KRÓWKA MELLA ................umarła :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 29, 2008 8:54

Nie rozumiem wydźwięku postu Joanjoan. Czy chodzi o to, że pisze o tym, jaki jest wg Niej dobry dom? Tak ogólnie, po prostu. Czy też jest zainteresowana adopcją Melli? Bo, z tego, co wyczytałam, wiem, że Mella (niestety) potrzebuje raczej niezakoconego domku. Taki ma charakter :( .
Marcelibu
 

Post » Sob sie 30, 2008 2:45

Krówka Mella prosi o stały dobry domek.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob sie 30, 2008 21:44

Mella jest trudnym kotem, albo mi sie wydaje :roll:
Podczas głaskania to ona dyktuje gdzie i ile razy, jak coś sie nie podoba ostrzegawczo warczy.
Nie lubi być zdejmowana z kolan, warczy i potrafi pociągnac pazurem.
Nie lubi jak sie ją zostawia :( i reaguje agresją.
Nie wiem co ona takiego przeszła, klei sie do mnie, ale i wali łapą.
Ja ją poznałam i znam jej zamiary, wiec sie nie boje że mnie porysuje.
Jest kochana , milusińska, tylko czeka aż usiądę , wskakuje na kolana i każe sie głaskać.

Co do domu w Głogowie - V p. bez chęci zabezpieczenia.
:(

Mella może chodzić na bardzo długiej smyczy, czasem nosek wyściubi o tak:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Mella spotkała sie z NaKrzywyRyj i Puchaczem, chłopcy sie osyczeli, a ona spogladała jak na wariatów :
Obrazek

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie sie 31, 2008 9:44

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie sie 31, 2008 10:49

Fredziolina pisze:Mella jest trudnym kotem, albo mi sie wydaje :roll:
Podczas głaskania to ona dyktuje gdzie i ile razy, jak coś sie nie podoba ostrzegawczo warczy.
Nie lubi być zdejmowana z kolan, warczy i potrafi pociągnac pazurem.
Nie lubi jak sie ją zostawia :( i reaguje agresją.
Nie wiem co ona takiego przeszła, klei sie do mnie, ale i wali łapą.
Ja ją poznałam i znam jej zamiary, wiec sie nie boje że mnie porysuje.
Jest kochana , milusińska, tylko czeka aż usiądę , wskakuje na kolana i każe sie głaskać.

Co do domu w Głogowie - V p. bez chęci zabezpieczenia.
:(



Czyli rozumiem, że Mella potrzebuje domku niezakoconego, bardzo, bardzo cierpliwego i w sumie "odważnego"? Nie łatwe będzie taki znaleźć...
Marcelibu
 

Post » Nie sie 31, 2008 11:52

Marcelibu pisze:
Fredziolina pisze:Mella jest trudnym kotem, albo mi sie wydaje :roll:
Podczas głaskania to ona dyktuje gdzie i ile razy, jak coś sie nie podoba ostrzegawczo warczy.
Nie lubi być zdejmowana z kolan, warczy i potrafi pociągnac pazurem.
Nie lubi jak sie ją zostawia :( i reaguje agresją.
Nie wiem co ona takiego przeszła, klei sie do mnie, ale i wali łapą.
Ja ją poznałam i znam jej zamiary, wiec sie nie boje że mnie porysuje.
Jest kochana , milusińska, tylko czeka aż usiądę , wskakuje na kolana i każe sie głaskać.

Co do domu w Głogowie - V p. bez chęci zabezpieczenia.
:(



Czyli rozumiem, że Mella potrzebuje domku niezakoconego, bardzo, bardzo cierpliwego i w sumie "odważnego"? Nie łatwe będzie taki znaleźć...


otóz to :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie sie 31, 2008 13:30

Podniosę.
Marcelibu
 

Post » Pon wrz 01, 2008 21:39

Fredziolina pisze:Mella jest trudnym kotem, albo mi sie wydaje :roll:
Podczas głaskania to ona dyktuje gdzie i ile razy, jak coś sie nie podoba ostrzegawczo warczy.
Nie lubi być zdejmowana z kolan, warczy i potrafi pociągnac pazurem.
Nie lubi jak sie ją zostawia :( i reaguje agresją.
Nie wiem co ona takiego przeszła, klei sie do mnie, ale i wali łapą.
Ja ją poznałam i znam jej zamiary, wiec sie nie boje że mnie porysuje.
Jest kochana , milusińska, tylko czeka aż usiądę , wskakuje na kolana i każe sie głaskać.


Bardzo mi ten opis przypomina Leona. Mella nie toleruje innych kotów, czy boi się ich? Leon lubi tylko Horacego- kota, który był, gdy Leon do mnie trafił. Furia, który trafił do nas później- nie toleruje, nie lubi. (Furio miał już trzy razy ropnia, kilka razy został bardzo poważnie podrapany przez Leona- leciała krew, o kłakach już nie wspominam nawet. Przy okazji mam "sznity" na podłodze, gdy Furio podczas ataku Leona usiłował znaleźć oparcie dla łapek.). W fundacji Leon bał się innych kotów, schodził im z drogi- w domu okazał się tyranem ;)
Piszę o tym wszystkim, bo być może Mella może trafić do domu z kotami- z tym, że należałoby brać pod uwagę, że jako tymczas z opcją pozostania na stałe. Poza tym, kot w domu zachowuje się inaczej, więc może się również okazać, że większych problemów z nią nie będzie. Z tym, że dom faktycznie raczej nie powinien być zupełnie niedoświadczony. Niedoświadczonemu kociarzowi może być ciężko zaakceptować zmienność nastrojów, humory, oraz wcale nie łagodnie pacnięcia łapą w ramach protestu.
Ale skoro protestuje, gdy ją zostawiasz, to według mnie, Mella jest strasznie spragniona kontaktu, głaskania, czułości. Przy odpowiednim podejściu i dużej dozy cierpliwości- kot jest do "opanowania". Trzeba tylko chcieć i być bardziej upartym od kota :)
Leon jest trudnym kotem. Jest u mnie od sylwestra, a ja czasem nie wiem, czego on chce- wskoczyć na kolana, czy ugryźć. Zdarz mu się i to, i to. Ostatnio ugryzł mnie w rękę, w ramach kary, za "niewłaściwe pogłaskanie".

Tu się pochwale, i napiszę, że czyszczę Leonowi uszy "na żywca"- bez trzymania itp. A w ostatni weekend wlazł mi na brzuch i usiłował drzemać :1luvu:. Postępy są- ale jeszcze długa droga przed nami, zanim się całkowicie "ucywilizuje". Wszystko wskazuje na to, że Leon był bity w poprzednim domu, który stracił po 9 latach, prawdopodobnie z powodu zasikiwania- mam krytą kuwetę, wcześniej każdorazowa wizyta Leona w kuwecie kończyła się myciem ścian i podłóg. Według mnie Leon sika na stojąco z powodu problemów ze stawami. Według weta- znaczy. A że przy tym opróżnia cały pęcherz...

Znowu się rozpisałam, mam nadzieję, że ktoś z tego skorzysta.
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Pt wrz 05, 2008 12:33

Theta dziekuję.

Mella nadal u nas i się marnuje :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt wrz 05, 2008 13:26

Pytalam o domek, ale ta osoba nie jest jeszcze gotowa :(

Stracila kotka po kilkunastu latach...

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 05, 2008 13:33

Mam bardzo podobną kotkę Mufkę.
Bardzo podobnie się zachowywała, zwłaszcza na początku. Było ciężko, ale teraz - po roku razem - mogę powiedzieć, że jest to niezwykle uczuciowa koteczka. Jest bardzo inteligentna, sprytna, uważna - i zabawowa. Stawia granice, ale z biegiem czasu coraz bardziej się docieramy - ja wiem, czego ona nie lubi, ona pozwala mi na więcej.
I przede wszystkim przestałam się bać jej zębów i pazurów - ona też teraz łapie ostrzegawczo, ale już bez panicznego strachu.
Ostatnio nawet czasem pozwala się głaskać po okolicach ogonka i czasem dotknąć brzuszek.
Nie trzeba się bać takiej kotki!
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Nie wrz 07, 2008 9:10

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Wto wrz 09, 2008 20:24

Wczorajsza smierc Rudziawusia dobiła nas kompletnie :(
Miałam sie w lecznicy nie pokazywac az ochłonę.
Niestety musiałam gnać z Mellą.
Przestała jeśc i kupkać.
Weta w ręcznym badaniu obdytu wyczuła gulę i jelita zapełnione kupką.
USG wykazało ropień-cystę na kikucie, która uciska na jelito i stad zaparcie.
Załamałam sie :(
Króweczka musi byc ponownie otwierana :( w piątek z rana.
Dzisiaj dostała płyny, antybiotyk i buscopan, lewatywę i dopyszcznie dużo parafiny, potem bezopeta.
W misce zostawiłam jej duzo mleka, moze jak popji to zrobi wolne kupki i sie oczyści.

Pobralismy jej krew na profil wątrobowo-nerkowy by zobaczyc czy nadaje sie do zabiegu.
Jutro beda wyniki.
Obysmy nie opłakiwali nastepnego przyjaciela :crying:



W lecznicy patrzyła na mnie wzrokiem ukochanego Rudzawiusia :crying:
Ostatnio edytowano Wto wrz 09, 2008 20:33 przez Fredziolina, łącznie edytowano 1 raz

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto wrz 09, 2008 20:32

Jagódko, ona wyjdzie z tego spokojnie. Ważne, że jest zdiagnozowana.
Ściskam Ciebie nieustannie, mocno. Bardzo mocno!
Marcelibu
 

Post » Wto wrz 09, 2008 20:32

Kurcze :(

Trzymam mocno kciuki za Krówkę :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina, Google Adsense [Bot] i 720 gości