Witam Serdecznie Dziewczyny. Niestety pogoda nadal fatalna. Kociaki przyszły dziś prawie w komplecie. Nadal niestety brakuje Łapki i Gizmusia. Choc co do Gizmusia nie jestem pewna do konca, bo jak wracałam z działki, to wybiegł kot bardzo do niego podobny. Jest wiec duza szansa ze to on. Nie zatrzymywałam sie jednak bo nie miałam przy sobie juz jedzenia a widzialam ze zaraz obok leży jeszcze jedzonko, które zawiozłam Kociakom wczesniej.Jeśli nie tam to w poblizu jest jeszcze jedno miejsce, gdzie jedzonko napewno się uchowało i powinien skorzystać.Generalnie kociaki są w dosć dobrej formie. Jednak jedna z tych działkowych nowych kotek co ostatnio doszła ma chyba silny kk bo mocno kichała przy jedzeniu. Kurcze ja tam jestem dopiero jak jest ciemno i ciężko mi ocenic jej wyglad i stan. Ale muszę tak czy inaczej podać jej lek, bo nie jest dobrze.Ogonek dziś w koncu sie chyba dopiero wyspał, bo ostatnio jakiś taki zmęczony wygladał. Dziś wygladał ślicznie. Misiu siedzi w budce i wychodzi dopiero jak przychodze z jedzonkiem. Nie jestem pewna ale Luna chyba opanowała jedną z budek gdzie śpi Niunia bo dzis stamtad wychodziła. Zauważyłam że jest wyspana i wypoczęta. Martwie się jednak o Ide i Sare. One śpia pod krzakami iglastymi na terenie prywatnej posesji i nic nie moge z tym zrobic. Nie chcą budek i juz. A dziś jeszcze dołaczył do nich Duduś. Niewiem co oni za zebrania tam mają? Kurcze i jeszcze w taka beznadziejną pogodę. A tyle budek stoi tam wolnych i czeka. No nic nie poradze. Próbowałam nawet jedzonko blisko budek stawiać i nic. Policzylam dziś koty na terenie opuszczonych działek. I wiecie co: wszystkich jest 28. No nie liczę tych tego starszego Pana, bo one nie przychodza do jedzenia, bo to On o nie dba. Nie pisałam wczesniej ile dokładnie jest bo chciałam miec pewnosc. I dlatego postanowilam że jak co dzień będą te same i ilosć się nie zmieni to wtedy dopiero napisze. Jedzonko jeszcze mam z TONZ. Oprocz tego wrzucam trochę mięska do makaronu i wlewam im ten rosolek ktory zwykle wylewam, bo wtedy mam makaron za rzadki. One cieszą sie bardzo ze wszystkiego. Dziś nawet kilka z nich mnie odprowadziło do bramy.Kurcze takie fajne te koty, ładne. Wczoraj dowiedziałam się od tego Starszego Pana ze podobno karmicielka była ostatni raz przed świetami. Tak mi się przykro zrobiło. Wiem jeszcze o karmicielce z Wielgowa. Nawet ją kiedyś poznałam, ale nie wiem kiedy ona się pojawia i pewnie jedzonka jest niewiele. Są mocno głodne codziennie. Jest jeszcze Pani co przyjeżdza raz w tygodniu i wysypuje kotom 4 kg suchej karmy. Tyle narazie wiem. Dziewczyny już mnie poznają. Niektóre jeszcze bardzo się boja. Inne daja się głaskać. Juz im po cichu mowiłam aby się powolutku zbierały w podroż, bo sterylki przed nami. Myśle że wraz ze zmianą pogody powinno być lepiej i moze będzie mozna liczyć ze sie trochę wiecej ludzi z jedzonkiem pojawi. Pogoda niestety odstrasza.Pozdrawiam Wszystkich Bardzo Serdecznie
