamtej klatki gdzie mieszka to mogli ją głaskać

ona jest teraz przerażona, boi się

ale cóż... takie są realia .... trzeba wypuścić ... bo gdzie ulokowac??
najgorsze jest to że ci wspaniali ludzie z tej klatki myślą że ja zabrałam na zawsze kota, piwnica teraz i klatka cały czas zamknięta bo myślą że nic tam nie ma ... a przecież jest tam druga kotka ... i ta wróci tam przecież ....

Fibi chociaż jakąś szanse ma a Delta??
czemu ten świat taki okrutny??

[ewar]

Nie znam Delty.Siedzi w klatce,nie pozwala się do siebie zbliżyć,jest natomiast bardzo ładna.Na razie w klatce i na razie nie ma mowy o jej wypuszczeniu.Zobaczymy,czy się trochę oswoi.
Fibi ma może i szansę,ale jak na razie to nic z tego nie wynika.Z domu tymczasowego łatwiej wyadoptować,aniżeli z lecznicy.Piszę rzeczy oczywiste.Nie mamy tymczasu i już.O domku stałym nie wspomnę.To zdecydowanie domowa kotka.

[Etka]

Obiecuję w swoim imieniu i Velvet,że zrobimy lepsze.

naprawilam sobie pierwsze zdjecie, biore do ogloszen

edit:

juz jest allegeo

http://allegro.pl/show_item.php?item=601166103

przydaly by sie jeszcze jakies ladne zdjecia, skladam zapotrzebowanie

[ewar]

Wiem,ale strasznie trudno jej zrobić.Bez przerwy biega,a jak jestem sama,nie ma kto jej przytrzymać.Spróbuję.